Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

Dom Kryty Gontem

Kup Taniej - Promocja

Additional Info

  • Autor: Nina Stanisławska
  • Tytuł Oryginału: Dom Kryty Gontem
  • Gatunek: Powieści i Opowiadania
  • Język Oryginału: Polski
  • Liczba Stron: 300
  • Rok Wydania: 2013
  • Numer Wydania: I
  • Wymiary: 135 x 205 mm
  • ISBN: 9788377852637
  • Wydawca: Zysk i S ka
  • Oprawa: Miękka
  • Miejsce Wydania: Poznań
  • Ocena:

    5/6

    5/6


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 1 votes
Akcja: 100% - 1 votes
Wątki: 100% - 1 votes
Postacie: 100% - 1 votes
Styl: 100% - 1 votes
Klimat: 100% - 1 votes
Okładka: 100% - 1 votes
Polecam: 100% - 1 votes

Polecam:


Podziel się!

Dom Kryty Gontem | Autor: Nina Stanisławska

Wybierz opinię:

Paula

Jeden nekrolog wydrukowany w gazecie, zmienia życie kilku osób. Nekrolog człowieka, który w pamięci jego bliskich nie zapisał się wdzięczną czcionką. Profesor Janusz Brzozowski, lekarz z rzadko spotykaną intuicją w stawianiu diagnozy, a jednocześnie mężczyzna, który zupełnie nie nadawał się do życia rodzinnego. Miał skłonności do przemocy, tej fizycznej, ale przede wszystkim psychicznej; arogancki egoista uważający, że zawsze ma rację, a świąt powinien się kręcić wokół niego. Zazdrosny o własne córki, nie mogący znieść tego, że dla żony – w obliczu choroby dziecka – nagle nie jest już najważniejszy. Dla córek widział jedyną słuszną drogę życiową: miały pójść w jego ślady, ich własne pomysły na wykucie swojego losu uważał za mrzonki, jakieś bzdury niewarte uwagi. Ale jednak wybrały to, co same chciały, a on został sam...

 

Olga jest już po pięćdziesiątce. Prowadzi własną galerię sztuki, sama też maluje. Ze swoim partnerem jest już szmat czasu, ale nie pozwala sobie na całkowite oddanie; wolność i niezależność to jej wartości nadrzędne. Musi mieć pewność, że kiedy tego zapragnie, Michał uszanuje jej potrzebę samotności i usunie się na bok. Spotkanie z adwokatem przywoła demony z przeszłości, które tkwią gdzieś ciągle uśpione. Olga będzie musiała je okiełznać.

 

Robert nie znał profesora bezpośrednio, a jedynie z opowieści; bliska mu była jego żona i córka. To z nimi i swoją matką spędzał wakacje w dworku w Ignatówkach, gdzieś na Mazurach. Jego również poruszy wiadomość o śmierci doktora, a spotkanie Leny skonfrontuje go z obrazem pierwszej, szczenięcej miłości, która miała na niego większy wpływ, niż sam chciał to przed sobą przyznać.

 

Lena. Pozornie nie jest związana z rodziną Brzozowskich, tym większe jest jej zaskoczenie słowami odwiedzającego ją adwokata. Do jej drzwi wraz z prawnikiem, zapukała także przeszłość. Ta bolesna. Czy Lena znajdzie odpowiedzi na nurtujące ją od dawna pytania? Jak wydarzenia sprzed lat wpłyną na poczucie tożsamości dziewczyny?

 

„Dom kryty gontem" Niny Stanisławskiej to niewielkich rozmiarów książeczka, w której nagromadziła się jednak cała paleta emocji. Różnych: tych pozytywnych, ale też tych, choć ciężkich, to przecież oczyszczających. To opowieść o tym, jak trudno czasem ułożyć relacje w rodzinie. Można się zastanawiać, jak to jest, że człowiek opromieniony sukcesem zawodowym, ma równocześnie tendencje destrukcyjne, niszczy to, co osiągnął w życiu najpiękniejszego? Skąd w niektórych ludziach przekonanie, że bliscy są niejako ich własnością, z którą można robić, co się chce? Skąd przekonanie w rodzicach, że mają prawo nadawać ton życiu ich dzieci? Dlaczego tak trudno zaakceptować, że muszą one iść własną drogą, a nawet jeśli popełnią błędy, to będą to ich błędy? Niełatwa to lektura, autorka nie oszczędzała swoich czytelników. Ale jednocześnie forma jest na tyle dopracowania, że bardzo dobrze się ją czytało.

 

Motywem przewodnim, z jakiego skorzystała Stanisławska, jest wpływ przeszłości na nasze życie obecne. W jakim stopniu wzorzec domowy, układ rodzinny, przekłada się na relacje w dorosłym egzystowaniu? Olga dom rodziców opuściła wcześnie, musiała radzić sobie sama, nie było jej lekko. Czy może sobie pozwolić na to, by ktoś zaopiekował się nią w pełni? Jak długo może odpychać kochającego i kochanego mężczyznę? Jak długo jeszcze będzie tkwić w więzieniu wyrzutów sumienia wiedząc, że nie można cofnąć czasu i pewnych rzeczy zrobić inaczej? Czy zdobędzie się na wybaczenie doznanych krzywd? I dla kogo to odpuszczenie win będzie ważniejsze: dla zmarłego czy dla niej samej?

 

Po „Domu..." nie spodziewałam się tak silnych wrażeń. Choć nie brak tu cierpienia, bólu, żalu, tęsknoty za tym, co już nigdy nie wróci, pojawia się też to, co utrzymuje na powierzchni życia: nadzieja. I wiara w miłość. To one mają moc pozwalającą przezwyciężyć najgorsze zło. I z takim przesłaniem zostawia nas autorka.

Awiola

"(...) musisz mieć coś, co będzie łączyło cię z twoimi korzeniami. Każdy tego potrzebuje".

 

Domy rodzinne przechowują naszą przeszłość. Wszelkie dobre i złe chwile pozostają na zawsze w przestrzeni domowych ścian. Czy więc trudny powrót do przeszłości i niezabliźnionych do końca ran może uleczyć duszę? Czasami jest to jedyne, możliwe rozwiązanie. Rozwiązanie, które pozwala poczuć w końcu pełnię życia. Pozwala być po prostu wolnym i szczęśliwym.

 

Pomimo moich wysiłków o autorce niniejszej książki nie znalazłam niestety żadnej informacji, co pozwala wysnuć wniosek jakoby Nina Stanisławska była pseudonimem literackim debiutującej pisarki. Wiem również dzięki dedykacji, że autorka posiada dwójkę dzieci.

 

Pięćdziesięciodwuletnia malarka i właścicielka galerii sztuki – Olga, podczas codziennej lektury prasy dowiaduje się o śmierci swojego od lat niewidzianego ojca. Profesor Brzozowski, szanowany w swoim środowisku lekarz, sympatią do kieliszka i autorytaryzmem zniszczył życie swojej żony i dwóch córek. Nienawiść do ojca, śmierć matki i siostry na zawsze odmieniły Olgę. Ojciec jednak nawet po śmierci nie pozwala o sobie zapomnieć. Testament Brzozowskiego kryje bowiem niespodziewaną, ostatnią wolę zmarłego w postaci przepisania rodzinnego mazurskiego domku w Ignatówkach obcej dla Olgi osobie, młodej lekarce Lenie. Tym samym powraca przeszłość, by jeszcze raz namieszać w życiu bohaterów i ostatecznie rozprawić się z ich demonami.

 

"Dom kryty gontem" to współczesna powieść obyczajowa w pełnym tego słowa znaczeniu. Jej kanwę fabularną stanowią bowiem tematy zaczerpnięte z codziennego życia czyli miłość, wybaczenie, demony przeszłości i wielki smutek połączony z samotnością. Wszystkie te elementy spójnie się ze sobą powiązane w połączeniu ze zróżnicowanymi kreacjami bohaterów, tworzą dającą do myślenia historię. Historię ludzkich losów, w których duma i przekonanie o własnej nieomylności unieszczęśliwiają kochane osoby.

 

Dom kryty gontem jest symbolem powrotu do przeszłości. Dla większości ludzi rodzinny dom to bezsprzecznie oaza spokoju i bezpieczeństwa, miejsca do którego zawsze można powrócić w trudnych chwilach. Jednak w przypadku bohaterów książki Niny Stanisławskiej, mieszkanie Brzozowskich stało się symbolem smutku, samotności i nietrafionych decyzji sprzed lat. Rozbicie rodziny, śmierć najbliższych i nienawiść pomiędzy córką i ojcem to przeszłość, która istnieje w teraźniejszości, nie dając o sobie zapomnieć. W tym wszystkim jedynie dom w Ignatówkach przywołuje szczęśliwe wspomnienia sprzed lat. Dom kryty gontem to ostatnia rzecz o którą warto walczyć. Olga pomimo upływu wielu lat od tragicznych losów swojej rodziny, nadal nie jest do końca wyleczona ze wspomnień, które szarpią jej duszę. Pojawienie się Leny zmienia wszystko. Autorka ukazuje, że z demonami przeszłości nie da się żyć jego pełnią. A sam proces wybaczenia jest oczyszczającym zabiegiem, pozwalającym iść do przodu. Ta myśl przewodnia jest bardzo widoczna w powieści. Poza tym fabuła ukazuje również czym jest rodzina i jaką rolę pełni w późniejszym kształtowaniu życia.

 

Z pewnością trafionym zabiegiem jest zastosowanie przez Ninę Stanisławską poznanie punktu widzenia z perspektywy nie jednej, ale kilku bohaterów powieści. Skłócona z ojcem Olga, dawny przyjaciel drugiej córki Brzozowskich Robert czy odkrywająca swoje własne korzenie Lena to ciekawy wachlarz postaci i ich różnych sposobów na radzenie sobie z własną przeszłością. Mogłabym się doczepić do wątku miłosnego na jaki pokusiła się autorka w postaci rodzącego się uczucia pomiędzy Leną i Robertem, gdyż relacje te wydały mi się nieco naciągane i sztuczne. Jednakowoż dla całości fabuły nie miało to większego znaczenia, gdyż wątek ten był wątkiem jedynie pobocznym.

 

Nina Stanisławska posługuje się językiem prostym i jednocześnie niezwykle obrazowym, stawiając na wywołanie wielu emocji u czytelnika. W powieści znajdziecie kilka fragmentów, które potrafią wzruszyć i skłonić do głębokich przemyśleń, czego czytelnik powieści obyczajowej z pewnością oczekuje.

 

"Dom kryty gontem" poleciłabym osobom chcącym doświadczyć podczas lektury bogatej palety różnorodnych uczuć. To powieść życiowa, gdyż przedstawia i opisuje właśnie życie. Tym samym stwierdzić mogę, że proza Niny Stanisławskiej spełniła moje oczekiwania.

 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial