Warszawa pod niemiecką okupacją, trwa I Wojna Światowa. Odepchnięta daleko na wschód rosyjska armia szykuje się do kontrofensywy, a tymczasem Rudnicki otrzymuje od Niemcówp ropozycję nie do odrzucenia. Unikający mieszania się do polityki al chemik mim owoli zostaje wciągnięty do gry, w której stawką jest życie, a nawet więcej.
Tymczasem w enklawach pojawiają się istoty używające – i nie bez powodu! – imion upadłych aniołów. Swoje plany mająteż Sztyletnicy. Drogi Rudnickiego i Samarina przecinają się ponownie, choć tym razem każdy z nich walczy pod inną flagą. Nadchodzi przesilenie...
Adam Przechrzta
Historyk, doktor nauk humanistycznych, pedagog, autor artykułów na temat historii, walki nożem i okinawskiego karate. Interesuje się działaniami służb specjalnych. Jako pisarz zadebiutował w 2006 roku, od tego czasu wydał sześć powieści oraz tom opowiadań.
Jest laureatem Nagrody Literackiej im. Jerzego Żuławskiego, w 2014 roku otrzymał Srebrne Wyróżnienie za "Gambit Wielopolskiego".
Zwolennik czytania przy jedzeniu. Czytuje wszystko, od podręczników pszczelarstwa, poprzez literaturę głównonurtową i fantastyczną, aż po romanse dla pań. Te ostatnie przeważnie w poczekalni u dentysty. Marzy o świętym spokoju.
FRAGMENT
Samarin dopadł lekarza tygrysim skokiem i potrząsnął jak terierszczurem.
– Gdzie następca tronu?!
– Na spacerze – wyjąkał przestraszony medyk. – Z hrabią von Schwartzem. Ostatnio widziałem ich obok fontanny.
Generał odepchnął Włocha i wypadł na korytarz.
– Może zdążymy – wymamrotał. – Zapięć minut będzie tu pluton alarmowy, a za kwadrans kompania. Żeby tylko zdążyć...
Samarin sięgnął po rewolwer, a złowrogi szczęk stali świadczył, że i żołnierze przygotowywali się do walki. Rudnicki wydobył butelkę z homunkulusem.
– Tam są! – zawołał Samarin.
Von Schwartz rozmawiał z robotnikami pracującymi przy fontannie, carewicz stał kilkanaście metrów dalej, wywijając kijkiem jak szablą.
– W tyralierę! – szczeknął oficer. – Aleks, do mnie!
Chłopiec popatrzył na nich zdziwiony, ale po chwili porzucił zaimprowizowaną broń i ruszył szybkim krokiem w kierunku żołnierzy. Von Schwartz obejrzał się przez ramię i uczynił ruch, jakby chciał go zatrzymać.
– Ognia! – zawył Samarin.
Arystokrata cofnął się wystraszony salwą, nieoczekiwanie uskoczył za fontannę.
– Co się dzieje? – zapytał carewicz. – Dlaczego strzelacie? Gospodin gienierał?
– To taka zabawa – wyjaśniła Anastazja. – Lubisz bawić się w wojnę?
Zanim chłopiec zdążył odpowiedzieć, z pałacu wybiegła grupa kilkunastu uzbrojonych mężczyzn, odcinając im odwrót, a w rękach symulujących pracę przy fontannie robotników pojawiły się karabiny. Rudnicki bez namysłu cisnął cienkościenną butelkę w drzewo.
– Zabijaj! – wycedził przez zaciśnięte zęby.
Fabryka Słów Sp. z o.o. Oddział Warszawa
ul. Chmielna 28b/ 4 piętro
00-020 Warszawa
www.fabrykaslow.com.pl