Kyou
-
Traktat o sztuce dobierania słów w opisywaniu rzeczywistości.
Wiele osób pisze, trochę mniej osób pisze książki, jeszcze mniej osób je czyta, dużo mniej je wydaje, a jeszcze mniej bywa posądzona o dokonywanie umyślnych nadużyć, gdy pisze swoje książki.
Obaj autorzy są dopiero początkującymi pisarzami. Trochę dziwne pisać książkę o pisaniu książek w tak młodym wieku i z małym dorobkiem. Dlaczego tak się stało? Otóż są dwa powody. Pierwszy. Brak jest literatury, która pomoże przy uniknięciu błędów przy tworzeniu prac o historii współczesnej. Drugi. Książka Rafała Pieji, Przewodnik po cywilnych służbach specjalnych od UB do ABW, została w 2011 roku wpisana w rejestr ksiąg zakazanych III Rzeczypospolitej. Jest to próba uzasadnienia wygłoszonych tam tez.
Książeczka ma raptem 28 stron. Nie można jej nawet nazwać książką - jest bardziej folderem, dodatkiem do Przewodnika. Dowiadujemy się, jakich przymiotników lepiej nie używać, starać się unikać środków, które nie pozwolą jednoznacznie zrozumieć tekstów. Jest też kilka innych rad.
Na końcu książeczki znajduje się spis wyrazów z minimum pięcioma sylabami w kolejności alfabetycznej z uwzględnieniem ich odmiany. Bardzo przypadł mi do gustu ten spis. Jednak zapewne nie z tego powodu, o którym chodziło autorom. Czasami po prostu mam problem z odmianą.
Ta pozycja również wyląduje w rękach mojego taty. Czuję, że mu się spodoba. Rafał Pieja po raz kolejny w ciekawy sposób przekazuje nam z pozoru oczywiste, jasne rzeczy. W połowie jestem humanistką i interesuję się takimi zagadnieniami. Lubię dowiadywać się nowych rzeczy o czymś, o czym wiem choć troszkę.
Warto przeczytać książeczkę zaraz po Przewodniku, jak ja to zrobiłam. Postanowiłam nie pisać osobnej recenzji, gdyż wiadomo - o takiej ilości stron nie da się napisać za dużo. Uznałam to jako bonus. Raptem dwadzieścia osiem stron, a tyle ciekawych faktów. Autorzy zapewne uznali, że nie warto pisać rozwlekle, na taki prosty temat. Z jednej strony to dobrze – krótko, zwięźle i na temat. Tak najlepiej. Mimo wszystko chciałabym, by ta książeczka była trochę dłuższa.
Kiedyś chciałam napisać książkę. I chyba dalej chcę. Kiedy już na pewno się zdecyduje na ten krok, podkradnę jeszcze raz tą książeczkę z półki taty, bo ona już tam zostanie. W końcu na książkowym rynku jest bardzo mało książek o tym, jak... pisać książki. A zdecydowanie niektórym by się taki poradnik przydał. Pomysł jest świetny, jednak styl pozostawia dużo do życzenia. To jest właśnie najgorsze. Spotkałam się już z mnóstwem takich historii i mimo wspaniałej fabuły krzywiłam się na każdą myśl o niej.