Księżycova
-
Moja domowa biblioteczka wypełniona jest przede wszystkim fanstastyką (głównie skandynawską), horrorami oraz literaturą wojenną, jednakże pomimo wszelkich moich upodobań nie stronię również od kryminałów, biografii, a nawet... Erotyków. Po tym jak trylogia brytyjskiej autorki E.L. James: "Pięćdziesiąt twarzy Greya" zawładnęła księgarniami na całym świecie erotyka stała się dużo bardziej popularna niż dotychczas. Jak każda kobieta lubię od czasu przeczytać nieco bardziej pikantne romansidło pełne intymności i zmysłowości, które pobudza wyobraźnię. Odkąd rozpoczęłam swoją przygodę z tym typem literatury trafiłam na wiele na prawdę genialnych i niepowtarzalnych dzieł, ale i niestety trafiły się okazy, przez które przebrnęłam z wielkim trudem i zgorszeniem...
W ostatnich dniach trafiła do mnie nowa książka pod tytułem: "Guzik i banan". Autorka dzieła - Monika Winnicka to mieszkanka Katowic, absolwentka Wydziału Filozofii na Uniwersytecie Śląskim w Katowicach i Wydziału Malastwa na Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie. Zadebiutowała jako pisarka w roku 2011 w antologii kobiecych opowiadań erotycznych "Rozkoszne 2". Winnicka aktywnie uczestniczy w życiu artystycznym swojego miasta, współpracuje z teatrami, a jej liczne prace malarskie i fotograficzne były wielokrotnie nagradzane na konkursach plastycznych. Wydała powieści erotyczne między innymi takie jak: "Podstawienie" oraz "Status związku".
Książka z bieżącego roku "Guzik i banan" podobnie jak pięćdziesiąt procent egzemplarzy z moich dotychczasowych zbiorów trafiła do mnie głównie poprzez nietuzinkową okładkę i tajemniczy tytuł. Niestety jej treść i przekaz, o ile takowy w niej istnieje, zupełnie do mnie nie trafiły. Całe osiemdziesiąt stron czytałam tak na prawdę z niemałym wysiłkiem, niechęcią i co gorsza - ze zniesmaczeniem. Książka przedstawia treść wysyłanych wiadomości oraz bezpośrednich rozmów aktora w podeszłym wieku pracującym w teatrze kierowanych do młodej kobiety, która jest jego kochanką. On, pełen błędów przeszłości między innymi takich jak nieudane małżeństwo, porzucone dzieci i alkoholizm z trudem walczy o pogodzenie się ze starością. Pomimo życia u boku kobiety, która się nim opiekuje i zapewnia towrzystwo wpada w romans z młodszą przedstawicielką płci pięknej, z którą spełnia swoje zwariowane i nie do końca zdrowe fetysze i fantazje seksualne. Cała treść lektury opiera się na jego intymnych wyznaniach kierowanych do kochanki. Urządzają potajemne schadzki, ślą sobie nawzajem niecenzuralne fotografie, rozmawiają o jego nowych rolach, jakie odgrywa w teatrze. Na głównym planie widnieje porządanie, nieposkromiona żądza i wulgarność. Autorka wcielająca się w rolę aktora nie przebiera w słowach. Teksty są bardzo bezpośrednie, bezwstydne, a niekiedy nawet grubiańskie. Zdecydowanie nie jest to mój styl. Już po kilku stronach byłam wręcz przerażona językiem książki, ale z cichą nadzieją, że będzie miała ona jakiś większy sens, dobrnęłam do końca. Niestety... Jak się okazuje książka nie przekazuje żadnych wartości. Jest tylko zlepkiem chaotycznych pragnień pewnego starca.
Jedyną pozytywną cechą jakiej doszukałam się w dziele Winnickiej to estetyczna, tajemnicza i oryginalna okładka oraz ciekawy tytuł, który skutecznie ukrył niegrzeczną treść egzemplarza. Jest to lektura dla ludzi o mocnych nerwach i dużej toleracji w sferze erotyki. Największe zdziwienie wywołał u mnie fakt, iż dzieło napisane zostało własnie przez kobietę. Niestety jestem przekonana, że nie przeczytam ponownie tej książki. Oceniam "Guzik i banan" oceną prasową w skali od 1 do 6 na słabe 2.