Witch. Czarodziejki W.I.T.C.H. Tom 6

  Wszyscy fani komiksowej serii „Czardziejki W.I.T.C.H.” mogą oto zacierać ręce za sprawą premiery najnowszej, szóstej już części tego bestsellerowego cyklu. Ta ukazała się w naszym kraju rzecz jasna nakładem Wydawnictwa Egmont, oferując nam tym samym ponad 320 stron wartkiej akcji, wielkiej przygody i znakomitego humoru, który jest wszakże znakiem rozpoznawczym tej serii. Zapraszam do poznania recenzji tej opowieści.

 Nie mogło być inaczej - opowieść ta wypełniona jest akcją, przygodą i humorem, by oto wspomnieć chociażby o kilku najważniejszych jej wątkach, czyli kolejnej konfrontacji dziewcząt z niezwykle niebezpiecznym Arim, który wciąż korzysta ze wsparcia równie uwięzionej banshee, kolejno o konflikcie z kroplami astralnymi (ich teoretycznie idealnymi kopiami), które mają już dość roli ich zastępczyń, czy też chociażby o kolejnych kłopotach natury sercowej, gdyż nie możemy wszakże zapomnieć, że nasze wojowniczki są także zwykłymi nastolatkami...

 Francesco Artibani, Bruno Enna, Paola Mulazzi i Gulia Conti - to właśnie to trio scenarzystów oddało w nasze ręce kolejną porcję niezwykłych przygód czarodziejek, które z jednej strony walczą o ratowanie świata, z drugiej mierzą się z licznymi zagrożeniami dla ich organizacji, zaś z jeszcze innej zmagają z codziennością nastoletniego życia, co też nie jest sprawą łatwą. Efektem jest barwny, interesujący i trzymający w wielkim napięciu do ostatniej strony, przezabawny komiks.

 Z pewnością nie możemy narzekać na fabularną ofertę tego tytułu, gdzie dzieje się naprawdę wiele i z niezwykłą szybkością - tak na polu walki z zagubionym Arim, trudnej rozprawy z kopiami dziewcząt oraz nieporozumieniami w ich gronie, co jest rzeczą niemalże już stałą, ale też i nieustannie zabawną. Tu po prostu cały czas coś się dzieje, dzięki czemu nie ma mowy o jakiejkolwiek monotonni czy też stagnacji. Są czary, jest walka oraz nie brak słownego i sytuacyjnego dowcipu - czegóż można chcieć więcej?:)

 Kolejne słowa uznania cisną się na usta pod kątem kreacji bohaterek oraz miejsca akcji tej komiksowej historii, gdzie to z jednej strony zachwycają nas charaktery i osobowości władczyń sił żywiołów w osobach Will, Irmy, Cornelii, Taranne i Hay..., zaś z drugiej iście magiczny obraz tego fantastycznego świata, który przenika się tak płynnie z realną rzeczywistością. I w ogólnym znaczeniu kontrast odgrywa tu ważną rolę - kontrast osobowości czarodziejek z ich nastoletnią naturą oraz kontrast świata magii z realnym życiem.

 Fabule nie ustępuje pola znakomita, ilustracyjna szata tego albumu, która jest dziełem kilku znakomitych artystów kreski - m.in. Alberto Zanona, Paolo Campinotiego, Claudio Sciarrone, Alessii Martusciello. To właśnie oni stworzyli tu niezwykle malownicze, pociągnięte lekką kreską, czasami mające w sobie coś z mangi, jak i przede wszystkim imponujące na polu rozmachu i szczegółowości, ilustracje. Całości efektu dopełniają piękne i idealnie dobrane kolory, które zachwycają od pierwszego spojrzenia.

Oczywiście nie tylko akcja, przygoda i humor znaczą strony tej komiksowej opowieści, gdyż również ważnym jest tutaj obraz prawdziwej przyjaźni pomiędzy bohaterkami. Przyjaźni, której codzienność wypełniają drobne kłótnie i nieporozumienia, ale która w najtrudniejszych chwilach okazuje się być silną, trwałą, piękną. Nasze czarodziejki mogą bowiem zawsze na siebie liczyć, a razem są w stanie pokonać największe przeszkody i problemy. Myślę, że jest to niezwykle cenna, wychowawcza nauka dla młodych czytelników tego komiksu.

Skoro o czytelnikach mowa, to ci mogą cieszyć się tu porywającą, intrygującą i niezwykle klimatyczną lekturą, która niesie sobą wiele emocji i ogromne pokłady uśmiechu. I jest w tym jakiś fenomen, iż mimo ukazania się już tak wielu części tej serii, wciąż się nią zachwycamy i ekscytujemy. Dlatego też z jak największym przekonaniem gorąco zachęcam was do sięgnięcia po komiks „Witch. Czarodziejki W.I.T.C.H. Tom 6”. Polecam – naprawdę warto!