Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Legendy X-Men: Jim Lee

Opis:

Uleczkaa38

  Wybitny, legendarny komiksowy twórca w osobie Jima Lee oraz równie wielka komiksowa seria „X-Men” - to właśnie to połączenie talentu z fantastyczną opowieścią składa się na znakomity album pt. „Legendy X-men: Jim Lee”, którym to możemy się cieszyć od niedawna w naszym kraju za sprawą Wydawnictwa Mucha Comics. I z pewnością nie muszę nikogo przekonywać o tym, że mamy tym samym tu do czynienia z rzeczą znakomitą pod każdym względem. Zapraszam was do poznania recenzji tej pozycji.

 

 W niniejszym albumie znajdziemy najważniejsze i najlepsze historie z Uniwersum X-Mena, sygnowane nazwiskiem Jima Lee - przede wszystkim w roli ilustratora, ale też i scenarzysty. Historie, które przyniosły czytelnikom nie tylko wiele frajdy, przyjemności i radości, ale które też - zwłaszcza pod kątem kreski, zmieniły postrzeganie tej sztuki na przełomie lat 80-tych i 90-tych, stając się do dnia dzisiejszego niedoścignionym wzorcem. I już sam ten fakt czyni ten album pozycją wyjątkową i konieczną w poznaniu.

 

 Przechodząc do fabuły tych opowieści, to dzieje się w niej, od dzieje. Ot, wystarczy wspomnieć chociażby o nowym zagrożeniu dla Magneto i jego drużyny, które wiąże się z pewnym wielkim sekretem zagrażającym tyleż Mutantom, co i całej Ziemi...; kolejno o walce Wolverina z jego niepamięcią, w której to kluczową, ale też i pod wieloma względami zaskakującą rolę odegra Omega Red...; dalej o niezwykle ciekawej podróży w czasie Bishopa, której konsekwencje okażą się dramatyczne tyleż dla niego, co i przede wszystkim dla Gambita...; czy też choćby o naprawdę interesujących losach Ghost Ridera, który stanie się atakiem pasożyta, zmieniającego go na zawsze... 

 

 Oczywiście powyższy zarys fabuły dotyka sobą tylko kilku z ogromu wątków, zdarzeń i scen, które jednak łączy jedna, wspólna rzecz - jakość. To jakość scenariusza, gdzie zawsze jest klimatycznie, logicznie i tajemniczo do każdego z finałów danej historii. To również jakość spojrzenia na tych wszystkich bohaterów, którzy w tym przypadku są dokładnie tacy, jacy byli na początku ukazywania ich przygód, czyli nie wypaczeni przyszłością oraz nie przerysowani ambicją kolejnych twórców, co czasami miało i wciąż ma miejsce. Wreszcie owa jakość dotyczy klasyki spojrzenia na to Uniwersum, gdzie mamy piękne odwołania do dawnych zeszytów i do kwintesencji tej serii, gdzie liczyła się przygoda, akcja i emocje, a dopiero potem psychologiczne portrety. 

 

 Naturalnie największe emocje - choćby z uwagi na samym tytuł albumu, budzą w nas zawarte tu ilustracje. To talent, kunszt i lekkość nieco surowej kreski Jima Lee, który rysuje pięknie, ciekawie, niezwykle wyraziście i zarazem bardzo charakterystycznie chociażby w tym, jak mocno złożone i szczegółowe są tee jego prace. I oczywiście kolory - mocne, przełamujące plan, czasami wręcz nienaturalne w łączeniu z zawsze obecną bielą, ale przez to naprawdę fascynujące. Jednocześnie mamy tu także prace Rona Wagnera - nieco inne, ale równie udane.

 

 Wielu krytyków odnosi się do tych opowieści w tym tonie, że są one przeznaczone główne dla wiernych fanów serii, najczęściej osób już nieco starszych, które chcą sobie przypomnieć jej najlepsze lata - właśnie z udziałem Jima Lee. I oczywiście jest w tym wiele racji..., ale dla mnie album ten stanowi przede wszystkim idealną ofertę właśnie dla młodszych pokoleń czytelników komiksów, którzy za jego sprawą odkryją nie tylko twórczość Jima, ale przekonają się także o tym, jak wiele do zaoferowania ma marvelowski komiks właśnie sprzed kilku dekad, gdzie to jeszcze tak bardzo nie liczyła się spektakularność, ale właśnie jakość. 

 

 Spotkanie z tym albumem, to spotkanie z 340 porywającymi stronami, które wypełnia akcja, przygoda, humor i przepięknie ukazana walka..., ale też i pokaźna liczba dodatków, gdzie możemy podziwiać w jeszcze większym stopniu rysowniczy talent i kunszt Jima Lee. I to przekłada się naturalnie na naszą wielką przyjemność, niezwykłą frajdę i przekonanie, że mamy przed sobą jeden z najlepszych albumów o X-Menach, jakie dotąd powstały. I słowa te nie są wcale przesadą, gdyż wystarczy tylko popatrzeć na te kadry i wczytać się w te dialogi, by wiedzieć, że tak po prostu jest. 

 

  Słowem podsumowania – komiks pt. „Legendy X-men: Jim Lee”, to rzecz wielka, w jakiejś mierze być może nawet kultowa, wspaniała pod względem scenariusza, ilustracji i emocji. Każda z tych historii jest interesującą, klimatyczną i dającą sobą wszystko to, co najlepsze w tym komiksowym świecie i w tej serii. I chyba można też powiedzieć, że dziś już tak dobrych rzeczy się nie robi, co też niechaj będzie kolejnym z argumentów za tym, by sięgnąć po ten tytuł. Ze swej strony gorąco was do tego zachęcam i polecam – naprawdę warto.

Komentarze:

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Okładka wydania:

Legendy X-Men: Jim Lee

Additional Info:


Podziel się!


Oceń Publikację:

Komiksy

Rysunki: 100% - 2 votes
Kolory: 100% - 2 votes
Scenariusz: 100% - 2 votes
Liternictwo: 100% - 2 votes
Tłumaczenie: 100% - 2 votes
Wydanie: 100% - 2 votes

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial