Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

Dziedzic Z Redclyffe

Kup Taniej - Promocja

Additional Info


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 1 votes
Akcja: 100% - 1 votes
Wątki: 100% - 1 votes
Postacie: 100% - 1 votes
Styl: 100% - 1 votes
Klimat: 100% - 1 votes
Okładka: 100% - 1 votes
Polecam: 100% - 1 votes

Polecam:


Podziel się!

Dziedzic Z Redclyffe | Autor: Charlotte Mary Yonge

Wybierz opinię:

Pani M.

  Witajcie w XIX-wiecznej Anglii. Walter Morville to młody baronet, szlachetny i pełen uroku, ale często wpadający w kłopoty. Jego impulsywna i namiętna natura zdecydowanie nie ułatwia mu życia. Jego kuzyn, Filip Morville, jest za to dla wielu niepodważalnym autorytetem. Stanowi przeciwieństwo Waltera, którego zresztą postrzega przez pryzmat jego niedoskonałości. Walter robi jednak wszystko, by odzyskać dobre imię i zdobyć rękę ukochanej kobiety.

 

Nieczęsto sięgam po książki, które liczą sobie ponad 100 lat. To dla mnie zupełnie inny świat, nie zawsze potrafię się w nim odnaleźć. Język, jakim posługują się autorowie, też bywa dla mnie trudny do przejścia. Kilka osób jednak polecało mi tę powieść, więc postanowiłam zaryzykować.

 

Przeprawa przez tę książkę zajęła mi sporo czasu. Nie zliczę, ile miałam do niej podejść. Starałam się przeczytać choć kilka stron dziennie, ale nie było to łatwe zadanie. Ja rozumiem, ten tekst swoje lata ma, wtedy składnia wyglądała inaczej, więc przekładając go na język polski, dobrze byłoby się trzymać podobnej, ale mam wrażenie, że ta książka była robiona po łebkach. Niektóre zdania musiałam czytać po kilka razy, żeby zrozumieć, o co w nich chodzi. W tym wydaniu jest bardzo dużo błędów, których nie zostawiłby po sobie doświadczony korektor. Kiedy pierwszy z nich rzucił mi się w oczy, pomyślałam, okej, błędy się zdarzają, nic wielkiego, każdy ma prawo do pomyłki, rzecz ludzka. Tylko że z biegiem czasu coraz bardziej zgrzytałam zębami. Byłoby mi wstyd, gdybym jako korektorka się pod tym podpisała.

 

Skupienie się na fabule, gdy widziałam niedociągnięcia, nie było łatwe, ale starałam się, na ile było to możliwe, wyciszyć moje korektorskie demony. Sama historia nie była jakaś bardzo oryginalna, nie wciągnęłam się w nią, byłam w stanie domyślić się, co będzie się po kolei działo. Jeśli chodzi o bohaterów, to nie znalazłam nikogo, kto jakoś specjalnie zapadłby mi w pamięć. Filip niemiłosiernie mnie irytował. Co do Waltera – nie do końca wiem, co mam o nim myśleć. Na początku trudno spędzało mi się z nim czas, potem było nieco lepiej, jednak bez szału. Miewał całkiem niezłe momenty, ale za jakiś czas nie będę o nim pamiętała.

 

Nie powiem, zdarzały się fragmenty, które skłaniały mnie do refleksji, jednak nie było ich zbyt wiele. Liczyłam na coś ciekawszego. Chciałam, żeby autorka przeniosła mnie w miejscu i czasie, pokazała mi świat, w którym liczyły się dobre maniery, podejście do kobiet wyglądało inaczej niż teraz. Niestety, nie wyszło, musiałam obejść się smakiem.

 

Mam ogromny mętlik w głowie, jeśli chodzi o tę książkę. Na początku można się pogubić, próbując odnaleźć się wśród bohaterów i zrozumieć, kto jest kim. Język, jakim napisana jest ta powieść, zdecydowanie tego nie ułatwia. Tak jak już wspomniałam, czytanie tej książki nie było dla mnie łatwym zadaniem. Wiem, że sporo pomarudziłam, ale ta historia ma naprawdę dobre momenty, które spokojnie można przełożyć na współczesne czasy i odnaleźć w nich odbicie poszczególnych relacji. Pewnie nawet znalibyście ludzi podobnych do bohaterów, tylko całość jest podana w naprawdę trudny do przetrawienia sposób. Musiałabym przeczytać książkę w oryginale, by móc powiedzieć o niej coś więcej, w tym momencie jestem rozczarowana tym, co dostałam.

anodrox

  „Dziedzic z Redclyffe” Charlotte Mary Yonge, to napisany w XIX wieku romans obyczajowy epoki wiktoriańskiej, a więc prezentujący pruderyjny, konserwatywny obraz społeczeństwa brytyjskiego z wyższych sfer. I świetnie jest to w tej powieści oddane.

 

Główni bohaterowie, to wyśmienici członkowie angielskich wyższych sfer, a tytułowym dziedzicem z Redclyffe jest młody baronet Walter Morville. Walter był wychowywany przez swojego dziadka, który zmarł nagle, gdy Walter miał 18 lat. Ponieważ w Anglii dziewiętnastowiecznej mężczyzna osiągał wiek dojrzały dopiero, gdy ukończył 25 lat, to opiekę nad Walterem przejęli jego dalecy krewni, rodzina Edmonstone z Hollywell.

 

Państwo Edmonstone mieli trzy córki, Laurę, Amelię i Charlotte oraz niepełnosprawnego syna Karola. Walter, gdy zamieszkał w Hollywell zaprzyjaźnił się z Karolem oraz ze wszystkimi dziewczętami, a pana i panią Edmondstone traktował jak swoich rodziców, których nigdy nie poznał. Nie mógł natomiast znaleźć wspólnego języka z Filipem Morvillem, częstym bywalcem w domu w Hollywell, który jednocześnie był bratem stryjecznym Waltera oraz siostrzeńcem pani Edmonstone. Tak więc wszyscy tam byli spokrewnieni.

 

Charlotte Mary Yonge, to pisarka, która według wszelkich źródeł pisała „to the service of church”, czyli „w służbie kościoła”, tu oczywiście kościoła anglikańskiego, który w większości swoich obrządków jest bardzo zbliżony do kościoła katolickiego, z wyjątkiem uznawania zwierzchności papieża (a to wszystko z winy Henryka VIII J).

 

Jest to bardzo widoczne w treści powieści. Wszyscy bohaterowie książki „Dziedzic z Redclyffe” są głęboko wierzącymi chrześcijanami, wszyscy regularnie uczęszczają do kościoła i modlą się, kobiety są niemalże ubezwłasnowolnione i muszą bezgranicznie być posłuszne Bogu, rodzicom i mężowi. Jeśli kobieta lub mężczyzna nie przestrzega tych zasad, to zostaną ukarani za swoją pychę, czy to poważną chorobą i/lub śmiercią, czy też inną karą, która wpłynie istotnie na ich wyrzuty sumienia i doprowadzi do głębokiej przemiany duchowej.

 

Nie twierdzę, że taka fabuła jest zła, tylko zbyt wyidealizowana i nieżyciowa. Ale zapewne w XIX wieku w pełni oddawała potrzebę pokuty za grzechy społeczne.

 

Filip Morville odgrywa w tej powieści negatywną rolę, przynajmniej na początku. Z racji urodzenia, jako potomek drugiego syna dziedzica z Redclyffe, nie dziedziczy on ani majątku, ani tytułu szlacheckiego. Ma jednak taką szansę, jeśli Walter Morville umrze bezpotomnie lub, gdy nie będzie miał syna. Nie do końca uświadomione poczucie zazdrości i niesprawiedliwości społecznej powoduje, że Filip nie toleruje Waltera, stara się na każdym kroku go krytykować, zdewaluować jego uczciwość i dobre imię, nawet wbrew faktom. I udaje mu się to do pewnego stopnia, zwłaszcza w oczach osób, na których i Filipowi, i Walterowi najbardziej zależy.

 

Filip jest nośnikiem najbardziej negatywnych, nietolerowanych przez chrześcijan (i nie tylko) cech. Musi wobec tego zostać ukarany, aby zadośćuczynić moralizatorskim walorom powieści. Musi ponieść karę, aby uzyskać boskie i ludzkie przebaczenie. I oczywiście nie jest to tylko kara cielesna, lecz głównie duchowa. Jaka? To musicie sami przeczytać.

 

Kiedyś bardzo lubiłam tego typu powieści angielskich autorek, np. Jane Austen, Charlotte i Emily Brontë itp., historii typowych dla dziewiętnastowiecznych pisarek. Wzruszałam się do łez nad losem ich dramatycznych bohaterów czy bohaterek, nie znosiłam postaci negatywnych, które były przyczyną tragedii bohaterów pozytywnych. Nadal dość chętnie je czytam, ale teraz już mniej emocjonalnie, z dystansem do narzuconych przez autora/autorkę opinii.

 

Albowiem realistycznie są tu przedstawione tylko wady człowieka. Zalety są tu natomiast zbyt przerysowane, wyidealizowane, aż do granic nienaturalności. Bohaterowie pozytywni są w tego typu powieściach i w tej książce również chodzącymi ideałami, odważni, w każdej dziedzinie życia sprawiedliwi, szczodrzy, wybaczający i odpuszczający winy swoim adwersarzom, niemal święci od urodzenia. Jeśli mają jakiekolwiek niedociągnięcia charakteru, to intensywnie nad sobą pracują, aby je jak najszybciej wyeliminować. I zawsze z sukcesem. Raczej niemożliwe, prawda? Niemniej dobrze się takie historie czyta, a na pewno mają dobry wpływ na czytelnika, który chętnie się z pozytywnymi postaciami utożsamia.

 

A taka z pewnością była intencja Charlotte Mary Yonge.

 

W powieści „Dziedzic z Redclyffe” Charlotte Mary Yonge, jak i w innych tego typu powieściach podoba mi się język i styl powieści, trącący myszką, staroświecki, lecz nadal szlachetny, niczym dobrze wyleżakowane wino. Niemniej zawiodła tu co nieco korekta. Jest sporo błędów, czasem wprowadzających w osłupienie lub sprawiających wrażenie tłumaczenia przez komputerowego translatora: „Wkrótce każdy mógł rozpoznać łatwo, gdy się wznosiły na szczyty fal lub też zgłębiały w otchłań, niekiedy tak długo, że ob Towarzysze więc Waltera awiano się, czy nie znikły już na zawsze.” (s. 217) lub „Po śniadaniu Laura chciała iść do East Hill, a reszta towarzystwa z chęcią dołączyła do jej.” (s. 243, her – jej/niej). A takich błędów jest dużo więcej.

 

Powieść „Dziedzic z Redclyffe” Charlotte Mary Yonge jest powieścią obyczajową z tak już dla nas odległej epoki, że z pewnością nie trafi do gustu każdego czytelnika. Dla niektórych ludzi obyczaje panujące w okresie, którego powieść dotyczy mogą być już tak przestarzałe, że aż nie zrozumiałe, a nawet czasami irytujące. Niemniej warto po nią sięgnąć, nawet dlatego, aby wzbogacić swoją wiedzę o życiu naszych przodków, o ich zachowaniach, manierach, podejmowanych decyzjach, sposobie prowadzenia rozmów, stosunkach międzyludzkich. Można się czasem zadziwić, zadumać, wzruszyć i wylać kilka łez oraz wyciągnąć wnioski, zostawiając sobie czas na refleksję o przemijaniu.

atypowy

  "Dziedzic z Redclyffe" to klasyczna powieść autorstwa Charlotte Mary Yonge, która po raz pierwszy ukazała się w 1853 roku. Ta romantyczna historia towarzyska, osadzona w malowniczym otoczeniu angielskiego wybrzeża, toczy się wokół losów głównego bohatera, Guya Morvanna, i jego drogi ku dojrzałości, miłości i wybaczaniu.

 

Charlotte Mary Yonge była brytyjską pisarką i guwernantką.Urodziła się w 1823 roku, zmarła na początku XX wieku - w 1901 roku. Zyskała rozgłos jako autorka powieści, szczególnie tych skierowanych do młodzieży, oraz jako działaczka edukacyjna. Yonge była również zaangażowana w prace charytatywne. Jej inne ważne dzieła to "Heartsease", "The Daisy Chain" oraz "The Clever Woman of the Family", komedio-dramatyczne spojrzenie na życie społeczne w XIX-wiecznej Anglii, eksplorujące także kwestie edukacji kobiet.

 

Charlotte Mary Yonge była wyjątkową postacią w literaturze wiktoriańskiej, a jej twórczość była silnie związana z wartościami chrześcijańskimi. Jej dzieła, choć czasem uważane za przestarzałe, nadal są doceniane za umiejętne ukazywanie społecznych konwencji i moralnych dylematów tamtego okresu. Jej wpływ na literaturę młodzieżową oraz edukacyjne idee przetrwały wiele lat po jej śmierci.

 

Powieść „Dziedzic z Redclyffe” rozpoczyna się od przedstawienia dwóch młodych chłopców, Guya i Philipa, którzy stają się bliskimi przyjaciółmi, choć różnią się charakterami. Wraz z biegiem czasu i narracją przenosimy się w świat dorosłych, śledząc życie Guya Morvanna, który odziedziczył posiadłość Redclyffe po swoim dziadku.

 

Guy jest postacią złożoną, borykającą się z własnymi wewnętrznymi konfliktami i skomplikowaną historią rodzinną. Jego relacja z Philipem, która z początku była przyjaźnią, stopniowo komplikuje się ze względu na wspólną przyjaciółkę - Amy. Yonge przedstawia skomplikowane napięcia między bohaterami, ukazując, jak uczucia i lojalności wpływają na życie i decyzje każdego z nich.

 

Autorka doskonale oddaje atmosferę epoki wiktoriańskiej, zarówno w kontekście społecznym, jak i rodzinnym. Opisuje klasowe normy, oczekiwania wobec dam i panów, a także codzienne życie społeczności. Redclyffe, jako tajemnicze i pełne historii miejsce, staje się metaforą dla ukrytych tajemnic i zakamarków ludzkiego serca.

 

Styl narracji Yonge jest pełen bogatych opisów.Znajdziemy tu dialogi niepozbawione żywych emocjioraz pełne refleksji przemyślenia bohaterów. Autorka z dużą precyzją ukazuje psychologiczne aspekty postaci, co sprawia, że czytelnik łatwo wczuwa się w ich sytuację. Jednakże, choć styl ten jest malowniczy, momentami może być zbyt rozwlekły, szczególnie dla współczesnego czytelnika przyzwyczajonego do bardziej dynamicznych narracji.

 

"Dziedzic z Redclyffe" zawiera również elementy moralizatorskie i religijne, które były charakterystyczne dla literatury epoki wiktoriańskiej. Wątki te są integralną częścią fabuły, ukazując ewolucję duchową bohaterów i wpływ ich postaw moralnych na losy.

 

Mimo wielu zalet, powieść nie jest pozbawiona pewnych słabości. Czasami wątki fabularne mogą jawić się jako przewidywalne, a niektóre postacie wydają się być jednowymiarowe w porównaniu do głównych bohaterów. Choć Yonge stworzyła barwne postaci, nie wszystkie są na równi dopracowane.

 

Ostateczny rozstrzygający moment powieści stanowi nie tylko klucz do zrozumienia losów bohaterów, ale również ukazuje przesłanie autorki dotyczące wybaczania i odnajdywania sensu w życiowych trudnościach.

 

"Dziedzic z Redclyffe" to powieść, która mimo upływu czasu, pod względem stylu i tematyki, nadal zachowuje swoje walory literackie i społeczne. Yonge stworzyła dzieło, które pozostaje ważnym odzwierciedleniem epoki i ludzkiej natury. Czytelnikpowinien docenić wartość tej klasycznej opowieści o miłości, przyjaźni i duchowym rozwoju.

 

 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial