Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Kieł

Zwiastun:

{youtube}BCQJnOn0ru0{/youtube}

Opis:

Protzner

Nic śmiesznego

 

Na filmy takie jak „Tusk" trafia się zazwyczaj przypadkiem. Zazwyczaj zabieramy się do oglądania z góry wiedząc, że nie mamy do czynienia z niczym poważnym, bo nas o tym uprzedzono. Znajomi oglądali, ktoś wspomniał na forum internetowym, albo przypadkiem wyświetlił się trailer na youtube. Oglądałem ten film z takim właśnie nastawieniem. Bardzo się zdziwiłem.

 

Fabuła „Kła" jest z jednej strony odgrzana w mikrofalówce – typowa historia z psychopatą, jego ofiarą i detektywem, dziejąca się gdzieś w Kanadzie. Jest groteskowo i trochę obleśnie, w niektórych momentach nieuważny widz może przypadkiem postawić dzieło Smitha obok „Ludzkiej stonogi" czy innych temu podobnych nonsensów. Na całe szczęście jest tu także drugie dno, niebanalne i dające do myślenia.

 

Młody podcaster Wallace (w tej roli Justin Long znany z paru bardziej lub mniej niepoważnych produkcji w stylu „Movie 43", „Sex telefon" czy „Stosunki międzymiastowe") zajmuje się na co dzień wyszukiwaniem sensacji w internecie i wyśmiewaniem ich „na antenie". Jego ofiarą padają bohaterowie filmów z youtube, najczęściej ci, którym dzieje się jakaś krzywda. Pewnego dnia trafia na wyjątkowo ciekawy materiał i wyrusza do Kanady by poznać sprawę lepiej. Na miejscu przez przypadek wpada w zasadzkę szaleńca. I tu zaczyna się robić ciekawie.

 

Grany przez Michaela Parksa („Kill Bill", „Django", „Death Proof") psychopata Howard Howe przyciąga do siebie ofiary, wystawiając ogłoszenie. Zgodnie z jego treścią, ma do opowiedzenia historie – bardzo ciekawe, przywiezione z dalekich podróży. Zależy mu na audiencji. Kiedy już w jego ręce trafi nader ciekawski poszukiwacz sensacji, Howard usypia go i dokonuje bardzo dziwacznej operacji przemiany w morsa. Brzmi głupio? Owszem. Ale przecież o to chodzi, prawda?

 

Podczas seansu, prawdopodobnie, obrzydzenie będzie przeplatało się z nerwowym śmiechem. Jednocześnie coś współczesnego widza ukłuje, być może pojawi się jakby poczucie winy, wstyd. Dziś na co dzień oglądamy cudze nieszczęścia na ekranie komputerów, śmiejemy się z anonimowych ludzi robiących sobie krzywdę na rowerze, rolkach, podczas domowych ćwiczeń. Szukamy sensacji, siedząc przed komputerami, jednocześnie znieczulając się stopniowo na rzeczywistość. Karmimy się informacjami, nie zastanawiając się nad ich sensem. Ktoś się przewrócił na weselu? Śmieszne. Ktoś spadł z roweru? Też śmieszne. Jakiś dwóch gości pobiło się na ulicy, a trzeci ich nagrał? Super. Facet zmienił innego faceta w morsa? No, właśnie.

 

Film jest dobrze nakręcony, można bez trudu wyczuć bijącą z niego ironię. Bohaterowie są celowo przerysowani – tu na uwagę zasługuje grany przez Ralpha Garmana („Ted", „Milion sposobów, jak zginąć na zachodzie") Guy LaPointe, generyczny detektyw z obsesją na punkcie niedokończonej sprawy i masą dziwacznych zachowań. Na poszukiwanie zaginionego przyjaciela wyruszają też Allison (Genesis Rodrigues - „Nocny pościg", „Złodziej tożsamości") oraz znany z roli w „Szóstym zmyśle" Haley Joel Osment. Cała misja jest dla nich wyraźnie czymś w rodzaju społecznego obowiązku, który wykonują zupełnie bezrefleksyjnie.

 

Kiedy film dobiega końca, nikt już się zwykle nie śmieje. Nagle okazuje się, że ludzie, których oglądamy na ekranie to faktycznie ludzie – to co się im przytrafia może nie być zabawne dla nich samych. Do postaci głównego bohatera można się przyzwyczaić, mimo jej głupkowatości i pewnej dozy ignorancji jaką reprezentuje. Bo czy wielu z nas nie zachowuje się w życiu podobnie? Kiedy więc Wallace trafia w ręce psychopaty, w gruncie rzeczy zaczynamy mu kibicować, mamy nadzieję na dobre zakończenie. Niestety, ani „Kieł", ani filmiki z wypadkami na youtube nie mają dobrego zakończenia.

Dlaczego tylko 4/6? Coś w tym filmie drażni, przeszkadza w dobrym odbiorze treści. Wallace i jego przyjaciele popadają czasem w bardzo niewyszukane dialogi, które być może mają jakiś sens w kontekście, ale – jak się zdaje – można to było zrobić lepiej. Poza tym, wielu odbiorców z pewnością pomyli „Kła" ze zwykłym horrorem, a wtedy nie dość, że nic z niego nie wyniosą, to jeszcze zawiodą się na swoich oczekiwaniach.

 
Rate this item
(2 votes)

 

Podziel się!

Komentarze:

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Okładka wydania:

Kieł

Additional Info:

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial