Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

Natura Wiatru

Kup Taniej - Promocja

Additional Info


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 1 votes
Akcja: 100% - 1 votes
Wątki: 100% - 1 votes
Postacie: 100% - 1 votes
Styl: 100% - 1 votes
Klimat: 100% - 1 votes
Okładka: 100% - 1 votes
Polecam: 100% - 1 votes

Polecam:


Podziel się!

Natura Wiatru | Autor: Katarzyna Anna Dębowska

Wybierz opinię:

Scarlett

Ile razy można powtarzać schemat o ucieczce na wieś ze strasznego, zakorkowanego, wielkiego miasta? Dużo razy. Pani Katarzyna Anna Dębowska postanowiła podzielić się swoimi przemyśleniami na ten temat. Powieść poprzedza przemowa pisarki. Już od progu broni się przed oskarżeniami o infantylizm. Nie stawia jej to w najlepszym świetle. Dlaczego? Bo czuje, że musi się bronić. Doskonale wie, że jej książka prawdopodobnie nie zostanie dobrze przyjęta i od pierwszych stron przyjmuje postawę obronną. Brak wiary we własną twórczość nie brzmi zachęcająco. Ja osobiście nie wydałabym powieści, w której sukces bym nie wierzyła i nie była pewna, że to co komuś daje prezentuje wysoki poziom. Jednakże autorka „Natury wiatru" na odmienne poglądy ode mnie. To absolwentka Prawa i Administracji Uniwersytetu Łódzkiego. Ma niecałe 30 lat.

 

O czym opowiada książka? Główną bohaterką jest Małgorzata, którą, wielkie miasto, przytłacza. Pragnie się wyrwać za wszelką cenę i przestać brać udział w wyścigu szczurów. Jej marzenie się spełnia. Stać ją, by kupić mały domek pod Warszawą. Czy znajdzie tam to, czego szuka? Czy to będzie jej miejsce na ziemi? Czy znajdzie mężczyznę, który w pełni ją zrozumie i da jej szczęście?

 

Powieść ma opowiadać o poszukiwaniu siebie i własnego miejsca na ziemi. Ma też opowiadać o tym, że wszędzie są ludzie, którzy chcą nam pomóc. Czy Pani Katarzynie A. Dębowskiej się udało? Teoretycznie tak, ale tylko teoretycznie. Cała historia jest przede wszystkim banalna. Takich było już mnóstwo. Pisarka nie wnosi nic nowego do tego sztampowego motywu. Akcja jest wyjątkowo powolna, bo nie ma żadnego punktu zaczepienia, oprócz tego że Małgosia przebywa na wsi. I tak sobie żyje. Opisane są odwiedziny jej znajomych, wizyty w kościele i inne tego typu codzienne zdarzenia, które, owszem, składają się na normalne życie, ale w literaturze są po prostu nudne.

 

Momentami nie zgadzały mi się przypadki w zdaniach. Nawet jeśli są one poprawne to brzmią po prostu dziwnie. Oto przykład „w wielkim mieście Warszawa". Przecinki także zostały stawiane oszczędnie. Rzadko wydzielano zdania wtrącone, choć autorka często pisała długie zdania, często całoakapitowe. Do tego Dębowska używa dziwnych wyrażeń typu „zmniejszać granice". Serio? Jak można zmniejszyć granice? Granica to tylko linia oddzielająca jakiś teren, linia podziału, czynniki różnicujące, ograniczony zasięg, kres możliwości fizycznych bądź psychicznych (wzięte ze słownika języka polskiego). I żadnego z tych wyjaśnień nie da się „zmniejszyć".

 

Całość brzmiała po prostu źle. Jak jęczenia kobiety, której ktoś zalazł za skórę w „Warszafce" i obraża się na cały współczesny świat. Oczywiście, typowo dla swojego pokolenia, wspomina „dawne czasy", które były istną rozkoszą. Ludzie wtedy byli mili, lubili się, nie kłamali, nie zabijali tylko żyli w jednej wielkiej symbiozie. No po prostu istna doskonałość. Nie wiem, czy celowo Pani Dębowska stworzyła tak głupią postać, powtarzająca bezsensowne slogany, czy może wkłada w jej usta własne myśli. Oby pierwsze. W każdym razie główna bohaterka cytuje obrazki z Internetu, zamiast myśleć samodzielnie. Ciągle czyta „Angielskiego pacjenta". Też mam książki, do których lubię wracać, ale bez przesady - nie czytać jedną powieść non stop! Św. Tomasz z Akwinu powiedział: „strzeż się ludzi jednej książki". Perfekcyjnie odnosi się to do Małgosi. Posiada ona przerośnięte ego. Ciągle powtarza „ja po prostu jestem inna". Nie, nie jesteś. Jesteś idiotką. Fakt, że inni wyznają odmienne od ciebie wartości, nie znaczy, że masz prawo, by uważać, że jesteś lepsza, inna lub wyjątkowa. Bo taka nie jesteś. Doprowadzają mnie do szału takie postaci. Dlaczego jeszcze jej nie lubię? Protagonistka twierdzi, że jest mocno wierząca. Stwierdzam raczej, że jest zwykłą kłamczuchą. Osoba religijna, czyli taka pragnąca kontaktu z bogiem w kościele, czas na mszy, poświęcałaby na analizę ludzi i ich zachowań?

„Niedzielna msza (...) zawsze stanowiła niezapomniany spektakl osobowości"

To wstyd, że chrześcijanie zamiast zająć się modlitwą, ten czas poświęcają na to, by rozglądać się, oceniać i krytykować. I jeszcze się do tego przyznawać bez żadnej krępacji.

 

Dialogi są mało realistyczne. Bardzo sztuczne, napuszone. Pani Dębowska próbuje dać do zrozumienia, że ludzie w tramwajach rozmawiają o życiu, śmierci i sensie życia. Zresztą, zacytuję fragment przypadkowej, tramwajowej rozmowy:
„każdy mówi, że miłość zaczyna się od motyli w brzuchu, ale to nieprawda. Prawdziwe zakochani zaczyna się od niespodziewanego powiewu wiatru, który (...)"
Kto prowadził ostatnio taką tramwajową dyskusję, ręka w górę!

 

Jestem skrajnie na nie.

Obsesja Kasiulka

Każdy mówi, że miłość zaczyna się od motyli w brzuchu, ale to nieprawda. Prawdziwe uczucie zaczyna się od niesamowitego powiewu wiatru, który składa się ze wszystkich najpiękniejszych zapachów, jakie napotykamy w życiu. Zapiera dech w piersiach, daje odczuć to, co przeżyliśmy żyjąc samotnie. (...) Pamiętaj o tym, bo ty też jesteś dzieckiem wiatru, drzemie w tobie jego natura, i będziesz czuła to, co ja czułam.

 

Literatura obyczajowa to taki „twór", po który sięga się bez zastanowienia. Powieści lekkie i przyjemne, które umilą najcięższy dzień, niewymagające szczególnego skupienia, to książki, po które sięgam bardzo często. To nic, że tematyka wydaje się „oklepana" nic niewnosząca (choć tu bym polemizowała, gdyż z każdej książki coś wyciągam), jednak nad wyraz lekka i jakby nie było bliska naszemu życiu.

 

Przykuwająca okładka, autorka – debiutantka, i dość intrygujący tytuł – właśnie dlatego sięgnęłam po Naturę wiatru pióra Katarzyny Anny Dębowskiej. Czy ta historia mnie porwała? Zapraszam do recenzji.

 

Małgorzata mieszka w wielkim mieście, i pomimo, że jest typową dziewczyna obcującą z blokowiskami, to jednak to miasto ją przytłacza, nie daje oddychać. Praca, jaką wykonuje, pozwala jej na uzbieranie odpowiedniej kwoty, aby móc kupić angielski domek w podwarszawskiej wsi. Czy ten skok w głęboką wodę, wbrew woli matki, jednak za aprobata ojca, wpłynie pozytywnie na dziewczynę? Czy zmiana otoczenia, mieszkańcy wsi, którzy nie zawsze w pozytywny sposób traktują miastowych spowodują, że Gosia odetchnie pełną piersią?

 

Katarzyna Anna Dębowska – absolwentka Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Łódzkiego, urodzona w 1990 roku. Mieszka w Łodzi i ma niesamowity apetyt na życie.

 

Autorka stworzyła bardzo ciepłą opowieść o poszukiwaniu własnego miejsca, odnalezieniu w tym pędzącym świecie siebie. Lektura zmusza do zatrzymania się, rozejrzenia wokół i dojrzenia tych najprostszych elementów otoczenia, na które nie zwracamy uwagi.
Gosia to dziewczyna, która nie boi się wyzwań, nie boi się wyprowadzić na wieś, zmienić otoczenia i przede wszystkim porzucić pracy, w której się nie spełniała, która stawała się jedynie jej obowiązkiem.
Nie lubiłam tego, co robiłam, ale wiedziałam, że wykonuję tę pracę tylko dla pieniędzy i spełniania marzeń.

 

Nikt mi nie będzie mówił, jak mam żyć, bo nikt za mnie nie umrze.
Wyjazd na łono natury spowoduje w niej wiele pozytywnych zmian. Pozwoli zmierzyć się z przeciwnościami losu, podbuduje jeszcze bardziej jej wiarę w siebie. To między innymi dzięki Gosi i jej znajomym, z którymi się zaprzyjaźni, szkoła, którą gmina chce sprzedać, nie przestanie tak naprawdę istnieć, bo nie liczą się pieniądze. Mieszkańcy zaufają tej młodej dziewczynie, przyjmą ją do swego grona i zaakceptują.
Powoli, z nosicielki groźnej choroby zwanej miastowością, stawałam się lubianą i nawet szanowaną tutejszą babeczką.

Moje życie przestało powoli przypominać to, do którego przyzwyczaiłam się w poprzednim okresie. Przestałam się spieszyć, biec za czymś nieosiągalnym i nieokreślonym, a jednak czas płynął tak samo.

 

Natura wiatru to również historia dwóch mężczyzn, którzy pojawia się w życiu bohaterki, mężczyzn, którzy obdarzą ją uczuciem.
(...) zaczął powoli doceniać to, co miał wcześniej, ale nie był jeszcze gotów powiedzieć, jak dawniej, że najpiękniejsza jest proza życia, bo jest dana, zastana i nic z nią nie trzeba już robić.

 

Natura wiatru to wartka fabuła, z ciekawymi bohaterami. Przeciwstawienie sobie dwóch światów: mieszkańców wsi naprzeciw tym miastowym. I przede wszystkim próba ukazania różnic między nimi, pokazania tempa życia.

 

Plastyczny, momentami wręcz poetycki język autorki powodował, że były momenty, że zatracałam się w lekturze. Miałam wrażenie, że unoszę się na chmurze i z góry obserwuję toczące się wydarzenia.

 

O prozie życia może napisać każdy, jednak nie każdy potrafi to zrobić w umiejętny i interesujący sposób. Katarzynie Dębowskiej to się udało. Mam nadzieję, że kolejne historie powstają, gdyż styl autorki do mnie przemawia i daje nadzieję.

Na Widelcu

Jak dużo czasu poświęcasz na myślenie? Nie o zadaniach, nie o pracy, nie o deadlinach czy sposobach, żeby zapomnieć o tych rzeczach? Dobrze by było wyjechać poza miasto, zamknąć się w ciszy i poświęcić czas tylko sobie. W czasach nieustającej pogoni za pieniądzem, modą czy kolejnym zleceniem marzy o tym niejeden z nas. Bohaterka „Natury wiatru" decyduje się wcielić to w życie. Gdy tylko nadarza się okazja, pożytkuje wszystkie swoje oszczędności i kupuje domek na wsi, które od tej pory staje się jej samotnią. Nietrudno pomyśleć, że zwariowała. Weekend, czemu nie, dwa tygodnie podczas lata też brzmią zachęcająco, ale reszta życia? To chyba lekka przesada nieprawdaż? I tak reaguje całe otoczenie Małgosi. Jednak bohaterka nie jest typową dziewczyną z wielkiego miasta. To są słowa z tyłu książki wprowadzające nas w fabułę. Na początku podchodziłam do tego zapewniania dość sceptycznie. Zdaniem każdego rodzica ich dziecko jest niepowtarzalne, tak samo w opinii każdego autora kreowane postacie się niebagatelne. Akurat w tym wypadku okazuje się to być prawdą. Z bohaterką zapoznajemy się, gdy już mieszka na swoim odludziu, a ze szczegółami całego procesu zapoznaje nas poprzez wspomnienia. Jest to ciekawa postać pełna paradoksów. Niby spokojna, a lubi wybuchnąć. Z rozrzewnieniem wspomina tradycje ludowe, skupione wokół rodziny, a jednocześnie bez problemu opuszcza rodziców, by zamieszkać wiele kilometrów dalej. No i jeszcze jej praca. Wstyd się przyznać, ale na to jak Małgosia zarabia na życie zareagowałam... ogromną zazdrością. No bo poza tym, że ma retro domek, milusińskiego kota to jeszcze realizuje się jako dziennikarka co jakiś czas pisząc tekścik do redakcji, o życiu oczywiście. I może nie byłoby w tym nic niezwykłego, gdyby nie to, że możemy sobie poczytać te artykuły. No i niestety nie są one na szczególnym poziome. Z dwa złote może dałoby się na nich zarobić. A tu dowiadujemy się, że czytelniczki przepadają za jej felietonami, wypisują listy, a sama ich autorka dostaje po kilka tysięcy złotych. Kilka dobrych minut dochodziłam do siebie powtarzając w kółko „to bajka dla dorosłych, to bajka dla dużych dziewczynek". No i niestety tak to wygląda, jest pogodnie, ciepło, bohaterka ma własny domek, niezależną pracę i sama jest przebojową singielką. Mężczyzna też wchodzi na scenę, oczywiście. Trzymając się myśli, że to wyjście naprzeciw marzeniom standardowej kobiety, dobrze się czyta „Naturę wiatru". Traktując to zbyt na serio, można dostać szału czy nawet zachłysnąć się tym nadmiarem szczęśliwości, chociaż autorka stara się nas na każdym kroku przekonać, że aż tak różowo nie jest. Bez większego skutku. Tu jest pięknie, pogodnie i jak tu nie śnić o takim życiu. Co prawda dla większości pań pozostanie to w obszarze westchnień (w końcu kto przy zdrowych zmysłach decyduje się porzucić wszystko dla wiejskiej niezależności) to jednak marzenia, są po to, by być.

 

Zdecydowanym plusem jest to, że książka składnia do refleksji nad... refleksją. Samotnia to miejsce, gdzie można pomyśleć, a czytanie o niej również przekonuje o konieczności odcięcia się od codzienności. Jest to o tyle łatwe, że „Natura wiatru" wprawia nas w pozytywny, wyciszony nastrój, którym chcemy dzielić się z innymi. Może też podziałać jako motywator dla wszystkich tych, którzy myślą o pisarskiej karierze. Mimo pewnego odrealnienia historii zdecydowanie polecam jako środek na poprawę nastroju.

 

Serdecznie dziękuję wydawnictwu WFW za przekazanie egzemplarza do recenzji.

Korcia

Wieś stała się ostatnio dosyć modnym motywem w literaturze, a może nie tylko ostatnio? W końcu już Jan Kochanowski wychwalał jej "wczasy" i "pożytki". Oczywiście nie wszyscy się nadają do spokojnego życia z dala od cywilizacji. Niektórzy potrzebują do szczęścia adrenaliny, ciągłego pośpiechu, tłoku, wielkich centrów handlowych oraz rozrywek, których w dużej metropolii nie brakuje. Na wsi takie jednostki się nudzą, bo ile można kontemplować piękno natury, zajmować się ploteczkami i pracą w ogrodzie? Gosia – bohaterka książki Katarzyny Dębowskiej "Natura wiatru" – z pewnością do takich osób nie należy.

 

Małgosia urodziła się w Warszawie. Jej mama uciekła kiedyś ze wsi do miasta, by teraz jej córka mogła przebyć odwrotną drogę. Za oszczędności plus niewielki kredyt dziewczynie udało się kupić od pary Anglików malowniczo położony domek. Jej znajomi, typowo miejskie stworzenia, kategorycznie odradzali jej tę przeprowadzkę na prowincję. Gosia jednak nie dała się namówić na zmianę decyzji. Była zdeterminowana, żeby spełnić swoje marzenie i teraz może się rozkoszować ciszą i spokojem w swojej przytulnej chatce.

 

Gosia pracuje w redakcji wydającej magazyn dla kobiet, w której ma cieszącą się sporym zainteresowaniem czytelników rubrykę zatytułowaną "Kaszmirowy sweterek". Kiedyś Gosia spędzała w redakcji mnóstwo czasu, obecnie zjawia się tam kilka razy w miesiącu, a swoje artykuły pisze w domu.

 

Małgosia zaplanowała sobie dzień z książką, ale telefon od jej przyjaciółki ze studiów, Ewy, niweczy ten plan. Ewa oświadcza, że za chwilę się u niej zjawi i tak faktycznie się dzieje. Tyle że nie jest sama. Wparowuje do zacisza Gosi wraz ze swoim chłopakiem, Jackiem, i Krzyśkiem, jeszcze jednym mężczyzną dla towarzystwa. Początkowo sztywna atmosfera wraz z upływem dnia bardzo się poprawiła i faktycznie zaczyna być miło, ale tylko do czasu... Gdy Ewa zapowiada, że chce z chłopakami zostać na noc u przyjaciółki, miła atmosfera natychmiast się ulatnia. Gospodyni nie zamierza pozwolić na nocowanie u niej obcych mężczyzn. Taką ma zasadę i Ewa dobrze o tym wie... Żadna z kobiet nie chce odpuścić i niewinne spotkanie kończy się awanturą i końcem długiej przyjaźni...

 

O czym jest ta książka? Oczywiście o poszukiwaniu własnego miejsca na ziemi, o marzeniach, o które warto walczyć, o byciu wiernym sobie i swoim przekonaniom, o tradycji, przyjaźni i miłości.

 

"Każdy mówi, że miłość zaczyna się od motyli w brzuchu, ale to nieprawda. Prawdziwe uczucie zaczyna się od niesamowitego powiewu wiatru, który składa się ze wszystkich najpiękniejszych zapachów, jakie napotkamy w życiu. Zapiera dech w piersiach, daje odczuć to, co przeżyliśmy żyjąc samotnie. Uświadomić sobie, jak puste było bez tego wiatru, tego powiewu, nasze życie".

 

Bohaterowie tej książki jednoczą się, by walczyć o małą wiejską szkołę. Gosia jest obiektem westchnień wielu mężczyzn, podczas, gdy sama nie potrafi nigdzie dostrzec swojej drugiej połówki. Łaknie miłości, ale doskonale wie, że nie ma nic na siłę, że na wszystko przyjdzie czas, trzeba tylko cierpliwie czekać.

 

Jest to ciepła i bardzo sympatyczna opowieść, napisana w lekkim, momentami nieco gawędziarskim stylu. Całość czyta się z dużą przyjemnością i sympatią dla bohaterów.

 

Na początku miałam wrażenie, że niektóre dialogi są sztuczne, ale z czasem albo się poprawiły, albo przestałam na to zwracać uwagę, bo cała reszta świetnie rekompensowała mi te ewentualne braki.

 

Spędziłam nad tą nieco refleksyjną, słodko-gorzką historią bardzo mile czas. "Naturę wiatru" polecam wszystkim tym, którzy podobnie jak ja lubią takie wiejskie klimaty z miłością w tle i nie czują jeszcze przesytu tym tematem.

Joasia J

Na fali nieustannych migracji do głośnych i zakurzonych aglomeracji, skupiających nie tylko atrakcyjne rozrywki kulturalne, ale przede wszystkim oferujące lepiej płatne miejsca pracy, zjawiskiem niecodziennym zdaje się być zachowanie Gosi, głównej bohaterki powieści „Natura wiatru" Katarzyny Dębowskiej. Dziewczyna, choć jest urodzoną warszawianką, wgłębi duszy swoje korzenie pragnie zapuścić w zacisznej i malowniczo sytuowanej wsi, która pozwoli docenić zwykłe, codzienne czynności, bez odgórnie ustalonego tempa, narzuconego przez współczesne bezwzględne czasy. Gosia, wbrew zaleceniom rodziny i przyjaciół, za własne oszczędności i niewielki kredyt kupuje malutki, bardzo przytulny domek, położony na spokojnej prowincji, który staje się dla dziewczyny swoistą bramą, otwierającą zupełnie nowy rozdział w życiu.

 

Małgosia jest z zawodu dziennikarką, która z niezwykłym entuzjazmem prowadzi atrakcyjną dla czytelników rubrykę, o wdzięcznej nazwie „Kaszmirowy sweterek". Forma oraz warunki współpracy z wydawnictwem, pozwalają dziewczynie na pisanie artykułów w zaciszu własnego mieszkania, z dala od wścibskich plotek dziennikarskiego półświatka. Dziewczyna coraz częściej bowiem zauważa ukryty fałsz i kłamstwo, wychylający się ze sztucznie przyozdobionej w uśmiech twarzy kolegów. Wyprowadzka na prowincję staje się dla Gosi punktem zwrotnym w jej życiu. Cicha obecność natury, zagłuszana nieustannym miejskim gwarem, w obliczu wszechogarniającego spokoju prowincji, zdaje się w końcu narastać. Śpiew ptaków jest jakby głośniejszy, cichy szum drzew staje się miłą dla ucha melodią, a obecność dotychczas poukrywanych w leśnych ostępach dzikich zwierząt, wreszcie jest zauważalna.

 

Dziewczyna, choć żyjąca na co dzień w zabitej dechami wiosce, pozornie odgrodzona od cywilizacji, wcale nie ucieka od ludzkiego towarzystwa. Wręcz przeciwnie. Atmosfera prowincji zdaje się sprzyjać zawieraniu budujących i prawdziwych przyjaźni, które nie opierają się jedynie na kilkuzdaniowych powiadomieniach, wyświetlanych na popularnych portalach społecznościowych czy niewielkim ekranie komórki. To tutaj Gosia poznaje prawdziwy smak przyjaźni, angażując się w lokalną akcję odzyskania szkoły dla miejscowych uczniów. I choć nie wszystko zdaje się być na pierwszy rzut oka wykonalne, to we wspierającym uśmiechu przyjaciół, kryje się przecież niezbędna do walki energia.

 

„Natura wiatru" to ciepła, nieco refleksyjna opowieść, która w dobie szybkiego tempa życia, pozwala docenić uroki polskiej prowincji. Niejednokrotnie bowiem podczas lektury powieści, miałam ochotę wziąć do ręki niewielki plecak i wyruszyć w samotną wyprawę w nieznane, by już w głębokiej ciszy lasu, cieszyć się po prostu życiem. Warto dodać, że autorka wykreowała w swojej powieści ciekawe, dobrze zarysowane postacie, które mimo zauważalnych wad, wzbudzają w czytelniku sympatię. Główna bohaterka, choć z pozoru wydaje się być zamkniętą, nieco zimną tradycjonalistką, w rzeczywistości jest ciepłą i wrażliwą kobietą, która w nieustannym miejskim gwarze, zatraciła gdzieś cząstkę siebie. Książka napisana jest lekkim, płynnym językiem, który sprawia, że strony przewracają się jakby same. Jedynym niedociągnięciem, który nieznacznie wpłynął na końcową ocenę książki, było według mnie zbyt szybkie tempo rozwiązania niektórych wątków. Sprawa odzyskania wiejskiej szkoły, choć początkowo niewykonalna, za sprawą nieco naciąganych, a przy tym i naiwnych zbiegów okoliczności, szybko się rozwiązała. Jednakże nie warto sugerować się przy wyborze lektury tym niewielkim minusem, bowiem w ogólnej ocenie „Natura wiatru" to bardzo dobrze napisana powieść obyczajowa, która na parę chwil przeniesie nas w malownicze wiejskie ostępy.

 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial