Uleczkaa38
-
Nakładem Wydawnictwa Egmont ukazała się właśnie najnowsza i zarazem już szósta odsłona znakomitego komiksowego cyklu „Przygody Wielkiego Wezyra Iznoguda”! Cyklu, który od lat cieszy nas relacją o zabawnych losach podstępnego, nazbyt ambitnego i niezwykle pomysłowego tytułowego bohatera, która dla władzy i bogactwa jest gotów zrobić wszystko i który zazwyczaj ponosi w tych staraniach wielką klęskę. Zaprasza do poznania recenzji tej pozycji.
Jak zapewne przypuszczacie, Iznogud nie ustaje w staraniach pozbycia się kalifa Haruna Arachida i zdobycia tym samym jego tronu. I tak też oto wraz ze swym wiernym sługą w osobie Pali Bebeha odnajdą oni pewną magiczną wannę, w której kąpiel grozi (albo nagradza) przeniesieniem na wyspę pewnej kochliwej Syreny...; kolejno wpadną w posiadane magicznych butów, za pomocą których zechcą pozbyć się kalifa...; czy też wreszcie poznamy dopełnienie poprzednich przygód od tej pary bohaterów, poznając ich przedziwne okoliczności powrotu do domu. Oczywiście nie zabrakło tu także serii krótkich scen ze snów Iznoguda z serii – „co by było, gdy bym został...”
Jean Tabary i Alain Buhler - to właśnie ci dwaj znakomici twórcy zaprosili nas oto do spotkania z kolejną porcją zabawnych opowieści o Iznogudzie, które zachwycają nas swoją fabularną ofertą, ilustracyjną jakością oraz klimatem nawiązującym do dzieł początkowego twórcy tej serii - Rene Goscinny'ego. To ten sam humor, ten sam morał i ta sama zabawa, która oczarowuje tak dziecięcego, jak i dorosłego czytelnika. Oczywiście najważniejsze są tu - w głównej mierze nowe, same historie o losach tytułowego bohatera, które wciąż nas bawią, jak dawniej.
Przede wszystkim znajdziemy tu moc przygody i humoru, by wspomnieć chociażby o pewnej magicznej kredzie, która rysuje czarne dziury po przekroczeniu których dzieją się przedziwne rzeczy..., kolejno o wyobrażeniu Iznoguda o jego niefortunnym zarządzaniu haremami, które sprowadzi nań wielkie niebezpieczeństwo…, czy też o zadziwiającej ucieczce ze strony afisza, która zaskoczy tak nas, jak i samego Iznoguda. To tylko kilka przykładów z ogromu wątków, jakie mamy przyjemność tu poznać.
Nieustannie zachwyca nas postać tytułowego bohatera i ten cały, baśniowy świat orientu, gdzie istnieje magia i gdzie możliwe jest dosłownie wszystko. Co do Iznoguda, to trzeba przyznać, że bohater ten potrafi nas wciąż zaskakiwać na polu swojej przebiegłości i zarazem nazbyt wielkiej wiary we własny spryt i własną inteligencję, za co zazwyczaj przychodzi mu zapłacić wysoką cenę, aczkolwiek koniec końców i tak wychodzi on cało z każdych tarapatów.
Tej przygody, komedii i fantastyki na polu fabuły, dopełniają tu jak zawsze piękne ilustracje. Jean Tabary raczy nas tu bowiem ładnymi dla oka, niezwykle szczegółowymi i poprowadzonymi nieco surową kreską, klimatycznymi rysunkami. Oczywiście znajdziemy w nich moc karykatury i lekkiego pastiszu, co w połączeniu z całościowym charakterem tej opowieści daje naprawdę znakomity efekt. Do tego dochodzą ładne, nieco wyblakłe, ale też i idealnie dobrane do danej sekwencji scen, kolory.
Ta komiksowa opowieść po prostu musi się podobać – musi, z uwagi na jej zabawną fabułę, celne wytykanie najgorszych ludzkich cech i przywar, jak i wreszcie wizualną oprawą, której nie można nic zarzucić. I dlatego też lektura tego tytułu stanowi dla nas wielką przyjemność, wspaniałą rozrywkę i autentyczną chwilę relaksu, niezależnie od tego, ile mamy lat. To również znakomite potwierdzenie faktu, iż cykl ten wciąż nas bawi i intryguje, jak przed laty.
Słowem podsumowania – komiks pt. „Przygody Wielkiego Wezyra Iznoguda 6”, to pozycja interesująca, znakomicie wykonana i zaskakują m.in. na polu nostalgicznych nawiązań do poprzednich odsłon w postaci ukazania dalszych losów tytułowego bohatera. To również zabawny żart, wartka akcja i piękno orientalnej baśni, którego nie można tu nie docenić. Z tych wszystkich względów gorąco polecam i zachęcam was do sięgnięcia po ten tytuł – naprawdę warto!