Nazywasz się Wanda Szymanowska. Czy masz drugie imię? Czy miałaś w przeszłości jakieś przezwisko?
Na drugie mam Halina, ale nigdy nie używałam dwojga imion. O przezwisku nic mi nie jest wiadomo, ale może moi uczniowie wiedzą na ten temat więcej. Może ich trzeba by zapytać.
Jakie jest Twoje wykształcenie?
Jestem magistrem filologii polskiej.
Jestem nauczycielką. Uczę języka polskiego, przedmiotów artystycznych i języka niemieckiego .
Gdzie żyjesz? Czy całe życie tu mieszkałaś?
Przeprowadzka to wydarzenie zupełnie mi obce. Urodziłam się w tym domu, w którym całe życie mieszkam. A dom stoi w małej wsi w powiecie rawickim.
W jednym z wywiadów napisałaś "Jestem tekściarzem na zamówienie, na zawołanie". Czy potrafiłabyś napisać tekst na każdy temat? Na przykład wesprzeć ideologię, która jest wbrew Twoim przekonaniom?
Piszę wiele rzeczy na zamówienie, ale raczej okolicznościowo. Myślę, że napisałabym na każdy temat. Natomiast nigdy w życiu nie opublikowałabym tekstu nawołującego do nienawiści, rasizmu, nietolerancji.
Masz troje dzieci. Podaj proszę ich imiona.
Mój syna ma na imię Adam, a córki to Maria i Helena.
Podobno obie córki (bliźniaczki) są filolożkami polskimi. Czy również piszą?
Tylko jedna córka jest filolożką polską. Jest nią też synowa. Moja mama też była nauczycielką języka polskiego. Hm! Rodzinna tradycja?!
O piśmiennictwie moich dzieci rodzonych i przyżenionych nic mi nie wiadomo.
Masz ukochanego wnuka. Podaj jego imię i wiek. Napisz czym jest dla Ciebie bycie babcią?
Wnusio ma na imię Mikołajek – jak ten mały, sławny urwis z książki duetu pisarskiego Sempe i Gościnny. Za parę dni mój Mikołajek będzie miał 6 lat. A babcią nie jestem dobrą. Ciągle nie mam czasu. Na szczęście zbliżają się wakacje i wtedy odrobię zaległości w byciu babcią.
Napisałaś i wydałaś nakładem Wydawnictwa Novae Res książkę "Zielone kalosze". Czemu dałaś taki tytuł? Czy miałaś kiedyś zielone kalosze?
Tytuł powieści był całkiem inny i nieco dłuższy. To wydawnictwo zaproponowało taki tytuł – pewnie z przyczyn praktycznych. Długie tytuły kiepsko mieszczą się na okładkach i są trudniejsze do zapamiętania.
Zielonych kaloszy nie miałam nigdy. Miałam srebrne i nosiłam je nie tylko w czasie deszczu. W czasach mojej młodości taka była moda. A koleżanki bardzo mi ich zazdrościły, bo były to buty zdobyte sposobem, z zagranicy, pokątnie. Takie były czasy, że rzeczy się nie kupowało, tylko zdobywało.
Wyczytałam, że pierwszą książkę traktujesz "jak jaskółkę, która jeszcze wiosny nie czyni". Rozumiem, że masz w planach napisanie (wydanie) jeszcze wielu książek. Wyczytałam, że Twoje archiwum tekstów pęka w szwach, ale nad czym obecnie pracujesz?
Właśnie skończyłam jedną rzecz i szukam wydawcy.
Chwalisz się, że piszesz tak szybko jak Kraszewski. Swoją debiutancką powieść napisałaś w miesiąc. Ale Kraszewski napisał ponad dwadzieścia powieści i około stu różnych innych utworów, więc do jego wydajności chyba ci jednak daleko?
Kraszewskiemu nikt jeszcze nie dorównał i wątpię, żeby komuś to się udało. Podobno trafił nawet do księgi rekordów Guinnessa jako autor największej liczby napisanych powieści.
A propos Kraszewskiego - dla mnie przesłanie wynikające z wiersza „Dziad i baba" z 1838 roku to święta prawda o starszych ludziach, którzy z wiekiem stają się coraz bardziej uparci i nieustępliwi. Bardzo lubię ten wiersz. A Ty jaki utwór Kraszewskiego pamiętasz i cenisz?
,,Hrabina Cosel"! Bardzo lubię powieści o wielkiej i nieszczęśliwej miłości.
Powiedziałaś w jednym z wywiadów "Pisarstwo jest swoistą formą ekshibicjonizmu. Im bardziej się autor kamufluje, tym bardziej obnaża". Czemu ludzie pióra mają przymus odkrywania siebie przed innymi? Czemu Ty masz taki przymus?
Nie mam takiego przymusu. To, co powiem, jest może truizmem, ale: nie ma ekspresji bez impresji.
Dowiedziałaś się, że w lokalnej bibliotece, w Twoim rodzinnym mieście, czytelnicy zapisują się w kolejce po "Zielone kalosze" i że wolno trzymać tylko dwa dni. Oznacza to, że w swojej miejscowości jesteś "gwiazdą"?
Nie mam gwiazdorskich inklinacji i nie czuję się gwiazdą, ale zauważam, że niektórzy dziwnie mi się przyglądają. Prowincja funkcjonuje inaczej niż reszta świata.
Pod koniec sierpnia tego roku wybierasz się na imprezę LITERA TURA II.
Skąd dowiedziałaś się o tej akcji?
Wymień ulubionego wykonawcę muzyki (piosenkarza).
Nie mam ulubionego wykonawcy. Kocham całą muzykę tego świata.
Wybierz taki fragmencik jej (jego) piosenki, by te słowa te mogłyby być puenta naszej rozmowy.
Jestem ekstremalną optymistką. Nawet jak jest źle, to myślę, że jest dobrze. Lubię słońce i ciągle jeszcze wierzę, że kolejny dzień przyniesie to, na co czekam.
Iść, ciągle iść w stronę słońca
W stronę słońca aż po horyzontu kres
iść ciągle iść tak bez końca
Witać jeden przebudzony właśnie dzień
Wciąż witać go, jak nadziei dobry znak
Z ufnością tą, z jaką pierwszą jasność odśpiewuje ptak
Bardzo dziękuję za rozmowę
Wywiad przeprowadziła Maria Zofia Tomaszewska