Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Anna Zborowska

Personal Info

  • Books:

    "W Bronowickiej Skrzyni. Na Tropach Historii, Pamiątek I Obyczajów Bronowic Wielkich"

Biography

Rozmowa z Panią Anną Zborowską, dziennikarką, studentką nowych mediów i laureatką wielu nagród literackich. Pisze opowiadania, pracuje nad prozą. Pojawia się na facebooku i na instagramie. Ania to związana ze Szczecinem młoda dusza literacka. Poznajcie ją osobiście.

 

Opowiadania autorki można pobrać bezpłatnie ze strony www.annazborowska.pl

Interview

Od ilu lat Pani pisze?

Piszę od dziesiątego roku życia, czyli prawie czternaście lat. Wychodzi na to, że mam więcej „przepisanych” lat niż tych, kiedy nie pisałam.

W czym pomaga Pani pisanie? W wyrzucaniu ciężkich myśli z siebie, czy może to nic nieznaczące poboczne hobby? Jaki ma Pani stosunek do czasu, jaki spędza Pani nad czystą, białą kartką?

Pisanie to w moim przypadku nie jest jedynie siedzenie nad czystą kartką (lub dokumentem tekstowym). Mało osób zdaje sobie sprawę, że każde opowiadanie, każdy dłuższy fragment jest poprzedzony godzinami przygotowań – na przykład czytaniem dobrej beletrystyki, dzięki której zyskuję wizję tego, jak powinien wyglądać tekst, poznaję jego „konsystencję”. W moim przypadku dochodzi jeszcze rozpisywanie w zeszytach fabuły. Wydaje mi się, że każda pasja wnosi coś do życia człowieka, pochłania jego czas i myśli, a zatem ma znaczenie.

Poruszyła Pani temat notatek. Autorzy, zarówno pisarze beletrystyczni, jak i poeci, zawsze mają swoje notesy lub zeszyty, które ze sobą wszędzie noszą, i w których zapisują różne pomysły, myśli, zasłyszane dialogi, czy wątki do następnego utworu. Czy Pani też ma taki swój osobisty notatnik pełen wszystkiego?

Cóż… Czuły punkt. Można to nazwać formą obsesji. Mam parę zeszytów i segregatorów z materiałami do powieści i opowiadań. Na segregatorach widnieją etykiety: „Opisy pomieszczeń i mody”, „Opisy filmów i książek”, „Ciekawe artykuły z gazet” . W osobnym zeszycie zapisuję spontaniczne pomysły na opowiadania, wątki albo klamry kompozycyjne. W innym – tytuły utworów, które mogłabym kiedyś wykorzystać. W kolejnym tylko pomysły dotyczące pisanej obecnie powieści. W ostatnim – najważniejszym dla mnie – przemyślenia dotyczące samego procesu pisania i tego, co go usprawnia. „Lifehacki pisarskie”. Znajomi chcieli, żebym się nimi podzieliła – co z chęcią mogę zrobić, ale na każdego człowieka działa co innego. Zaglądam do tego zeszytu, gdy czuję zwątpienie albo nie wiem, jak wrócić do pracy po dłuższej przerwie od codziennego pisania.

Pisze Pani codziennie?

Jeśli mam możliwość – tak. Wstaję o czwartej lub piątej – chociaż nie zawsze mi się to udaje – i póki mój syn się nie obudzi, jedyne, co robię, to czytam i piszę. Dokładnie w tej kolejności. Później rzadko jest na to czas.

Skąd czerpie Pani pomysły?

Ze wszystkiego, co wzbudza we mnie emocje i intryguje. Pomysły biorą się z ciekawości oraz gdybania na temat różnych ludzi oraz zjawisk.

A teraz odwrócimy nieco perspektywę - co lubi Pani czytać w wolnej chwili?

Trudno byłoby mi mówić o pisaniu własnych historii bez czytania innych dzieł. Czytanie to nie odwrócenie perspektywy, raczej dopełnienie jej. Czytam przede wszystkim powieści. Cenię sobie publikacje Wydawnictwa Pauza, które w większości przypadków trafiają w mój gust. Książki spod ich skrzydeł to głównie literatura piękna, skandynawska. Są krótkie i treściwe. Wielokrotnie do nich wracam. Najbardziej lubię powieści i opowiadania, które są napisane pięknym stylem, z inteligencją i przenikliwością; które nie rażą banałem, a jeśli rażą, to robią to w sposób na tyle atrakcyjny, że warto zapoznać się ze sposobem myślenia autora. Czasem to jedna myśl, jedna nietypowa perspektywa albo sytuacja, która „ratuje” w moich oczach dane dzieło. Łatwiej będzie mi wymienić, za jakimi gatunkami nie przepadam. Fantasy, science fiction, historyczne i kryminał to nie książki z mojej bajki (ani z mojej półki).

A pytanie oderwane od rzeczywistości – kim chciałaby Pani być za 15 lat? Znaną autorką książek? Znaną dziennikarką? Czy może działaczką lokalną o kobiecej twarzy? A może zwykłą, ciepłą mamą, która gotuje obiady, dba o rodzinę, pracuje na etacie?

Chciałabym móc utrzymać się z pisania, aczkolwiek rzadko się do tego głośno przyznaję, bo nim zdążę wypowiedzieć to zdanie do końca, znajomi i nieznajomi mnie uciszają. Tak jakby nie można było marzyć. Mam świadomość konkurencji na rynku i tego, ile dostaje znajdujący się na dole łańcucha pokarmowego autor. „Działacz lokalny o kobiecej twarzy” – to zdecydowanie nie jest rola, w której się widzę. Z wykształcenia jestem dziennikarką, ale podczas studiów dręczyło mnie poczucie, że na moim miejscu w sali wykładowej mógłby siedzieć ktoś, kto rzeczywiście czułby się dobrze w roli dziennikarza, kamerzysty albo innej osoby związanej z przemysłem medialnym.

 

W wymarzonej przyszłości widzę siebie jako pisarkę, która czerpie dochód nie tyle ze sprzedaży książek, co z innych, powiązanych z tym aktywności (na przykład spotkań autorskich). Widzę siebie również jako „zwykłą, ciepłą mamę”, dla której obiady gotuje mąż (bo ja nie lubię gotować), a jeśli męża nie będzie, to która gotuje sama – na tyle znośnie, że jest z siebie zadowolona.

Jakie rady dałaby Pani osobom zaczynającym swoją przygodę z pisaniem?

Być autentycznym. Znaleźć własny styl. Nie zniechęcać się łatwo. Dużo czytać (zwłaszcza dobrych książek). Dużo pisać i czerpać z tego przyjemność. Tak, przede wszystkim czerpać z tego przyjemność – inaczej trudno pielęgnować pasję.

Ile z siebie umieszcza Pani w tekstach? Czy wzoruje się pani na sobie, czy lepiej na obcych ludziach, czy może wręcz odwrotnie – na nikim, bo wszystko to wyobraźnia?

Nigdy nie odwzorowuję ludzi 1:1, ale często dany bohater ma swój pierwowzór w kimś, kogo dane mi było poznać. Potrzebuję punktu zaczepienia – tego, w jaki sposób bohater myśli, wypowiada się, porusza, jakie ma nawyki. Nie biorę tych cech z powietrza. Taka inspiracja może rodzić pewne nieporozumienia, ale nigdy nie są to prawdziwi ludzie przeniesieni z rzeczywistego świata do tego papierowego.

A schodząc na grunt osobisty i domowy - jak Pani odpoczywa? Jak się relaksuje, gdy ma czas tylko dla siebie?

Czytam, piszę, rozmyślam o pisaniu, planuję pisanie. Rozmawiam ze znajomymi i się z nimi spotykam. Słucham dużo, dużo muzyki. Jeżdżę na rowerze (latem), kleję grafiki na moje social media i edukuję się w różnych zakresach. Interesuję się marketingiem internetowym, czasem przechodzę różne kursy albo czytam/słucham o marketingu, psychologii, filozofii itd.

Czego życzy Pani sama sobie na ten nowy rok?

Mniej zamętu w głowie i systematycznej pracy. Oraz dobrych relacji z innymi.

Wywiad przeprowadziła Agnieszka Kusiak, Portal Sztukater.pl

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial