Obsesja Kasiulka
-
Sięgając po konkretny tytuł często zwracam uwagę na okładkę (bo wiadomo, je się oczyma, ups czyta), następnie zwracam uwagę na opis z tyłu książki i na autora. Tym razem zasugerowałam się opisem, jednak miałam pomimo wszystko dłuższą chwilę zastanowienia, gdyż chodziło o wydawnictwo. A mianowicie wiele razy sparzyłam się książkami wychodzącymi z NovaeRes. Jednak nie tym razem, tym razem zostałam miło zaskoczona, a sama historia wciągnęła mnie niesamowicie mocno.
Człowiek nie może mieć tego co chce, prawda? A, jeśli może, to tylko małą część tego, czego naprawdę pragnie.
Evelin Shadow to młoda kobieta, która od wielu lat żyje w strachu. Wydarzenia z przeszłości nie dają jej żyć spokojnie. Wyprowadzka od kochanego ojca, wydarzenia z przeszłości związane z jej matką, i jej klątwa rzucona na trzynastolatkę. Wedle niej dziewczyna miała umrzeć w swoje dwudzieste trzecie urodziny. Jednak przez wiele lat nikt nie wierzył w słowa chorej psychicznie kobiety, która koniec końców zamknięto w szpitalu psychiatrycznym. Niestety wyprowadzka z rodzinnego domu spowodowała kulminację nieoczekiwanych i niebezpiecznych wydarzeń dla dziewczyny. Z czasem zaczęła wierzyć w słowa wypowiedziane przez matkę przed laty. Pewnego dnia na jej drodze staje kobieta, która daje jej czarną świecę, twierdząc, że zdmuchując ją uwolni się od klątwy, jednak jest jeden warunek – będzie musiała wtedy poślubić Władcę Ciemności.
Agnieszka Sztajkowska stworzyła niesamowicie ciekawą i wciągającą historię. Z czasem fabuła zaczyna się zagęszczać powodując w czytelniku strach i gęsią skórkę na ciele. Autorka w bardzo plastyczny sposób ukazała przejście głównego bohatera na tę drugą stronę.
Główna bohaterka Evelin została bardzo dokładnie nakreślona. Trudne dzieciństwo, strach przed śmiercią, spowodowana klątwą szalonej „matki”, wątek romantyczny nie przesadzony, nie przejaskrawiony – dodają jeszcze większego smaczku historii.
Zastanawiające jest to, że wiele wątków jest niedokończonych, i tak naprawdę trudno powiedzieć czy to było w zamyśle autorki, bo tak naprawdę nigdy nie wiemy co nas może spotkać, czy po prostu historia będzie miała kontynuację?
Kolejnym elementem, który bardzo mi się spodobał to prowadzenie fabuły. Szybkie zwroty akcji przeplatane są chwilą odprężenia zarówno dla bohaterki jak i czytelnika. Taki zabieg cenię w książkach.
Rzadko zdarza mi się, że do książki początkowo podchodzę sceptycznie, by za chwilę się ją zachłysnąć na tyle, że nie mogę się od niej oderwać, a później stopuję przyjemność lektury bo widzę, po prędkości przewracanych stron, że koniec zbliża się nieubłaganie, a ja nie mam dosyć – chcę więcej.
Duch śmierci, książka napisana niezwykle dobrze, z umiejętnym ukazanie emocji. Widać, że autorka dopracowała każdy wątek na najwyższym poziomie, świetnie nakreśliła bohaterkę, ukazała jej paletę emocji, pokazała co może czuć człowiek, który wie, że za chwilę umrze. Tej książki nie sposób odłożyć ot tak na półkę i sięgnąć po nią dopiero za jakiś czas. Ją trzeba przeczytać od razu, ona przyciąga swoją mrocznością, fabułą a zarazem lekkością odbioru.
Nie znam autorki, nigdy wcześniej o niej nie słyszałam, ale lekkie pióro jakim się posługuje powoduje, że jej historię wręcz smakujemy. Są momenty historii, które są tak realistycznie opisane, że ma się wrażenie że dzieją się naprawdę, tuż obok.
Polecam serdecznie lekturę Ducha śmierci Agnieszki Sztajkowskiej, a ja mam cichą nadzieję, że kontynuacja się ukaże.