Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

Pęknięta Ziemia. Piąta Pora Roku

Kup Taniej - Promocja

Additional Info


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 2 votes
Akcja: 100% - 3 votes
Wątki: 100% - 1 votes
Postacie: 100% - 1 votes
Styl: 100% - 2 votes
Klimat: 100% - 1 votes
Okładka: 100% - 1 votes
Polecam: 100% - 1 votes

Polecam:


Podziel się!

Pęknięta Ziemia. Piąta Pora Roku | Autor: N.K. Jemisin

Wybierz opinię:

Tysiąc Żyć Czytelnika

Podeszłam do przeczytania tej książki bardzo optymistycznie, bo wcześniej naczytałam się wielu wspaniałych opinii, twierdzących, że zdecydowanie jest to najlepsza powieść tego roku. Czy podzielam ich entuzjazm? Raczej nie. Jednak czy mi się podobało? Zdecydowanie.

 

Trzy historie, pięknie ze sobą złączone. Romans Sjenit, nauka Damayi i podróż Essun, w poszukiwaniu córki. Trzy silne kobiety, które łączy coś, czego nie rozumiemy. W końcu, jak one mogą się spotkać? O co tu chodzi?! Niesamowita przygody, niebezpieczne wędrówki, przyjaźnie i zdrady...
'ROZPOCZĄŁ SIĘ CZAS KOŃCA. ROZPOCZĄŁ SIĘ ŚMIERCIĄ. ROZPOCZĄŁ SIĘ ZDRADĄ'

 

Jak pewnie zauważyliście, nadal nie jestem w stanie zdecydować, czy książka mi się podobała, czy też nie. Argumentów jest mnóstwo, ale problem jest taki, że w większości się równoważą. Raz jestem na tak, a raz na nie. Wydaje mi się, że każdy sam powinien zdecydować, czy chce przeczytać tą historię. Przede wszystkim wydawało mi się, jakbym jeszcze raz czytała cudowne książki pani Trudi Canavan... Tylko drugi raz i wszystko zamyka się nie w 6 tomach, a 440 stronach... Zdecydowanie wolałam 'Gildię Magów'. Być może jest nieco wolniejsza akcja, ale niesamowicie wciąga.

 

Jeżeli już jesteśmy przy akcji to warto dodać, że ciężko mi było 'się wciągnąć'. Czytałam dzielnie (wspominałam już, że przez pierwsze 150 stron każda książka jest traktowana ulgowo), ale po jakimś czasie miałam już dość tej nudy. Po dwusetnej w końcu coś zaczęło się dziać i trochę się ożywiłam. Przede wszystkim wszystkie rozdziały były schematyczne przez ten początek. U każdej bohaterki najpierw się coś stało, a potem ta czynność się powtarzała w kolejnym rozdziale z tą samą postacią w roli głównej. Uwielbiam wstępy, ale schematy przyprawiają mnie o nerwicę. Co prawda czasem to były lekkie powtórzenia, jednak często przyprawiało mnie to o deja vu.

 

Tak jak wspomniałam, bohaterki to twarde sztuki. Młodziutka Damaya dopiero się uczy tej sztuki, ale żadna z nich nie daje sobą pomiatać. Nie są to Mary Sue, co jest godne podziwu. Chociaż w fantastyce zjawisko tej postaci spotyka się już rzadziej - jednak w literaturze młodzieżowej nadal jest to w co drugiej powieści. Niestety. Bohaterowie są dobrze wykreowani, jednak grają jak im autorka zagra. W pewnym momencie był taki problem ze zdrajcami, że sama się pogubiłam kto jest kim, a kto jedynie udaje... Masakra! Wróciłam, przeczytałam od początku rozdział jeszcze raz... I nadal tej zagadki nie rozwikłałam. No trudno, może będziecie lepszymi detektywami ode mnie.

 

Zdecydowanie nie jest to książka dla fanów krótkich opisów. Są niesamowicie długie, ale często jest tak, że nadal nie zawierają żadnych istotnych informacji. Po pewnym czasie zaczęłam je pomijać, potem znowu się przymuszałam do ich czytania, żeby recenzja była rzetelna, ale muszę napisać, że rzeczywiście - wolałabym gdyby większość z nich po prostu nie było. Lubię opisy jedynie w dwóch sytuacjach -> gdy są to plastyczne opisy (co zdarza się niesamowicie rzadko, ale to uwielbiam) i gdy pomijają poboczne wątki. No niestety te w 'Piątej porze roku' w większości mi się nie podobały. Wiem, wiem, jestem wybredna.

 

Okładka bardzo mi się podoba. Długo się zastanawiałam, czy to rzeczywiście jest zdjęcie muru, czy też coś innego. (Okazuje się, że miałam rację) Dodaje tej książce klimatu, powoduje, że przygoda staje się tajemnicza i sprawia, że podświadomie chcemy się dowiedzieć, co też kryje. To niesamowite, naprawdę mnie przyciągnęła.
Natomiast wielkość literek jest po prostu powalająca. Z mniejszymi to chyba bym sobie już nie poradziła. Wiem, że większość osób lubi patrzeć ile książka ma stron i dopiero po tym wybiera, czy ją przeczytać, ale naprawdę mnie zmęczyły. Lepiej by było, gdyby historia została uznana za 'rasową fantastykę' i miała 500-600 stron i lekko większe litery.

 

Jak sami widzieliście, mam tyle samo argumentów w obu kategoriach. Znalazłoby się jeszcze parę w każdej z nich, jednak chyba już zauważyliście, od czego zależy to, czy nam się książka podoba. Z jednej strony, jeśli nie spotkaliśmy się z twórczością pani Canavan to można sięgnąć, bo być może ten styl nas zadziwi, z drugiej 'Gildia Magów' wydaje mi się zdecydowanie lepsza. Hmm... Może zacząć od 'Piątek pory roku', a potem sięgnąć po 'Gildię...'? Ooo, to doskonały pomysł!

 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial