Uleczkaa38
-
Tajemnica, mroczna przeszłość, świat odległej przyszłości i pytania o to, kto jest dobrym, a kto złym... - takimi słowami można opisać fabularną wymowę debiutanckiej powieści Sandry Ewartowskiej pt. ”Tacy sami”, która ukazała się właśnie nakładem Wydawnictwa Novae Res i o której to postaram się wam opowiedzieć więcej w poniższej recenzji, która mogła powstać dzięki uprzejmości serwisu Sztukater.pl.
Oto świat odległej przyszłości, poznawany z perspektywy tych, którzy budzą się z hibernacyjnego snu, w jaki zapadli po nuklearnej katastrofie na Ziemi. Wśród szczęśliwców jest również dziewczyna o imieniu Ava, która wraz z innymi ma dać ludzkości nową szansę. Jednakże bardzo szybko okazuje się, że otaczająca ich Bazę rzeczywistość wygląda inaczej, aniżeli powinna, zaś jej współtowarzysze doli i niedoli wykazują oznaki rodzącego się szaleństwa. Ava postanawia poznać prawdę, do której droga okaże się jednak bardzo niebezpieczną...
To thriller science fiction, który łączy się idealnie z elementami powieści przygodowej dla młodzieży, ale też i z historią natury obyczajowej. Mamy tu zagadki i tajemnice, spektakularne zwroty akcji - na czele z uprowadzeniem, jak i też mozolnie odkrywaną prawdę, która okazuje się szokującą tyleż dla głównej bohaterki, co i dla nas. I jeśli tylko lubicie mocną, efektowną i otoczoną aurą niepokoju literaturę dla nastoletniego odbiorcy, to ten tytuł z pewnością was nie rozczaruje.
Fabuła powieści zachwyca nas swoim klimatem od pierwszych stron, gdy oto poznajemy jej bohaterów, ich trudną rzeczywistość i niepewność tego, co jest prawdą, a co kłamstwem. Porwanie, pojawienie się w mrocznym zamku, trudność relacji z innymi, a z czasem walka o przetrwanie... - to kolejne z etapów i elementów tej porywającej relacji, w której każda kolejna scena okazuje się ciekawszą, bardziej mroczną, dobrą. I tak do docieramy do finału, który zmienia wiele, ale też i zapowiada kontynuację. W całościowym ujęciu mamy do czynienia ze świetnie poprowadzoną relacją, która trzyma w napięciu do ostatnich stron.
I można by się tu rozpisywać i rozpływać w komplementach nad tym, jak barwne postacie stworzyła autorka - na czele z ciekawą świata i niezwykle inteligentną Avą czy też jej towarzyszem niedoli w osobie Liama oraz postacią tajemniczego Adama..., można chwalić za kreację mrocznego, zagadkowego i do końca wciąż będącego dla nas nieznanym - świata tej książki..., jak i można podziwiać chociażby za ciekawie poprowadzony wątek natury obyczajowo-romansowej, który w pewnym momencie okazuje się być tu niezwykle ważnym. Jednakże można też - i jak tak zrobię, powiedzieć po prostu, że książkę tę czyta się z wielką pasją, przyjemnością i pełnym zaangażowaniem, co też wyraża w mej ocenie wszystko.
Istotnym wydaje się również to, że powieść ta może zainteresować sobą bardzo szerokie grono odbiorców – począwszy od miłośników post apokaliptycznych klimatów science fiction, porzez fanów dobrej sensacji z barwną przygodą w tle, jak i kończąc właśnie na sympatykach literatury dla młodzieży, którzy również znajdą tu dla siebie wiele dobrego. I to też sprawia, że mogę śmiało polecić ten tytuł absolutnie każdemu, kto ceni sobie dobrą, mocną, klimatyczną literaturę.
Słowem podsumowania – debiutancka powieść Sandry Ewartowskiej pt. ”Tacy sami”, to rzecz ciekawa, mająca sobą wiele do zaoferowania i gwarantująca to, co w literaturze jest najważniejszym – dobrą rozrywkę, wielkie emocje i pełne zaangażowanie w odkrywaną historię.