Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

Słabnące Światło Sierpniowego Słońca

Kup Taniej - Promocja

Additional Info


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 2 votes
Akcja: 100% - 2 votes
Wątki: 100% - 2 votes
Postacie: 100% - 2 votes
Styl: 100% - 2 votes
Klimat: 100% - 2 votes
Okładka: 100% - 2 votes
Polecam: 100% - 2 votes

Polecam:


Podziel się!

Słabnące Światło Sierpniowego Słońca | Autor: Aleksander Wierny

Wybierz opinię:

Ola1977

  Czasem jest tak, że pewne czynniki zewnętrzne pchają ludzi do nieracjonalnych zachowań. Zbliżający się przełom XIX i XX wieku zaowocował dekadentyzmem, nurtem, który zatrzymał na kartach tomów ludzkie lęki przed oczekiwanym końcem, poczucie beznadziei, ale też refleksję, że skoro koniec nieuchronny, to na główkę należy rzucić się w zabawę. Odnosząc się do czasów nam bliższych, niech pierwszy rzuci kamieniem ten, kto nie poczuł dreszczu emocji przebiegającego po plecach, gdy uderzenia zegara zwiastowały koniec roku 2000 i wejście w kolejne tysiąclecie… Poczucie ewentualnego kresu świata włącza w człowieku różne reakcje.

 

Myślałam o tym wszystkim podczas lektury powieści „Słabnące światło sierpniowego słońca” Aleksandra Wiernego. Tu impuls sprawia, że bohaterowie rzucają dotychczasowe życie i ruszają przed siebie. Za nimi świat obraca się w ruinę.

 

Bratek ma prawie 50 lat i tykającą bombę w brzuchu. Karolina, trochę od niego młodsza, ma furę wypełnioną po brzegi farmaceutykami. Emilka, najmłodsza, to wolny ptak bez zobowiązań i bez oczekiwań. Spotykają się przypadkiem, nic ich nie łączy, chociaż po chwili okazuje się, że łączy ich coś fundamentalnego: znudzenie własnym życiem, niezgoda na miałką egzystencję, chęć rzucenia się w przygodę na główkę jak do basenu, nawet jeśli basen okaże się dziurą bez wody. Uciekają przed rutyną, przed beznadzieją, wreszcie przed bandziorami, którzy ruszają za Karoliną.

 

Początek powieści jest niemal poetycki. Słowa „ostatnie lato przed końcem wszystkiego”, powtarzane wielokrotnie później zdanie „nigdy już tego nie zobaczą” to, przyznaję, działa na wyobraźnię i potęguje poczucie zbliżającej się tajemniczej apokalipsy.

 

Znaczące jest miasto, z którego wyjeżdżają. Częstochowa wszak jest miejscem, do którego zmierzają tłumnie pielgrzymki z modlitwą w intencji, z nadzieją na bliskość Boga, z wiarą w możliwość dotknięcia Absolutu. A nasi bohaterowie pędzą w drugą stronę, jakby wiedzieli, że albo Absolutu nie ma, albo dotknięcie go niczego w ich życiu nie zmieniło.

 

Dziwaczna to wyprawa. Uszczuplane zapasy prochów, odwiedzane motele (jajecznica, parówki, kawa), wypalane papierosy, przy każdym kolejnym włączeniu radia powtarzające się wersy „A love supreme”, wreszcie – miałkie rozmowy o niczym. Te rozmowy właśnie mnie tu najbardziej uwierają. Bohaterowie nie mają kompletnie nic do powiedzenia. Nic. Wymieniają komunikaty, zresztą bardzo do siebie podobne. Emilka nieustająco przypomina: „Żadnego ru**ania”, tak jakby każdy ciągle chciał przekroczyć granicę, na której istnienie od początku wszyscy się zgodzili. Ta nieistotność dialogów była zapewne (oby!) zamysłem autora. Bo też trudno mi stwierdzić, przyznaję, o czym mogliby rozmawiać bohaterowie na drodze ku samozagładzie. Wymieniać złote myśli? Zdania dla potomności ku nauce i przestrodze? To byłoby jeszcze gorsze, ale i tak mam głębokie poczucie zmarnowania potencjału pomysłu na powieść…

 

Trudno tu polubić bohaterów. Trudno się z nimi związać. Są jedynie naszkicowani, nie ma w nich niczego wyjątkowego. Zapewne to też był zamiar autora. By byli na tyle przezroczyści, zwyczajni, aby czytelnik stwierdził, że przecież to wszystko mogłoby dotknąć każdego. Każdy przecież ma czasem ochotę rzucić wszystko i po prostu wyjść z domu, nie oglądając się za siebie. Większość jednak bierze wtedy głęboki oddech i zostaje…

 

Zakończenie jest równie dosłowne, co metaforyczne. Niby wiemy, co się wydarzyło, ale czy ta zagłada, która niemal deptała po piętach bohaterów to globalny fakt, czy raczej jak w „Piosence o końcu świata” Czesława Miłosza – wielkie bum jest cichym szeptem, w dodatku dla każdego innym?

 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial