Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

Jak Każe Obyczaj

Kup Taniej - Promocja

Additional Info

  • Autor: Edith Wharton
  • Tytuł Oryginału: The Custom Of The Country
  • Gatunek: Powieści i Opowiadania
  • Język Oryginału: Angielski
  • Przekład: Karolina Rybicka
  • Liczba Stron: 464
  • Rok Wydania: 2016
  • Numer Wydania: I
  • Wymiary: 145×205 mm
  • ISBN: 9788377792896
  • Wydawca: MG
  • Oprawa: Twarda
  • Miejsce Wydania: Warszawa
  • Ocena:

    3/6

    6/6


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 1 votes
Akcja: 100% - 1 votes
Wątki: 100% - 1 votes
Postacie: 100% - 1 votes
Styl: 100% - 1 votes
Klimat: 100% - 1 votes
Okładka: 100% - 1 votes
Polecam: 100% - 1 votes

Polecam:


Podziel się!

Jak Każe Obyczaj | Autor: Edith Wharton

Wybierz opinię:

Scarlett

Edith Wharton to pisarka amerykańska. Wywodzi się ze starej nowojorskiej familii, dzięki czemu miałam możliwość zobrazowania i unaocznienia życia i obyczajowości mieszczańskiego patrycjatu Nowego Jorku pierwszej połowy XX wieku. Dzięki licznym podróżom poznała największych europejskich twórców swoich czasów. Krytycy doceniają ją za prosty styl i sarkazm, przez co porównują ją z Henry'ego Jamesem, na którym się wzorowała. Wielu zapewne kojarzy ją z „Wieku niewinności”. Dwukrotnie dobyła Nagrodę Pulitzera .

 

Autorka portretuje ciekawy moment w istnieniu Stanów Zjednoczonych, gdy klasa uprzywilejowana musi się bardziej starać, by zachować swoje przywileje. Sytuacja klasy wyższej w USA jest skrajnie różna od tej w Europie tamtego czasu. W Europie, powoli pojawiały się tendencje zapominania o tytułach. Pieniądze przestały „robić się same”, a trzeba było na nie zapracować. Tak jak w Ameryce. Warstwa uprzywilejowana w Stanach to warstwa najbogatsza, a nie utytułowana. Wszelkie tytuły były nadawane bez żadnego uzasadnienia. Mężczyźni, o dziwo pracują, a raczej są spekulantami, którzy swoje próżniacze życie opierają na niepewnych interesach. Przy tym wszystkim nieudolnie naśladują kolegów z Europy, starając się być jak arystokracja. Undine jest produktem takiego właśnie społeczeństwa. Głodna pochwał, zainteresowania, akceptacji klasy wyższej. Nieszanująca pieniędzy, uczuć innych ludzi, nieczuła dla nikogo. Wyrachowana i bezwzględna.

 

Undine jest portretem, ale to nie znaczy, że cała kasta cechuje się arogancją. Są pojedyncze osoby, które żyją ideałami, nie są podli, ani skupieni na zdobywaniu pieniędzy. Ralph Marvell miał być chyba promyczkiem. Autorka przypomina jednak, że każde dobro musi zostać ukarane, za każdy dobry uczynek należy się kara. Prawdę mówiąc bohater wzbudzał we mnie pogardę. Jego słabość, ślepota na wady żony, brak umiejętności przeżycia w trudnym środowisku, sprawiało, że widziałam go jako nieudacznika życiowego, a nie niespełnionego artystę.

 

Książka wciągnęła mnie, bardzo chciałam poznać jej zakończenie, a jednocześnie wydawała mi się odrobinę przegadana. Mniej więcej w połowie czytelnicza zabawa z główną bohaterką zaczęła być dla mnie męczarnią. Myślę, że wynikało ono z faktu, że protagonistka przez całą powieść była taka sama. Nie zmieniała się, niczego się nie uczyła. Porażki nie sprawiały, że dostrzegała winę w sobie. Undine twardo idzie przez życie, nie zwracając uwagi na to, kto rani. Choć naczytałam się różnych porównań (do Łęckiej, do Daisy, do Scarlett), ale to Undine jest najstraszniejsza. Jestem w stanie wybaczyć to, że ktoś jest zły, podły, ale nie to że jest głupi. Nie lubiłam jej, bo durne babsko z niej i tyle. A jednocześnie w bardzo perwersyjny sposób... kibicowałam jej. Liczyłam, że spotka kogoś, kto będzie jej odbiciem i w takim małżeństwie znajdzie szczęście i radość. Ciekawie ukazane zostało naśladownictwo Undine. Miała doskonały zmysł mimetyczny, dzięki któremu szybko się asymilowała i potrafiła udawać tego, kogo akurat sobie wymyśliła.

 

Język jest świetny, doskonale oddaje atmosferę tamtych lat, a także portretuje świat przedstawiony tak, że bardzo łatwo go sobie wyobrazić. Urzekł mnie deseń okładki, choć pani widniejąca trochę mnie odstręcza. Zbyt się wyróżnia, na pierwszy rzut oka widać, że się wyróżnia i nie stapia z tłem. Papier, jak zwykle u Wydawnictwa MG, cudownie szorstki i pożółknięty. Font wystarczająco duży, by dobrze się czytało.

Pani M

Edith Wharton byłą pochodzącą ze starej nowojorskiej rodziny pisarką. W swej twórczości utrwalała obraz życia i obyczajowości mieszczańskiej patrycjatu Nowego Jorku i farmerów Nowej Anglii drugiej połowy XIX i początku wieku XX. Dzięki częstym podróżom po Europie, poznała elitę angielskich i francuskich pisarzy. Jako pierwsza spośród amerykańskich pisarzy, otrzymała Nagrodę Pulitzera. W swoich powieściach drwi nieco z życia salonowego, w krytycznym świetle ukazuje i elitę nowojorską, i nowobogackich i arystokrację europejską. Dziś mam okazję, by podzielić się z wami moimi wrażeniami po lekturze powieści Jak każe obyczaj.

 

Poznajcie Undine Spragg, kobietę, które chce w życiu osiągnąć wszystko co najlepsze. Ma tak wielkie ambicje, że cud, że mieści się z nimi w jednym pokoju. Uparcie dąży do celu, nie zważając na to, jakim kosztem uda jej się dojść na szczyt. Jest przebiegła, umie manipulować ludźmi, a do tego Matka Natura nie poskąpiła jej urody. Zapatrzona w siebie kobieta pnie się coraz wyżej po drabinie społecznej. W każdym miejscu, w którym się znajduje, potrafi się odnaleźć. Kiedy skończą się jej możliwości? Czy uda jej się utrzymać na szczycie, czy czeka ją bolesne lądowanie w dół?

 

Na początku muszę wylać swoją żółć na Undine. Jak mnie tak kobieta denerwowała... Jej ego mnie przytłaczało. Czekałam tylko, aż książka wgniecie mnie w fotel albo z powieści wyjdzie sama jaśnie pani i da mi popalić. Zachowanie Undine mnie przerażało, nie chciałabym mieć kogoś takiego jak ona w swoim towarzystwie. Chociaż z drugiej strony niektórzy mogą pozazdrościć jej uporu w dążeniu do celu. Ja chętnie podłożyłabym jej nogę. Denerwowało mnie to, że uważała siebie za pępek świata. Z jej rodzicami nie było zbyt dobrze, a ona miała to w głębokim poszanowaniu. Ważne, że miała pieniądze i mogła kupić sobie coś nowego albo wybrać się gdzieś w podróż. Tylko to się dla niej liczyło. Ewentualnie zdobycie faceta z dobrą pozycją i grubym portfelem. Nie to, że by go pokochała, ale przynajmniej żyłaby na poziomie.

 

Edith Wharton w mistrzowski sposób daje prztyczka w nos nowobogackim rodzinom. Wytyka ich zachłyśnięcie się pieniędzmi i to, że po wzbogaceniu się, ci ludzie przestają zachowywać się tak, jak do tej pory, tylko zakładają na twarz maski. Udają kogoś, kim nie są. Młodzi ludzie nie pracują, tylko żyją z pieniędzy, które dostają od dziadków, bo przecież nie będą pracować za marne grosze, skoro mogą szaleć za cudzą kasę. Jedyną osobą, która stara się pogodzić stare obyczaje z nowymi, jest Ralph Marvell, mój ulubieniec. Miał z Undine pod górkę, ale nie starał się podłożyć jej nogi. Zachował się wobec niej jak dżentelmen. Urzekł mnie tym.

 

Książkę czytało się błyskawicznie i z ogromną przyjemnością. Powieść Edith Wharton jest ponadczasowa. Można ją spokojnie odczytywać nawet w kontekście naszych czasów. Mało to jest nowobogackich rodzin, którym po wzbogaceniu się nieco odbija?

 

Komu mogę polecić tę powieść? Przede wszystkim czytelnikom, którzy lubią powieści z antybohaterami. Undine zdecydowanie do nich należy. Będziecie mogli na własne oczy przekonać się, jakie zmiany zachodziły w amerykańskim społeczeństwie. Dowiecie się także tego, do czego są zdolni ludzie, by wpasować się w towarzystwo jak każe obyczaj. Polecam.

 
 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial