Krocząca We Mgle. Oddech Rzeczy

  Baśniowa historia o poszukiwaniu prawdy o sobie, podszyta potężną porcją dobrego, z lekka czarnego humoru.... - tak właśnie można by opisać pokrótce komiksową opowieść pt. „Krocząca we mgle. Oddech rzeczy”, która ukazała się właśnie w naszym kraju nakładem Wydawnictwa Timof Comics. Opowieść, która w mej ocenie ma szansę zainteresować tak młodego, jak i dorosłego miłośnika dobrej, komiksowej fantastyki. Zapraszam was do poznania recenzji tej pozycji.

 Dawno temu pewna wiedźma uciekła ze swego domu przed złymi ludźmi, którzy pragną jej śmierci. Uciekła z niemowlęciem na rękach, które jest dziewczynką, ogrzycą o imieniu Tempérance. Kilkanaście lat później oboje wiodą spokojne życie w miasteczku wiedźm, gdzie to ich wspólny czas wypełnia nauka, opieka nad domem oraz rodzinne, jakże urokliwe sprzeczki. Oto jednak pewnego dnia do chronionej magiczną barierą społeczności dociera straszliwa, mroczna mgła, która doprowadza do śmierci jednej ze starych wiedźm. Tempérance, będąc najmłodszą i najsilniejszą z mieszkanek osady, wyrusza na spotkanie z mgłą, celem jej pokonania i ochronienia innych wiedźm. Podróż ta odmieni jej życie już na zawsze...

 Francuski twórca tej komiksowej opowieści - Stéphane Fert, połączył tu w znakomitym stylu klasyczne motywy baśni - na czele z magią, z podróżami ku nieznanemu i walką ze złem..., z piękną historią o dorastaniu, odkrywaniu własnego ja i godzeniu się ze swoją odmiennością względem innym, co nigdy nie jest rzeczą łatwą. Efektem jest komiksowa baśń dla dzieci i dorosłych, na której to ponad 130 stronach kryje się barwna przygoda, wartka akcja oraz moc wielkich emocji, które w niezwykle mądry sposób nawiązują do życia każdego z nas, ludzi.

 Autor bardzo umiejętnie wprowadza nas w tę opowieść, ukazując okoliczności ucieczki wiedźmy z małą dziewczynką, codzienność ich wspólnego życia w miasteczku czarownic, jak i wreszcie dramatyczny atak ze strony mrocznej mgły. Potem..., potem zmienia się już wszystko, gdy nastaje podróż Tempérance, jej niezwykłe przygody, kontakty ze zwykłymi ludźmi i najprawdziwszymi potworami oraz docieranie do prawdy o tym, kim jest, skąd pochodzi i co jest jej pisanym. To ciekawa, dobrze poprowadzona i trzymająca w napięciu relacja, której to kontynuacja z pewnością nastąpi.

 Niezwykłym jest ten cały komiksowy świat, zamieszkiwany przez ludzi, wiedźmy, potwory, ale też i chociażby zwierzęta, które wydają predysponować do miana ludzi, ale nie koniecznie za sprawą swego wyglądu. To oczywiście również świat magii, mrocznych zakątków i tajemnic, z których część tu poznajemy, ale z pewnością nie wszystkie. Najważniejsze jest to, że chcemy czerpać z niego jak najwięcej, gdy oto już zagłębimy się w tę klimatyczną, przedziwną, pięknie ukazaną quasi średniowieczną rzeczywistość.

 Podobne słowa możemy odnieść do osoby głównej bohaterki - charakternej, pod pewnym względem krnąbrnej, uwielbiającej zawsze stawiać na swoim Tempérance (imię nie jest przypadkowym). To młoda dziewczyna, która z racji swego pochodzenia nie uchodzi być może za piękność, ale też i nie jest żadną maszkarą - jest ogrzycą. I nie sposób nie polubić tej dziewczyny, choćby za jej nieco niewyparzony język, ale też i zaskakujące umiejętności walki stylem Kung-fu, jak i oczywiście dobre serce, które okaże się być tu najważniejszym.

 Wszystko to zostało zaś pięknie zilustrowane przez Stéphane Ferta, który posłużył się tu jednocześnie bardzo specyficzną kreską, przywołującą na myśl akwarelowe malowidła, gdzie mamy niezwykle płynne, lekko rozmyte i jednocześnie w niektórych miejsca surowe kształty, ale nie wszędzie. Odkryjemy w nich także wiele mroku, „pięknej brzydoty” oraz humoru, aczkolwiek to też w zależności od danej sekwencji scen. Do tego dochodzą mocne, raczej ciemne kolory, które dopełniają sobą klimatycznej całości dzieła.

 To bardzo dobry początek opowieści, który już teraz nas ciekawi, intryguje, wielokrotnie zaskakuje swoją fabularną ścieżką, ale też i jeszcze więcej dobrego obiecuje na przyszłość. Bo są tu tajemnice, jest kilka zaskakujących zwrotów akcji, jak i nie brak emocji - czasami pięknych, odnoszących się do czynienia dobra dla innych i poświęcenia dla większej sprawy...., ale czasami tych bardziej mrocznych, które również mają swój niepowtarzalny urok. Najważniejszym wydaje się to, że z wielką przyjemnością sięgnę po kontynuację tej komiksowej historii, która oferuje sobą naprawdę wiele literackiego dobra.

 Sięgnijcie po komiks „Krocząca we mgle. Oddech rzeczy” i Wy moi drodzy – naprawdę warto to zrobić, by cieszyć się wspaniałą rozrywkę, przyjemnie spędzonym czasem i wielkimi emocjami. Polecam.