Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

Kiedy Wierzyliśmy W Syreny

Kup Taniej - Promocja

Additional Info


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 2 votes
Akcja: 100% - 2 votes
Wątki: 100% - 2 votes
Postacie: 100% - 2 votes
Styl: 100% - 2 votes
Klimat: 100% - 2 votes
Okładka: 100% - 2 votes
Polecam: 100% - 2 votes

Polecam:


Podziel się!

Kiedy Wierzyliśmy W Syreny | Autor: Barbara O'Neal

Wybierz opinię:

Sylfana

  Powieść obyczajowa pt. „Kiedy wierzyliśmy w syreny” autorstwa Barbary O Neil to historia poruszająca, smutna, ale także pokazująca, że nawet najbardziej trudne momenty w życiu można przekuć finalnie w coś dobrego. Mamy tutaj do czynienia z opowieścią o rodzinie, która nosi na swoim grzbiecie wiele traum: matka dwóch głównych bohaterek, które prowadzą równoległą narrację, wpada w alkoholizm, jedna z córek wchodzi w rolę opiekunki domowego ogniska, druga natomiast niekontrolowana przez nikogo również zagłębia się w nałogi i nie radzi sobie z życiem. Początkiem problemów jest tu jednak postawa ojca, który zdradza swoją żonę z pracownicami rodzinnej restauracji, z czym psychicznie nie może poradzić sobie kobieta. W tej matni problemów, kłamstw, intryg, zdrad i patologii pojawia się jeszcze jedna złamana dusza – młody chłopak, który ucieka przed własnym dzieciństwem i przyszłością, jednak i ona go w końcu dogania, pozostawiając wielką, niewidzialną bliznę na sercach sióstr.

 

          Przez wszystko, co spotyka tę rodzinę dochodzi do jej rozpadu. Każdy zmierza w swoją stronę, a najtrudniejszym epizodem staje się rozdzielenie sióstr, które całe swoje dziecięce życie spędziły razem, były nierozłączne. Josie – jedna z bohaterek finguje swoją śmierć po to, aby móc rozpocząć nowe życie. Przekonana jest o tym, że to symboliczne samounicestwienie da jej szansę na nowy początek – ale już gdzieś indziej, pod stworzoną fikcyjnie tożsamością. I na swój sposób udaje jej się to zrobić: zakłada rodzinę, ma męża, dzieci, odstawia alkohol i narkotyki, robi karierę zawodową. Jednak nigdy nie opuszczają ją wspomnienia i tęsknota za korzeniami. Ułudny spokój zostaje całkowicie jednak zachwiany, gdy Kit, jej siostra, zauważa ją na nagraniu z pożaru, które transmitowane było przez telewizję. Kit, na prośbę matki, udaje się w podróż do Nowej Zelandii, aby odszukać kobietę. Ten akt staje się finalnym określeniem istoty tej poranionej rodziny.

 

          Historia przedstawiona w powieści mogłaby się wydawać miałka i powtarzająca pewne schematy, które pojawiają się w sferze literatury obyczajowej. Takie motywy jak: rodzina z problemami, nastoletnie bunty, trudności małżeńskie pojawiają się nazbyt często. Tutaj jednak autorka podejmuje się snucia historii za pomocą specyficznego narzędzia, jakim jest dwutorowa narracja. Poznajemy praktycznie jednocześnie perspektywy Josie i Kit, dzięki czemu możemy ułożyć sobie w głowie kim te kobiety naprawdę są, co je w życiu spotkało, jak radzą sobie po tragedii, którą była utrata ojca i rodzinnego biznesu. Mamy tutaj liczne retrospekcje, właściwie więcej się dzieje we wspomnieniach niż w teraźniejszości. Jest to dosyć ciekawa struktura fabularna, która niesie ze sobą ryzyko nadmiernego przeciągania wątków, jednak twórczyni tej opowieści nie zanudza nas, nie powiela epizodów, choć czasami dosyć męczące może okazać się wywracanie wszystkich przemyśleń na zewnątrz. Jednak mimo tego, książka nie wydaje się być przegadana, daje wiele chwil na wytchnienie, koi i oddaje czytelnikowi przyjemność z samej czynności czytania właśnie.

 

          Jedynym mankamentem jest tutaj motyw miłości, pokazany w sposób bardzo nierealny i cukierkowy. Oczywiście obie bohaterki związują się z przystojnymi, inteligentnymi, bogatymi mężczyznami. Narracja wobec tych postaci jest skrajnie nieobiektywna. Możemy mieć wrażenie, że nie mamy do czynienia z postaciami ludzkimi, a kukłami potrzebnymi, żeby zapełnić scenę, a także ją uatrakcyjnić. Jest tylko jeden moment w którym to mąż Josie pokazuje prawdziwe emocje – kiedy dowiaduje się o przeszłości żony, to jest jedyny epizod pokazujący człowieka, który odczuwa ból i niezrozumienie; na resztę scen wylewa się różowy, przecukrzony lukier, który mdli już nawet po małej porcji spożycia.

 

          Książkę mogę śmiało polecić, jednak wątek romansowy należy traktować z przymrużeniem oka.

Beata Szwajdych

  W legendach, baśniach czy w starych podaniach mówi się, że w wodach mórz i oceanów można spotkać przeróżne mityczne stworzenia. Czasem są one neutralne... a czasem zwyczajnie złe. Rzadko znajomość z nimi niesie cokolwiek dobrego. Bywają tam postacie piękne i kuszące, ale należy pamiętać, że mogą okazać się one potworami. A jakie są syreny? Odyseusz w swoich wędrówkach spotkał z goła odmienne stworzenia, niż te przedstawiane w disneyowskiej wizji syrenki Ariel. W niniejszej powieści dwie siostry, które spędziły dzieciństwo na brzegu Kalifornii, praktycznie żyjąc w domu przy samej oceanicznej plaży i trwając w dziwnej relacji zarówno z rodzicami jak i między sobą, kiedyś wierzyły w syreny... Zanim wydarzyło się wszystko co złe, ich szczenięce lata były dzikie, beztroskie i tchnęły wolnością. Trąciły też jednak dysfunkcjami, które generowali ich opiekunowie, sami naznaczeni problemami i brakiem kontroli nad własnymi emocjami.

 

"Kiedy wierzyliśmy w syreny" jest opowieścią przedstawioną z perspektywy dojrzałych już kobiet, które spoglądają w przeszłość. Od czasów dzieciństwa minęło kilka burzliwych dekad, a siostry odsłaniają przed Czytelnikami kolejne warstwy swoich skomplikowanych żywotów, jednocześnie próbując oswoić traumy z dawnych czasów. Do teraz Kit myślała, że Josie zginęła piętnaście lat temu w ataku terrorystycznym. Współcześnie młodsza siostra doznała szoku, gdy zobaczyła twarz "zmarłej" w wiadomościach, mówiących o tragedii mającej miejsce po drugiej stronie globu. Gnana tęsknotą i napędzana złością, leci tam na poszukiwania siostry, która miała od kilkunastu lat być martwa. Czytając zapiski drugiej z sióstr, Odbiorca zaczyna się zastanawiać, czy tak się metaforycznie nie stało.

 

Z popiołów skrzywdzonej i krzywdzącej Josie wzrosła Mari, szczęśliwa matka i żona, która skrywa przed swoją rodziną to, co działo się w czasach przed nimi. Za nic nie chce by wydało się to kim kiedyś była i co zaszło w jej wczesnej młodości, bo wtedy cały jej misternie zbudowany świat by runął... Tak bardzo pragnęła rozpocząć nowe życie, że całkowicie odcięła się od wcześniejszego. Co takiego wtedy się wydarzyło? Dlaczego posunęła się do tak drastycznej metody, do aranżacji własnej śmierci, sprawiając ogromny ból swojej siostrze i matce? Czy naprawdę nie dało się tego zorganizować jakoś inaczej... ? 

 

Utonęłam bez reszty w głębinach tej książki. W jej pięknym melancholijnym języku, eleganckim, gładkim słownictwie i subtelnych metaforach snujących się słonym smakiem przez opowieść niczym oceaniczna bryza... Opowieść obu kobiet jest przesączona tak ogromnym smutkiem, który mogą zrozumieć chyba jedynie osoby, które wiele w swoim istnieniu już straciły. Których dotknęły w dzieciństwie mroczne macki samotności-ośmiornicy, wyciągające się po nie nieustannie nawet już w dorosłym życiu... 

 

"Kiedy wierzyliśmy w syreny" to rejs przez czasy, które dla jego uczestniczek już przeminęły, ale w dalszym ciągu odbijają się głośnym echem w ich duszach... Jest w tej książce jakaś nostalgia, jednocześnie połączona z ulgą. Powieść nie należy do gatunku tych łatwych i przyjemnych. Niezwykle boleśnie czytało mi się o błędach i zaniedbaniach dorosłych, przez które cierpiały niewinne dzieci. O mechanizmach obronnych, które te dorosłe już dzieci musiały uruchomić, aby przetrwać w trudnym świecie. Wprowadzonych w  życie kosztem relacji rodzinnych i łączących je więzi, niestety głównie destrukcyjnych, choć tak bardzo ludziom potrzebnych. Ta publikacja jest niezwykle wartościowa, pokazująca, że nie wszystkie potwory są nimi w rzeczywistości i na odwrót - nie wszystko co piękne jest dobre. Jestem zachwycona tą pozycją, jej klimatem, stylem i przesłaniem, które niesie. Polecam!

 

 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial