Wioletta Brachmańska
-
"Sezon zamkniętych serc" autorstwa Wioletty Leśków-Cyrulik to opowieść o miłości, jednakże nie takiej zwyczajnej, prostej i romantycznej, ale o uczuciu, które jest okupione rozterkami, a niekiedy koniecznością dokonywania trudnych wyborów. Autorka w sposób mistrzowski opisała przeżycia bohaterów, dlatego czytelnik może odczuć towarzyszące im nastroje.
Główna bohaterka Agnieszka, mimo iż jest kobietą dojrzałą, nie czuje pewnego gruntu pod stopami, ponieważ niesie przez życie bagaż traumatycznych przeżyć z przeszłości. Dwoistość jej nastrojów, a także nie do końca zrozumiałe zachowanie, początkowo może czytelnika do niej zniechęcać oraz irytować. W miarę rozwoju akcji zacznie on jednak rozumieć, dlaczego bohaterka została właśnie tak przedstawiona przez autorkę.
Otóż mogłoby się wydawać, iż Agnieszka odzyskała szczęście i wewnętrzną harmonię przy boku wspaniałego, opiekuńczego mężczyzny, jakim jest Darek, jej partner. Jednak w miarę rozwoju akcji okazuje się, że jego miłość to rodzaj osaczenia i nadopiekuńczości, a nie prawdziwe uczucie. Według mnie to nie miłość, lecz rodzaj ubezwłasnowolnienia, niepozwalającego na rozwinięcie dojrzałego uczucia między nimi. Oboje bardzo się męczą. Los jednak daje Agnieszce jeszcze jedną szansę. Czy pozna, co to prawdziwe uczucie i czym jest miłość, która pozwala rozwinąć skrzydła?
Obok wątku głównych postaci, w książce pojawia się kilka wątków pobocznych, których bohaterowie przeżywają własne, realistycznie oddane trudy dnia codziennego. Dodatkowym aspektem, który mnie ujął, są rzadkie, ale obrazowe i współgrające z nastrojem książki, opisy skandynawskiej przyrody. Do opisanych miejsc można zawędrować wyobraźnią.
Całość opowieści jest bardzo spójna, logiczna, dlatego książkę przyjemnie się czyta. Polecam z pełnym przekonaniem powieść "Sezon zamkniętych serc", ponieważ w mojej ocenie jest to bardzo udany debiut literacki.