Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Creative Arts Strategic Endorsement - szkolenie w Chorwacji

W dniach 9 - 13 listopada 2018 r. wolontariuszki Stowarzyszenia Sztukater - Marta, Paula oraz Zofia uczestniczyły w szkoleniu "Creative Arts Strategic Endorsement", realizowanym w ramach programu Erasmus+. Projekt odbył się w miejscowości Split w Chorwacji.

 

PONIŻEJ PRZEDSTAWIAMY RELACJE NASZYCH WOLONTARIUSZY.

 

Marta

W dniach 8-14 listopada 2018 roku miałam okazję uczestniczyć w szkoleniu Erasmus+ “Creative Arts Strategic Endorsement (CASE)”, którego gospodarzem była organizacja non-profit Klub mladih Split (KMS). Oprócz nas, w projekcie wzięli udział reprezentanci z Włoch, Rumunii, Holandii i Francji.

 

Sama podróż do Splitu, gdzie odbywał się projekt nie była najkrótsza. Lecieliśmy z Warszawy z przesiadką w Zagrzebiu i ok. 18 zameldowaliśmy się w hostelu. Od razu po przybyciu mieliśmy okazję poznać się bliżej z gospodarzami i kilkoma innymi uczestnikami, ponieważ zostaliśmy zaproszeni do kawiarni. Przy okazji dowiedziałam się, że kawa w Chorwacji, to nie tylko jeden z najczęściej spożywanych napojów. Chorwaci mają głęboko zakorzenioną kulturę picia kawy, piją jej dużo, nie spiesząc się przy tym jak w Polsce. Jest to okazja by zatrzymać się, spotkać z bliskimi i porozmawiać. Na to zawsze jest czas. A więc także i my mieliśmy pierwszą okazję, aby doświadczyć chorwackiej kultury. Po kawie i krótkim zapoznaniu, poszliśmy na kolację w hostelu. Ku mojemu zaskoczeniu, jedzenie tam serwowane było bardzo podobne do domowych potraw w Polsce. Na potwierdzenie tego jest fakt, że jedno z tradycyjnych chorwackich dań, które gotuje się na ważne uroczystości i święta jest bardzo podobne do polskich gołąbków. Potrawa nazywa się sarma i od naszego rodzimego przepisu, różni się tym, że do ich przyrządzenia używa się kiszonej główki kapusty, a do środka dodaje się także boczek. Wraz z pozostałymi uczestnikami miałam okazję nauczyć się przygotowywania tego jedzenia, podczas pobytu w Blato na Cetina, gdzie zostaliśmy ugoszczeni przez serdecznych i ciepłych ludzi, którzy pomagają w prowadzeniu tego przedsięwzięcia.

 

Odchodząc od chorwackiego jedzenia i wracając do początku, drugi dzień naszego pobytu rozpoczął się od gier i zabaw integracyjnych, mających na celu poznanie wzajemnie naszych imion oraz łatwiejszą współpracę w ciągu najbliższych dni. Ciekawym pomysłem było podzielenie nas na kilka grup w celu rywalizacji. Mieliśmy za zadanie wymyślenie kreatywnej nazwy naszej drużyny, stworzenie logo oraz maskotki z masy plastycznej. Oprócz tego było kilka innych zabaw na punkty, jak np. rysowanie pewnych przedmiotów na podstawie opisu innej osoby, czy przejście całej drużyny przez foliową pętle na czas. Oprócz świetnej zabawy i integracji, mieliśmy możliwość ćwiczenia naszej kreatywności. W ten sam dzień mieliśmy jeszcze jedno zadanie. W grupach krajowych, musieliśmy przygotować krótką prezentację o przykładach kreatywnych przedsięwzięć w naszym państwie. Była to świetna okazja, aby dowiedzieć się o kilku bardzo ciekawych inicjatywach w innych krajach.
Kolejny dzień rozpoczęliśmy od dyskusji, kim jest lider. Rozmawialiśmy o przykładach liderów na świecie, także w branży kreatywnej. Bardzo pouczającym zadaniem była debata, podczas której musieliśmy się wczuć w różne role. Po jednej stronie stanęli przedstawiciele armii i ministerstwa obrony,a po drugiej ministerstwa kultury, pracownicy muzeum, artyści, czy inni przeciwnicy tezy mówiącej, że wszystkie środki, które były przeznaczane na kulturę, powinny iść na obronność. Najtrudniejszym elementem było przekonywanie innych do nie swoich racji. Z ciekawszych zajęć, warto wspomnieć również o budowaniu biznesplanu przedsiębiorstwa z branży kreatywnej oraz ćwiczenia z tworzenia notatek opisujących jakieś wydarzenie/element. Naszym zadaniem było opisać trzy razy tę samą konstrukcję z krzeseł, stołów i obrazu. Za każdym razem mieliśmy okazję doskonalić nasz opis wykorzystując różne narzędzia, np. podkreślanie słów kluczy.

 

W międzyczasie odbyły się dwa wieczorki kulturowe. Przywieźliśmy smakołyki z Polski, odegraliśmy krótką scenkę przedstawiającą nasz ojczysty język oraz zorganizowaliśmy quiz i gry z nagrodami dla uczestników. Wszyscy bawili się świetnie i chodź trochę poznali naszą kulturę. Oczywiście była także okazja, a nawet kilka, aby zwiedzić te piękne miasto. Organizatorzy zamówili dla nas przewodnika, który profesjonalnie oprowadził nas po starym mieście i okolicach. Była także możliwość, aby pospacerować po mieście na własną rękę.

 

I tak 5 dni szkolenia upłynęło pod znakiem ciekawych warsztatów i spacerów po pięknym Splicie. Pierwszy raz miałam możliwość wzięcia udziału w szkoleniu i projekcie związanym ze sztuką. Jest to inne, ale bardzo ciekawe doświadczenie. Dziękuję Stowarzyszeniu Sztukater za możliwość wyjazdu oraz pełne przygotowanie merytoryczne i praktyczne przed projektem, które w znaczącym stopniu pomogło mi podczas szkolenia.

Paula

Odwaga powiedzenia „tak”, to czasami wszystko czego potrzeba, aby rozpocząć nową przygodę. Nasza  teoretycznie zaczęła się 8 listopada, gdy polski zespół wyruszył do Chorwacji  na szkolenie Creative Arts Strategic Endorsement. Jednakże nasze działania zaczęły się już wcześniej. Na spotkaniu przygotowawczym nie tylko miałyśmy okazję lepiej się poznać, ale i podnieść swoje kompetencje. Dzięki wsparciu Zofii i wcześniejszemu zaangażowaniu Marty, zakończyłyśmy wykonywanie prezentów dla innych uczestników dość sprawnie. Warto zwrócić uwagę, że mówi to osoba, której zdolności manualne od dłuższego czasu nie były rozwijane. Projekt miał mi więc nie tylko pomóc w zdobywaniu cech liderskich, czy wzmocnieniu kreatywnych procesów myślenia. Był świetną okazją do rozpoczęcia działania, tworzenia. I spełnił moje oczekiwania.

 

Po dość długiej podróży dotarłyśmy do Splitu. Od razu zostałyśmy radośnie powitane przez organizację goszczącą- KLUB MLADIH SPLIT i zaproszone na kawę. Był to moment, w którym przełamaliśmy pierwsze lody na drodze do owocnej współpracy. Następnego dnia zajęcia miały charakter wzmacniający grupę, budowały naszą społeczność. Prowadzący nie tylko pomagał nam się poznać, lecz umożliwiał dialog, wsłuchiwał się w nasze potrzeby i oczekiwania względem całego pobytu. Po kolacji przyszedł pierwszy sprawdzian dla nas, gdyż miałyśmy okazje pokazać nasze obyczaje, kraj na zorganizowanym wieczorku kulturowym. Całość rozpoczęłyśmy od wspomnienia  nadchodzącej 100 rocznicy odzyskania przez Polske niepodległości, a zakończyłyśmy prezentując tradycyjne przysmaki przy zorganizowanym przez nas stole.  Kolejne dni to już cykl warsztatów. Założenia projektu przekazywane są poprzez edukacje nieformalną, dlatego wśród nich znalazł się czas na pracę w grupach, dyskusje oraz debaty. Spotkanie dotyczące analizy dobrego lidera upłynęło niezwykle szybko. Wykonałyśmy również prezentację, w której zawarłyśmy przykłady kreatywnych działań z naszych krajów. To był moment inspirujący do działania dla wszystkich słuchaczy.  Kolejnym naszym zadaniem było wykonanie malunków i utworzenie wystawy z materiałów dostępnych w sali. Był to niewątpliwie kreatywny proces.  Zrealizowaliśmy również symulacje projektu, który był niezwykle ważny dla nas. Dzięki międzykulturowym zespołom mogliśmy pozyskać różne opinie i skorzystać z doświadczenia ludzi wywodzących się z różnych środowisk.  W ostatnich dniach  uczyliśmy się jak opisywać dzieła sztuki.  Zdobyte umiejętności przydały się nam na wystawie, która zorganizowana została na koniec projektu. Oczywiście, żeby zachować zdrowy work- life balance w wolnych chwilach mogliśmy poznawać lokalną społeczność, miasto. Znalazł się czas również na zrobienie własnej sarmy. Nic tak nie zbliża uczestników jak wspólne gotowanie i rozmowa o kulturze.

 

Ostatecznie przyszedł czas na powrót. Wróciłyśmy szczęśliwie do Polski 14 listopada. Wydawać by się mogło, że po takiej ilości wykonanych zadań spędziłyśmy tam zdecydowanie dłuższy czas. Mam nadzieję, że zdobyte nowe kompetencje będę mogła wykorzystać jeszcze nie raz.

Zofia

8.11.2018 - 14.11.2018 w mieście Split odbył się projekt CASE (Creative Arts Strategic Endorsement). Przygoda zaczyna się 8-go listopada, zaraz potem jak razem z polską grupą dotarliśmy samolotem do Split Airport, a stamtąd już jechaliśmy autobusem do samego miasta. Miał on nas bowiem zawieźć do centrum, ale kierowca gdzieś po drodze stanął i powiedział, że dalej nie pojedzie. I cała nasza trójka stała na przystanku z bagażami nie wiedząc ani gdzie mamy się udać, ani co ze sobą zrobić. Jak znaleźliśmy w komórkach gdzie jesteśmy, to widząc, że do hostelu jest trochę więcej niż kilometr, stwierdziliśmy, że dojdziemy tam na piechotę. Zadanie okazało się trochę trudniejsze niż myślałyśmy, bo oczywiście musiałyśmy iść pod górkę. Potem już dowiedziałyśmy się, że z tym transportem, to tylko my byłyśmy takimi szczęściarami.

 

Po zakwaterowaniu poszłyśmy do kawiarni razem z organizatorką i grupą chorwacką.  Nie było jeszcze wszystkich uczestników. Niektórzy jeszcze nie przyjechali, albo probowali się ogarnac w swoich pokojach. Przy filiżance kawy (soku, cedevity albo innych napojów) odbyła się miła rozmowa, uczestnicy i organizator mieli możliwość się poznać i opowiedzieć trochę o sobie. Na takiej miłej nutce skończył się nasz  pierwszy dzień w Splicie. A czekało nas jeszcze 5.

 

Następny dzień oczywiście zaczął się od aktywności, dzięki którym uczestnicy poznali się  nawzajem, zapamiętali imiona innych uczestników i dowiedzieli się różnych ciekawych  faktów o sobie nawzajem. Mieliśmy możliwość też w przerwie między aktywnościami wyjść  na spacer do miasta. Dziewczyny z grupy chorwackiej nas oprowadziły.

 

Byłam zachwycona, Split dla mnie wyglądał zupełnie inaczej niż miasta w których dotychczas bywałam. Nie jestem pewna, co konkretnie sprawiło na mnie takie wrażenie.
Może to były palmy, które można u nas zobaczyć tylko na obrazkach, może to inne rośliny, które były wciąż zielone, podczas gdy u nas ostatni zielony listek spadł długo przed naszym wyjazdem, a może to był wygląd starego miasta, który nie moge porównać z żadnym, co widziałam dotychczas.

 

Kolejne zaś aktywności, przygotowane przez organizatorów tylko wzmocniły mój zachwyt. Najbardziej mi sie podobaly te, w których musieliśmy coś tworzyć własnoręcznie. Na jednych z takich zajęć, przy tworzeniu teamu mieliśmy też narysować logo a także zrobić figurkę z gliny, a jako że nasz team nazywał się “Dragons” to  rezultatem tego stały się dwa cudowne smoczki.

 

Nie można także nie wspomnieć o zajęciach kulinarnych. Robiliśmy “sarme”. Zresztą bardzo podobne danie jest i w polskiej kuchni pod znajomą już nazwa “gołąbki”. A więc zatem zrobione nami chorwackie gołąbki były zjedzone przy obiedzie w sąsiedniej sali.

 

I oczywiście do tych najbardziej niezapomnianych momentów należy też wystawa w ostatnim dniu, którą przygotowali dla nas uczestnicy grupy chorwackiej. Można było wtedy porozmawiać z autorami poszczególnych dzieł, posłuchać jak ono było wytworzone. I nawet znaleźć niektóre wskazówki, które mogą mi pomóc gdy będę tworzyć coś własnoręcznie.

 

Ogólne wrażenia od tego projektu projektu są cudowne. Chciałabym serdecznie  podziękować z możliwość uczestniczena w tym nim Klubu mladih i Stowarzyszeniu  Sztukater, bo gdyby nie oni, to moglam nigdy nie poznać tak cudownych ludzi, nie  uczestniczyć w tak ciekawych aktywnościach, no i oczywiscie nie zobaczyć tak pięknego  miasta.

 

P.S. Kiedy jeszcze jakoś przyjade tu, to chyba będę się żywić w wiekszosci chorwackim chlebem i puddingiem, są one naprawdę swietne.

 

GALLERY/GALERIA:

 

Podziel się!

Komentarze:

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial