Bnioff
-
„Bajka na końcu świata” to komiks, a właściwie seria komiksów o postapokaliptyczym świecie adresowana dla najmłodszych odbiorców, której autorem w całości jest Marcin Podolec, jeden z najzdolniejszych młodych ( urodzony w 1991 r.) polskich twórców komiksów i filmów animowanych. Bajka to pies, postać inspirowana rzeczywistym psem Autora, który, jak sam o nim mówi, lubi jeść, spać i spacerować po parku. Można zobaczyć ją na fotografii zamieszczonej w albumie, wraz z informacją, że Bajka mieszka w Łodzi, razem z Autorem i jego żoną Wiktorią i że wszyscy troje czują się tam trochę jak na końcu świata, lecz bynajmniej wcale im to nie przeszkadza. Wiktora to imię, jakie nosi druga z bohaterek niniejszego albumu, czyli właścicielka Bajki, kilkunastoletnia dziewczynka. W albumie nie znajdziemy fotografii żony Autora, ale zapewne nie tylko imię stanowiło inspirację. Wspominam o tym dlatego, że zagłębiając się w opowiedziane w komiksie historie rzuca się w oczy ich szczery autentyzm, wywiedziony zapewne z bardzo dogłębnych obserwacji Podolca. Nie da się ukryć, że jest świetnym obserwatorem, o czym zapewne mogliby zaświadczyć wszyscy posiadacze czworonogów, i co najważniejsze potrafi przenieść tę umiejętność na karty albumu. W sposób szalenie twórczy i nietuzinkowy.
Z jednej bowiem strony opowiedziana została momentami szalenie zabawna relacja między dziewczyną, a jaj psem Bajką, z drugiej rzecz dzieje się w przyszłości, po wielkim nuklearnym wybuchu. Pierwszy tom, a niniejszy stanowi już trzecią odsłonę, pojawił się w 2017. Wiktoria i Bajka wędrują w nim, by odnaleźć rodziców. Mijają dymiące kratery, wymarłe lasy i gruzowiska. Jak okiem sięgnąć – nieprzytulne widoki. Świat po wielkim wybuchu to zdecydowanie nie miejsce dla dziewczynki i psa, ale czasem nie od nas zależy, gdzie przyjdzie nam być. Czytelnik wyrusza więc w wędrówkę z tą wyjątkową dwójką, trzyma za nią kciuki, gdy przyjdzie im zmierzyć z konsekwencjami radioaktywnego kwaśnego deszczu i mimo iż zakłada, że finał wyprawy będzie udany, to nie raz dane mu będzie przeżyć dreszcz niepokoju i prawdziwej grozy, bo w sumie czego spodziewać się po końcu świata.
Seria „Bajka na końcu świata” przeznaczona jest dla młodego czytelnika, którego jednak traktuje z należytą powagą i bez zbędnej czułostkowości, jaką często grzeszą komiksy dla dzieci młodzieży. Świat przecież czasem bywa groźny, a nadmierne pudrowanie i oblewanie lukrem może tylko źle wpłynąć na jego odbiór w przyszłości. Problemy istnieją i trzeba się z nimi zmierzyć, a wiele z nim można pokonać, jeśli ma się zaufanego przyjaciela obok siebie. W albumie „Ożywczy deszcz”, nie raz będziemy mogli się o tym przekonać. Całość składa się 5 rozdziałów, które oczywiście stanowią następujące po sobie kolejne epizody, ale mogą też być traktowane jako oddzielne krótkie historie, niemal zamknięte całości. Ot chociażby rozdział „Bajka i instynkty” trafił na konkurs na krótką formę w ramach Międzynarodowego Festiwalu Komiksu i Gier w Łodzi i zdobył tam zasłużone wyróżnienie.
Dorosły czytelnik też nie powinien być zawiedziony, kiedy podczas wspólnej lektury z pociechą, śledził będzie losy dziewczynki i jej psa w postapokaliptycznej rzeczywistości.