Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

Mała księżniczka

Kup Taniej - Promocja

Additional Info


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 1 votes
Akcja: 100% - 1 votes
Wątki: 100% - 1 votes
Postacie: 100% - 1 votes
Styl: 100% - 1 votes
Klimat: 100% - 1 votes
Okładka: 100% - 1 votes
Polecam: 100% - 1 votes

Polecam:


Podziel się!

Mała księżniczka | Autor: Karolina Lewestam

Wybierz opinię:

Doti

       „Mała księżniczka” Karoliny Lewestam to czytelne nawiązanie do „Małego księcia” de Saint-Exupery`ego, na co wskazuje nawet okładka i ilustracje, cudowne zresztą, wykonane przez samą autorkę. Delikatna kreska, podkolorowana subtelną akwarelą, z mocno wyodrębnionymi planami, przyciąga wzrok i bardzo przypomina oryginał. Karolina Lewestam, pisarka, publicystka i etyczka, jest też matką trójki dzieci, więc doskonale wie, jakie problemy nurtują je na kolejnych etapach dorastania.

 

       Ja nazwałabym „Małą księżniczkę” książką genialnie łączącą pokolenia. Powinny ją przeczytać babcie, mamy i córki. Każda z nich odkryje w książce zapewne coś innego. To, co jest jej akurat potrzebne na obecnym etapie jej życia. A i tatusiowie, jeśli chcą poznać i zrozumieć lepiej swoje kobiety, mogą zagłębić się w lekturze.

 

       Mała księżniczka to nader rezolutna osóbka, która zanim coś powie, najpierw dobrze się zastanowi. Uważnie słucha też innych, z szacunkiem odnosząc się do ich wypowiedzi i starając się pojąć motywacje ich zachowania. Nie da sobie jednak wcisnąć przysłowiowego kitu i nawet z najbardziej zawoalowanych i pokrętnych stwierdzeń potrafi wyłuskać samo ich jądro i wydobyć je na światło dnia, nazywając prosto – po imieniu.

 

       W książce główną rolę grają emocje, a szczególnie owo małe ciemne COŚ w naszym wnętrzu, które nas paraliżuje, choć, paradoksalnie, może też czasami, jak w przypadku małej księżniczki, popchnąć do działania. Odwiedzając różne planety mała księżniczka przekonuje się, ile zła wyrządzić może ów ciemny kłębek lęku. Na jednej z planet królowa nie ma odwagi rządzić swoimi poddanymi, co wkrótce może doprowadzić do fatalnej w skutkach degradacji środowiska. Inna planeta z kolei, lękając się myśleć o sobie, podporządkowując się bez reszty życzeniom swoich gości, zaczyna powoli znikać. Albo też mewa, którą obawa przed odrzuceniem przez stado, a może też własna duma, kto to może wiedzieć, skazuje na dotkliwą samotność. Jest także kobieta, tak bardzo lękająca się dostrzec zagrożenie, że całą uwagę skupia na mało istotnych, pozornych czynnościach. A przecież „o wiele trudniej jest uniknąć smoka, kiedy starasz się go nie widzieć”. Wszyscy o tym dobrze wiemy, a jednak część z nas, zamykając oczy, wpada wprost w jego pazury. Może więc zamiast uciekać, chować się przed ciemnym małym COSIEM, warto stawić mu czoła, okiełznać i podporządkować sobie, by zamiast odbierać nam odwagę, ciekawość świata i chęć eksplorowania coraz dalszych planet, dał nam siłę i motywował do działania. Nie warto bać się ciemności w swoim sercu. Trzeba ją po prostu poznać i oswoić.

 

       Relacja między małą księżniczką, a wyhodowanym, wypielęgnowanym przez nią Tulipanem, to przykład toksycznego, wyniszczającego jedną, tę wykorzystywaną stronę, związku, jakiego wszyscy powinniśmy unikać. „każdy jest mniej lub bardziej dziki (…) Miłość to zawsze tylko rozejm dwóch dzikości”, ale przecież musi istnieć balans, równowaga. Nie wolno pozwolić, aby druga osoba odebrała nam nasze imię, naszą tożsamość, nasze ja i w końcu całe powietrze potrzebne do oddychania. Jak mówi mała księżniczka: „Nie obchodzi mnie, czy ktoś jest wyjątkowy. Pewnie wszyscy należymy do jakiegoś rodzaju. Ale chciałabym wiedzieć, czy znam czyjeś imię, czy nie”. Nie skupiajmy się tylko na sobie, otwórzmy się na innych, nie kryjmy się też za wymyślonym wizerunkiem, sztucznym kamuflażem. Dajmy się poznać i chciejmy poznać drugiego człowieka, a nigdy nie będziemy sami.

 

       Wątek przyjaźni małej księżniczki z dzielną awiatorką Amelią Earhart jest szczególnie istotny. Uświadamia nam, jak ważna jest miłość i przyjaźń w naszym życiu. Amelia, która sama nie wyobraża sobie spędzenia reszty życia na składaniu ściereczek w równiutką kosteczkę, doskonale rozumie małą księżniczkę, gdy mówi: „dałam jej skrzydła ze stali – i to właśnie powinna dawać miłość”.

 

       Czytajmy więc tę książkę z naszymi dziećmi i podarujmy im przysłowiowe skrzydła, a więc wolność, niezależność, umiejętność dokonywania mądrych, lub mniej mądrych, ale zawsze własnych wyborów. Niech wzlecą na nich po przygodę, jaką jest życie. My zaś czekajmy na nie na naszej planecie, a jeśli poczują się wolne, będą do nas wracać, bo zostawiły nam dźwięk, w którym wibruje ich prawdziwe imię.

 

 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial