Karolina Gozdalik
-
Jolanta Bartoś jest absolwentką dziennikarstwa i komunikacji społecznej na Uniwersytecie Wrocławskim. Zadebiutowała w 2016 roku powieścią „Niepokorna”. Od tamtej pory napisała kilka powieści z gatunku trillera, horroru i kryminału. Publikuje na łamach portalu glosleszna.pl. Jest artystyczną duszą. Zajmuje się rękodziełem, a najwięcej swojej uwagi poświęca takim technikom jak: szydełkowanie, beading, czy amigurumi. Za powieść „Śpij, dziecinko, śpij” zdobyła główną nagrodę w kategorii horroru w plebiscycie Książka Roku Lubimy Czytać 2022.
Barbara Trzebińska jest cenionym w kraju i poza jego granicami lekarzem transplantologiem. Po trwającej wiele lat batalii prawnej o majątek należący do jej przodków odzyskuje w końcu dworek w Jaraczewie. Postanawia go odrestaurować, ponieważ budynek już dawno ma za sobą lata świetności. Kiedy remont zbliża się ku końcowi, Barbara zaczyna coraz częściej pojawiać się w swojej posiadłości. Zaprzyjaźnia się też z miejscowym chłopcem Mareczkiem Jaczyńskim, z którym spędza wolny czas. Pewnego razu chłopiec odwiedza lekarkę, oznajmia jej, że jedzie zawieźć ojcu butelki wody na pole i niebawem do niej wróci. Nie wrócił jednak nigdy. Matka siedmioletniego chłopca, Andżelika, o jego zaginięcie, czy raczej o porwanie oskarża Barbarę, która upiera się, że nie ma nic wspólnego ze zniknięciem chłopca. W sprawę angażuje się komendant z lokalnej komendy komisarz Antoni Dąbrowski, a następnie aspirant Dominik Grześkowiak z Jarocina. Poszukiwania chłopca nie przynoszą jednak żadnych efektów. Barbara zostaje wezwana do swojej kliniki w Warszawie. Otrzymuje też grant medyczny w Stanach Zjednoczonych, o którym marzyła, więc bez chwili zawahania podejmuje decyzję o wyjeździe. Do Jaraczewa wraca pięć lat później z dwunastoletnim Karolem, chłopcem, którego adoptowała po śmierci jego rodziców.
Gdy tylko Andżelika Jaczyńska dowiaduje się o powrocie Barbary z obcym dzieckiem do miasteczka, od razu nabiera podejrzeń. Twierdzi, że chłopiec jest jej zaginionym synem, którego porwała Barbara. Czy to tylko wyobraźnia zrozpaczonej matki, która nigdy nie zapomniała o swoim synu, czy naprawdę Karol jest tak łudząco podobny do Mareczka?
„Krzyk ciszy” to książka pełna emocji. Nie brakuje w niej bólu, cierpienia, czy tęsknoty, ale pojawia się też mnóstwo miłości, troskliwości i lojalności. Historia została osadzona w mrocznym klimacie, a wielkopolskie Jaraczewo jawi się jako miasteczko pełne tajemnic. Porywający wątek kryminalny przyciąga uwagę, a wartka akcja sprawia, że trudno oderwać się od lektury.
Do gustu przypadli mi również nietuzinkowi bohaterowie, którzy borykali się z przeróżnymi problemami. Bez trudu mogłam poczuć ich emocje. Z dużym zaciekawieniem śledziłam ich losy.
Jolanta Bartoś posługując się prostym językiem, potrafi zbudować napięcie i wciągnąć czytelnika w intrygującą fabułę. W swojej książce porusza poważne tematy zaginięć, radzenia sobie z trudnymi emocjami, stratą, a nawet tematy związane z pedofilią.
„Krzyk ciszy” to thriller z elementami grozy. Jest to opowieść o stracie dziecka, ale i o macierzyństwie, bo mama, która traci swoją pociechę, tak naprawdę nigdy nie przestaje być mamą. Znakomicie skonstruowana fabuła, zaskakujące zwroty akcji i mocne zakończenie sprawiają, że lektura tej książki na długo zapada czytelnikowi w pamięci. Trudno było mi się otrząsnąć, gdy zamknęłam przeczytaną do ostatniej strony powieść. Tajemnice mieszkańców Jaraczewa odkrywane są jedna za drugą i towarzyszy im atmosfera strachu. Pojawiające się zjawiska paranormalne tylko podsycają niepokój czytelnika. Jednocześnie „Krzyk ciszy” potrafi wzruszyć do łez. Gorąco polecam te książę.