Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

Domino

Kup Taniej - Promocja

Additional Info


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 2 votes
Akcja: 100% - 2 votes
Wątki: 100% - 2 votes
Postacie: 100% - 2 votes
Styl: 100% - 2 votes
Klimat: 100% - 2 votes
Okładka: 100% - 2 votes
Polecam: 100% - 2 votes

Polecam:


Podziel się!

Domino | Autor: Michał Piedziewicz

Wybierz opinię:

Pani M

Pozwólcie, że przeniesiemy się na chwilę w czasie. Witajcie w XX-wiecznej Gdyni. Mamy rok 1939. Jak dobrze pamiętacie z lekcji historii, Polska jest pogrążona w wojnie. Co w Dominie zaserwował nam Michał Piedziewicz?


Konstanty Kotkowski, poważna figura lokalnego półświatka, niespodziewanie wyrusza na front. Jego zachowanie jest zaskoczeniem dla wszystkich. To początek wielkich zmian nie tylko w życiu jego rodziny i przyjaciół, ale również w dziejach miasta – którego powstaniu i niebywałemu rozkwitowi przyglądali się od początku z tak wielkimi nadziejami.
„Teraz jest inaczej, Krzysztof, zupełnie inaczej..." – pisze Łucja Wilczyńska do męża wiele lat później. To już czas Kabaretu Starszych Panów i Stawki większej niż życie w coraz powszechniej oglądanej telewizji, ale i pochodów pierwszomajowych, a wreszcie ogłaszanych przez władze drastycznych „zmian cen detalicznych artykułów spożywczych i przemysłowych".


„To straszne, lecz nasza córka przystała do komunistów" – kontynuuje Łucja, którą wielce poza tym martwi przedłużające się panieństwo trzydziestoletniej Anusi. Lecz wtedy to ona, a nie córka, otrzymuje nieoczekiwaną propozycję – spotkania z Adamem Grabskim, swą pierwszą miłością z dawnych lat...
Przy zamawianiu tej książki popełniłam błąd. Nie sprawdziłam, czy nie jest to kontynuacja jakiegoś cyklu. Niedobrze. Powinnam najpierw przeczytać Dżokera. Wtedy wiele kwestii nie byłoby dla mnie tak tajemniczych. Michał Piedziewicz kontynuuje bowiem losy bohaterów, których można było poznać w tamtej powieści.


Postanowiłam jednak się nie zrażać i przeczytać książkę do końca. Nie było łatwo, ale jestem oczarowana tą historią. Michał Piedziewcz – człowiek, który niejedno w swoim życiu robił – ma talent do tworzenia ciekawych opowieści. W Dominie nie ma jednego narratora. O tym, co się dzieje, dowiadujemy się z perspektywy kilku bohaterów. Na szczęście w powieści nie panuje chaos. Autorowi udało się to wszystko opanować. Widać, że przemyślał swoją kolejną powieść od początku do końca. Jestem pod wrażeniem. Klimatu całej opowieści dodawały umieszczone w publikacji czarno-białe zdjęcia.
Michał Piedziewicz to czarodziej. Dzięki niemu przeniosłam się do zupełnie innego świata. Nie zawsze było w nim kolorowo. Najpierw musiałam wraz z bohaterami przeżyć niespokojny czas wojny, by wkroczyć następnie do Polski rządzonej przez komunistów. Sama nie wiem, gdzie było gorzej. Fakt, za komuny może i nie spadła by mi bomba na głowę, ale cieszę się, że te czasy znam tylko z opowieści rodziców.


Wiecie, co mnie jeszcze zachwyciło? To, w jaki sposób autor opisał Gdynię. Nigdy tam nie byłam, ale oczyma wyobraźni widziałam to miasto. Patrzyłam, jak obraca się w proch i niemal płakałam nad jego losem. Trudno było mi spokojnie siedzieć z książką w ręku, gdy czytałam o tym, co się dzieje.
Autor przeplata historię z fikcją literacką. Robi to w mistrzowski sposób. Bardzo dobrze oddał klimat tamtych lat. Jestem ciekawa, jak wyglądał Dżoker. Mam nadzieję, że i w nim nie zabrakło emocji. Gorąco polecam tę powieść fanom książek z historią w tle. Na pewno będą usatysfakcjonowani po lekturze. To nie jest lekka lektura, ale zasługuje na uwagę. Zanim jednak sięgniecie po Domino, przeczytajcie Dżokera, jeśli nie zrobiliście tego wcześniej. Sięganie po opisywaną przeze mnie książkę bez znajomości poprzedniczki raczej mija się z celem. Nie wszystko będzie jasne, jeśli nie przeczytacie Dżokera. Ja sama muszę nadrobić zaległości i wrócić do Domina raz jeszcze.

Lucca

Ludzkie życie jak domino...

 

Kiedy wpadła mi w ręce najnowsza książka Michała Piedziewicza zatytułowana Domino, na początku kompletnie nie wiedziałam, co mam o niej sądzić. Początkowo nie mogłam się odnaleźć się w tej książce. Być może dlatego, że jest to kontynuacja losów bohaterów książki Dżoker, której nie miałam – jak dotąd – okazji by przeczytać. Możliwe, że właśnie z tej swoistej nieznajomości losów głównych bohaterów, tak trudno było mi „wgryźć się” w całą historię. Jednak po jakimś czasie nawet mi się spodobała i później czytałam ją z większym zaciekawieniem.

 

Domino to opowieść o pokoleniu, któremu wojnę wypowiedziała historia. O najtrudniejszych wyborach, niezwykłej woli przetrwania oraz niespodziankach, jakie sprawia miłość.

 

Akcja powieści rozgrywa się w latach siedemdziesiątych ubiegłego wieku w Gdyni. Dzięki czemu czytelnik ma okazję zaobserwować zmieniające się na przestrzeniu wydarzeń historycznych życie codzienne w mieście. Główni bohaterowie to przede wszystkim Łucja Wilczyńska, jej córka Anna oraz Konstanty Kotkowski.

 

To co najbardziej przypadło do gustu i jednocześnie zaskoczyło było ukazanie rzeczywistości z punktu widzenia kilku osób. Autor stworzył taki stan rzeczy dzięki przekazaniu narracji bohaterom – Kostkowi, Anusi i Łucji, a także na końcu opowieści – Adamowi.

 

Łucja niemal ciągle porównuje czasy, w których przyszło jej żyć z okresem przedwojennym. Za każdym razem stwierdza, że kiedyś było lepiej. Najbardziej szkoda jej własnych dzieci, które zmuszone są przystosować się do realiów, jakie panują w socjalistycznej Polsce i żyć najlepiej jak umieją. Jej dzieci obierają różną drogę. Największą niespodziankę sprawiła jej jednak córka, która wstąpiła do partii komunistycznej, przez co dochodzi między nimi do wielu kłótni na ten temat. Łucja swoje spostrzeżenia oraz przemyślenia umieszcza w listach do swojego męża Krzysztofa. Opisuje mu niemal słowo w słowo wydarzenia dnia codziennego.

 

Teraz wróciła do pisania i po pierwszych jesiennych, zimowych wprawkach, rozpisała się na dobre. Byle konkretnie, byle bez poezji, kawa na ławę i proza życia. Swoją drogą dzięki temu jej pisaniu – gdy zrozumiała to pewnego dnia, to aż oblizała wargi z emocji – stawali się sobie z Krzysztofem bliżsi, niczym nareszcie stare dobre małżeństwo, oddane sobie i doskonale siebie rozumiejące, niemające przed sobą tajemnic.

 

Jednak w tych trudnych dla bohaterów czasach nie zabrakło miejsca na miłość i szczęście. Główni bohaterowie mają bowiem świadomość z ich ulotności, dlatego pragną wykorzystać je jak najlepiej.

 

Moim zdaniem autor w swojej powieści próbuje w pewien sposób rozliczyć się z pamięcią o drugiej wojnie światowej oraz o brutalnych czasach PRLu. Zmusza tym samym czytelnika do refleksji na temat realiów jakie panowały w tych czasach, kiedy o przetrwanie trzeba było nieustannie walczyć. Chroniąc swój byt i swoich bliskich ludzie potrafili zrobić naprawdę zaskakujące rzeczy. W mojej opinii te trudne warunki wzmacniały tylko charakter tych osób, przez co potrafili przetrwać naprawdę wiele.

 

Podsumowując swoje rozważania, chciałabym podkreślić, że książka autorstwa Michała Piedziewcza jest niebanalną opowieścią, chociaż jednocześnie bardzo emocjonującą. Ukazuje ona losy osób, którym udało się przeżyć drugą wojnę światową, po to, aby „wpaść” w szarą rzeczywistość PRLu. Jednak nie zmienia to faktu, że powieść zasługuje na szczególne uznanie i polecenie. Dzięki temu można nieco się uwrażliwić.

 
 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial