Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

Rzeki Londynu

Kup Taniej - Promocja

Additional Info


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 2 votes
Akcja: 100% - 3 votes
Wątki: 100% - 2 votes
Postacie: 100% - 2 votes
Styl: 100% - 2 votes
Klimat: 100% - 3 votes
Okładka: 100% - 2 votes
Polecam: 100% - 2 votes

Polecam:


Podziel się!

Rzeki Londynu | Autor: Ben Aaronovitch

Wybierz opinię:

Hiril

  „Rzeki Londynu” miałam przeczytać lata świetlne temu, kiedy z półek kusiły wydania poprzedniego wydawcy cyklu czyli MAGa. Ale jak to często bywa z przejętymi cyklami, wtedy wydano tylko pierwsze tomy, a obecnie jest ich 13 (wraz z nowelami). Z tego powodu pomimo mojego zainteresowania fabułą, brakowało mi zapału do rozpoczęcia tej przygody, skoro wiedziałam, że kolejne części nie są i w najbliższym czasie raczej nie będą dostępne. Bądź co bądź nikt nie lubi takich niedokończonych historii. Jednak wbrew moim czarnym myślom na ratunek przybyło mi wydawnictwo Zysk i S-ka, które przejęło prawa do cyklu, o którym wielu mówi, że to jedno z najlepszych bardziej męskich urbanfantasy. 

 

Głównym bohaterem cyklu jest Peter Grant, młody i niezbyt pozytywnie oceniany przez swoich przełożonych, funkcjonariusz londyńskiej policji. Chłopak ma wielkie ambicje i chciałby zostać detektywem, ale przeczuwa, że z wielu powodów nie wszystko musi pójść zgodnie z jego zamysłem. Ale jedno ciało o które potknął się uliczny artysta i początkujący żigolak przed zachodnim portykiem kościoła w Covent Garden zupełnie odmienia przyszłość Granta. Przy okazji tego wydarzenia funkcjonariusz odbiera zeznania od wyjątkowego świadka,co przyciąga uwagę tajemniczego inspektora Thomasa Nightingale'a i tym samym otwiera nieoczekiwaną drogę kariery. Wkrótce inspektor zabiera Petera w podróż pełną męczącej nauki zaklęć, duchów, bogów, boginek, wampirów i kto wie czego jeszcze, co najczęściej wiąże się z nieustającą walką o przeżycie.

 

Po lekturze muszę napisać, że faktycznie jest to klasyczne urbanfantasy z wieloma intrygującymi wątkami. Ostatnio coraz więcej na naszym rynku fantastyki na ulicach Londynu, ale „Rzeki Londynu”naprawdę solidnie osadzają w nim fabułę. Przejdziemy się wieloma ulicami, odwiedzimy i cmentarz, i Operę Królewską, i Newham, i Dartmouth Park i wiele innych miejsc. Jednak tą najbardziej niesamowitą lokalizacją jest Szaleństwo czyli nowy dom Petera, a przy okazji oficjalna siedziba angielskiej magii. Już sam budynek jest intrygujący, tak jak i opiekująca się nim Molly, ale to historia, którą dla Szaleństwa dopisał Aaronovitch robi prawdziwe wrażenie. Widać, że autor przemyślał sposób zaplatania magii wokół rzeczywistości w naprawdę zmyślny sposób i podejrzewam, że w przyszłości tajemnicza kwatera jeszcze nie raz nas zaskoczy.

 

Intrygujący magiczny świat dobrze osadzony w tym rzeczywistym wraz z niebanalnym systemem magicznym to zdecydowanie atuty tego cyklu. Jednak warty odnotowania jest również klimat historii - z jednej strony cyniczne komentarze i brytyjski humor, z drugiej niepokojąca atmosfera, momentami niewygodna, chwilami mroczna, bywająca elektryzująca. To wszystko sprawia, że lektura trzyma nas w szachu i chociaż nie wszystkie komentarze bohatera „dobrze się zestarzały", to od książki trudno się oderwać.

 

Są jednak i mankamenty, a w moim odczuciu dokładnie dwa. Pierwszy dotyczy budowy postaci, które wydają mi się bardzo płaskie i słabo zapadające w pamięć. Jako czytelniczka przeczuwam, że pod płaszczykiem tajemnic wśród starszej kadry jest wiele sekretów, które autor będzie przed nami odkrywał stopniowo. Rozumiem też, że Peter nie miał być superbohaterem. Jednak mam wrażenie, że coś poszło nie tak, chociażby dlatego, że złe postacie wydały mi się równie mało ciekawe jak te dobre. Fabuła intryguje, ale sami bohaterowie? Nie za bardzo. Drugi mankament to chaos. Moim zdaniem „Rzeki Londynu” nie mają bardzo dynamicznej akcji i jest tu wiele "momentów oddechu", a mimo to niejednokrotnie gubiłam się w tym gdzie jesteśmy i dokąd zmierzamy. Długo zastanawiałam się czy przyczyną takiego stanu rzeczy są opisy Londynu, których jest tu nie mało (i wielu czytelników wskazuje, że odciągały ich uwagę od fabuły), ale ostatecznie wydaje mi się, że powodem jest zwyczajny bałagan. Autor skacze w akapitach po miejscach, przemyśleniach bohatera, opisach... To wszystko ma sens, tylko sposób wykonania sprawia, że to przeradza się w zwykły chaos.

 

Jednak ani chaos, ani niezbyt charakterystyczne postacie nie zniechęcają mnie do cyklu. Mam przeczucie, że im dalej, tym będzie ciekawiej, mam też wrażenie, że być może ten pierwszy wprowadzający tom był nam niezbędny dla zrozumienia dalszej historii. „Księżyc nad Soho” zapowiada się jako nowe otwarcie (wszak kryminalna intryga z Rzek Londynu została w tym tomie rozwiązana) i nie mogę się doczekać dokąd teraz zaprowadzi nas historia. Kto wie, może poznamy kolejną lokalną rzeczkę..?

 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial