Pani M
-
Od kiedy tylko pamiętam, fascynowało mnie średniowiecze. Chciałam być rycerzem. Nie, nie księżniczką. Co jest niby fajnego w siedzeniu na wieży i wyczekiwaniu na rycerza na białym koniu? Wolałam mieć miecz i walczyć. Pozwólcie, że dziś zabiorę was do czasów, gdy w Polsce żyli rycerze. Gotowi na podróż w czasie?
Co wiemy na temat rycerzy oprócz tego, że żyli w średniowieczu, mieli ciężkie zbroje i walczyli nie tylko ku chwale ojczyzny, ale także po to, by zdobyć serce damy? Raczej niewiele. Na lekcjach historii jakoś niespecjalnie się o nich mówi. Byli, walczyli, odeszli w zapomnienie. No, może imiona paru z nich można zapamiętać, bo wyruszyli na krucjatę i czymś się rozsławili. Żywimy się często legendami, które niewiele mają wspólnego z prawdą. O niej właśnie chce nam opowiedzieć Antoni Olbrychski. Czy mu się to udaje?
Na temat średniowiecza przeczytałam już niezliczoną ilość książek. Nie nazwę siebie specjalistką w tej dziedzinie, ale wiem o niej sporo. Podczas studiów ta epoka niemal wychodziła mi uszami, ale nie przestałam się nią fascynować. Byłam ciekawa, czego mogę o rycerzach dowiedzieć się od Antoniego Olbrychskiego i wiecie co? Spędziłam w porywach szaleństwa półtorej godziny na czytaniu tego, co już wiem.
Ta publikacja nie jest obszerna, nie liczyłam więc na wylewne eseje i niekończące się opowieści o rycerzach. Wiedziałam, że tego nie dostanę. Byłam jednak głodna wiedzy. Nastawiłam się na to, że odkryję coś nowego, a tymczasem zorientowałam się, że to wszystko, o czym napisał autor, wyniosłam z lektury poprzednich książek. Nie było tu nic odkrywczego. Powiem więcej, paru rzeczy mi zabrakło.
Podejrzewam, że popełniłam błąd, sięgając po tę publikację. W sumie na co mogłam liczyć po książeczce liczącej sobie 70 stron? Mimo wszystko jestem ogromnie rozczarowana. Kocham średniowiecze i wszystko, co jest z nim związane i naprawdę liczyłam na fajerwerki. Nawet małej petardy nie dostałam.
Pojedynki, biesiady, modlitwy. Świat średniowiecznych rycerzy mogą stanowić punkt wyjścia dla osób, które chcą rozpocząć swoje badania nad życiem średniowiecznych wojowników. To nie jest kompleksowe kompendium wiedzy, a zaledwie kropla w morzu potrzeb. Zdecydowanie odradzam sięganie po tę publikację historykom. Raczej nie znajdą tutaj niczego, czego by już nie wiedzieli z lat szkolnych i z czasów studiów. Myślę, że czytelnicy, którzy nie mają zbyt dużego pojęcia o średniowieczu, mogą spokojnie sięgnąć po tę książkę. Nie jest przesadnie gruba i przeczytanie jej zajmie niewiele czasu.
Jestem rozczarowana. Bardzo czekałam na lekturę publikacji Pojedynki, biesiady, modlitwy. Świat średniowiecznych rycerzy. Nie wyniosłam z niej jednak nic interesującego. Gdyby nie to, że to niewielka broszurka, pewnie byłabym na siebie zła i miałabym poczucie straconego czasu.