Erufaile
-
„Ostara" to przede wszystkim książka estetycznie wydana i przemyślana pod względem graficznym. Zgodnie z tematyką wiosenną - okładka zielona, przyjemna dla oka. Format całości nieduży, poręczny i przypominający notatnik z zapiskami, co ma swoje uzasadnienie w tym, że na odwrotach stron rozpoczynających nowe rozdziały, znajduje się imitacja czyichś zapisów, czcionką przypominającą pismo piórem. Trzeba przyznać, że tworzy to bardzo przyjemny klimat w trakcie lektury, któremu uroku dodaje szeleszczący i miękki w dotyku papier oraz zgrabne graficzne ozdobniki oraz ilustracje autorstwa Mickie Mueller. Podobnie wydane są pozostałe książki z serii „Sabaty" różnych autorów (dla zainteresowanych tytuły: „Beltane. Rytuały, przepisy i zaklęcia na święto kwiatów", „Litha. Rytułały, przepisy i zaklęcia na przesilenie letnie", „Lammas. Rytuały, przepisy i zaklęcia na święto żniw").
Natomiast ciężko jest ocenić zawartość tej książki, przyglądając się treści. Rozpoczyna się ona od „Wstępu do serii Sabaty", czyli do: „serii książek, która stanowi wprowadzenie oraz inspirację do uprawiania współczesnych sabatów czarownic", co w logiczny sposób odsyła do rytuałów, wróżb i innych umiejętności. Z pewnością jest to gratka dla odbiorców zainteresowanych tą tematyką i gotowych ponieść się tego typu dziedzinie, która poniekąd zawiesza rzeczywistość, a otwiera umysł na świat zupełnie magiczny.
Ze względu na swój niezbyt optymistyczny stosunek do tego typu praktyk, jakie opisuje i przytacza Kerri Connor, staram się spojrzeć na „Ostarę" tak, by odnaleźć w niej coś interesującego dla odbiorcy neutralnego (którego ni ziębi, ni grzeje przesilenie wiosenne) oraz przyglądnąć się pracy, która została włożona, by książka powstała.
Najbardziej zaskoczyły mnie (człowieka zupełnie nieobytego w tego typu tematyce) materiały zebrane na końcu tej książki, bo otwierając ją, patrzyłam na jej tematykę z przymrużeniem oka. Nie zostałam przekonana do tego wszystkiego, co opisuje autorka, ale umówmy się, że z pewnością nie taki jest sens tej publikacji, ale zdumiała mnie bibliografia, świadcząca o tym, że ta magiczna dziedzina wiedzy prężnie rozwija się i działa, doczekując się kolejnych pozycji zarówno zwartych (książkowych), jak i artykułów w czasopismach oraz na stronach internetowych. Co równie ciekawe, są także przytoczone wybrane źródła w języku polskim (ktoś mądrze czuwał nad wydaniem w Polsce). Ponadto uwydatnia to także fakt, że autorka zorientowana jest w tym, co do tej pory napisano na ten temat.
Natomiast zainteresowani znajdą w „Ostarze" zarówno stare, jak i nowe praktyki obchodzenia przesilenia wiosennego, zaklęcia i wróżby, receptury i rękodzieła, modlitwy i wezwania, a także rozpisane rytuały świąteczne. Pomocy dla początkujących okazuje się zbiór pojęć związanych z tym świętem oraz umieszczone na samym początku rysunki wnętrza koła czasu, które przybliżają „punkty w rocznych cyklach natury".
Próbując znaleźć dla siebie tematykę w miarę neutralną, doceniam rozdział poświęcony recepturom, ponieważ, jak zauważa autorka, „jedzenie jest często punktem centralnym wszelkich spotkań towarzyskich." i „[...] daje czas na przyjacielskie obcowanie z innymi ludźmi". Ktoś nieprzekonany do sabatów, ale lubiący poeksperymentować w kuchni znajdzie kilka sensownych i ciekawych przepisów, które mogą urozmaicić dietę. Szczególnie do gustu przypadły mi „jajka faszerowane mieloną gorczycą", „gorące słodkie bułeczki", „ciasto miodowe" oraz przepis na drink alkoholowy o cudnej nazwie „konik polny". I choć wszystkie te receptury wiążą się z świętem przesilenia wiosennego, myślę, że niebo w gębie poczuć można bez względu na nie. Pozostałe rozdziały w ciekawskich czytelnikach mogą wzbudzić zainteresowanie lub rozbawienie (mnie bliższe było to drugie, choć proszę nie traktować tego, jako szczytu ignorancji).
Książeczkę czyta się szybko z mniejszym lub większym zainteresowaniem, adekwatnym do podejścia do tego typu tematyki. Treści przybliżane są językiem prostym, nie przypominającym naukowego, i neutralnym (ni do śmiechu, ni do płaczu, ni do patosu, ni do ironii).