Marcin Orlik
Ciemność Widzę, Ciemność,
Czyli "Pierwsza Z Rodu: Znajda" Joanny Łukowskiej
Gdy gaśnie rozum, budzą się upiory
Zacznijmy od tego, że bohaterami tej książki są skrzaty i, przynajmniej w pewnym sensie, ludzie. Głównym założeniem fabuły jest fakt, że Słońce zgasło, jednak na niebie wciąż wisi Księżyc (który, zapewne, odbija światło naturalnie emanujące z Ziemi, bo jak inaczej byłby widoczny?). Takich logicznych luk jest więcej: ziemska fauna potrzebuje ledwie stu pięćdziesięciu lat do wykształcenia nowych gatunków zwierząt, a rośliny (magia!) zaczynają świecić. Nie wspominając już o "super homozygocie", przez którą omal nie udławiłem się kotletem. Oczywiście, jakimś cudem wszyscy nadal żyją, bo mimo że Słońce zgasło, to na Ziemi nadal jest ciepło - a może wszyscy przestali nagle, za jednym zamachem, dostrzegać część pasma światła? Tylko tak umiałbym to wytłumaczyć. Ach, i najważniejsze - autorka twierdzi, że jest skrzat samiec i skrzat samica.
Zezwierzęcone skrzaty w ciemnym borze
Początkowo spodobał mi się koncept Pustych - ludzkich (skrzacich?) maszyn, ale proces ich tworzenia poprzez bezpośrednie operacje na mózgu i łączenie synaps (!) wyfiletował mi serce na lewą stronę i polał je octem. Notoryczne używanie stwierdzeń potocznych w narracji jest karygodne i utrudnia czytanie. Ilość wątków pobocznych przytłacza: spójrz na tytuł akapitu. A teraz na treść tego akapitu. Widzisz powiązanie? Ja też nie; zabiły go wątki poboczne i ważne fakty zginęły w natłoku niepotrzebnych informacji.
Kantyczka dla literatury
Nie wiem, co autorka ma z matematyką, ale ta pojawia się w tekście notorycznie. Cytat? "Nie zaszkodzi wprowadzenie do równania nowej zmiennej". W tekście literackim. O SKRZATACH. Inna sprawa, że pojawiają się do tego literówki i błędy ortograficzne, co było dla tekstu przysłowiowym gwoździem do trumny.
To czytać, nie czytać?
Światełko w tunelu pojawiające się gdzieś po piątym rozdziale na dobre rozwinięcie akcji gaśnie, zupełnie jak Słońce w świecie wykreowanym przez autorkę. I myślę, że to mówi samo za siebie.
BIBLIOTECZKA