Zmieszam Z Węglem Twoją Krew
atypowy
Jakże ciężka jest ta książka. I nie chodzi o styl, ponieważ autor jawi się jako całkiem niezły reportażysta. Chodzi o ładunek trudnych emocji, jakie towarzyszą lekturze. Tak naprawdę jest to opowieść o czymś co na naszych oczach przestaje istnieć. Bo ukraiński wschód, nawet jeśli nie przestanie być ukraiński, to bez dwóch zdań, nie pozostanie już taki jaki był. Nie należy się łudzić, że może być jeszcze inaczej.
Zatem praca Ołeksandra Mycheda ma dodatkową wartość kronikarską. Opisał rzeczywistość poprzedzającą wojnę, w której doszukiwać się możemy pewnych znaków i symptomów nadciągającej pożogi. Ten świat płonie i wiele wskazuje na to, że ogień będzie się jeszcze rozprzestrzeniał. Ale tak jak pożar rozwija się szaleńczo w warunkach suszy, tak też trzeba zrozumieć, że wojna wybuchła z taką siłą, bo sprzyjały jej konkretne okoliczności.
Reportaż, który zdecydowało się wydać, jednoznacznie kojarzące się z tą dziedziną literatury, Wydawnictwo Czarne, rzuca więcej światła na tę część Ukrainy, o której ostatnio wiele się słyszy, ale tak naprawdę pozostaje dla nas wielką tajemnicą.
Ołeksandr Myched, urodzony pod koniec lat 80-tych dziennikarz, był wielokrotnie nagradzany za swoje dziewięć już książek. Mieszkał na stałe w Kijowie, ale aktualnie został wcielony do armii, więc znajduje się najprawdopodobniej we wschodniej Ukrainie, której poświęcił „Zmieszam z węglem twoją krew”. Zabiera nas do takich miast, o których przed agresją rosyjską niewielu z nas słyszało. Wraz z autorem wybieramy się do Bachmutu, Pokrowska, Lisiczańska, Kontantynówki, Siewierodoniecka i Dobropola. Chodzi zasadniczo o Donbas, gdzie drugi rok już trwają zaciekłe walki. Jednak napięcia w tym regionie mają znacznie dłuższą historię, których kulisy odsłania Ołeksandr Myched.
Warto jednak podkreślić, że nie jest to książka o wojnie. Możemy w tym reportaży obserwować ciemne chmury, które wisiały nad wschodem Ukrainy, ale autor nie skupia się na nadciągającej inwazji. Pokazuje, że złowróżbne chmury znajdowały się tam z wielu powodów. „Zmieszam z węglem twoją krew” to efekt badań i licznych rozmów, które przeprowadził zanim nastąpiła rosyjska inwazja. Autor opisuje swoją ojczyznę. Chce uchwycić prawdziwy obraz najważniejszych miast regionu, naświetlając je od każdej strony. To nie tylko miasta górnicze, na co wskazywać zdaje się tytuł książki. To również ośrodki kultury. Dlatego Ołeksandr Myched spotykał się z ludźmi wszystkich zawodów i oddaje im głos w swoim szczerym reportażu. Możemy tu spotkać górników, ale również artystów.
Widzimy tu krajobraz zdominowany przez ciężki przemysł. Dużo tu biedy, bólu i zagrożeń. Ludzie zamieszkujący wschodnią Ukrainę przywykli do strachu. Żony żegnając się rano z górnikami, nigdy nie miały pewności, że wrócą oni do domu. Autor dość brutalnie przedstawia mentalność ukraińską. Zdecydowanie książka ta pomaga nam nieco lepiej zrozumieć rejon Donbasu.
Książka została napisana w 2020 roku, czyli jeszcze przed rozpoczęciem wojny. Stąd stała się swoistym obrazem wschodu Ukrainy w przededniu wojny. Świadomość tego sprawia, że lektura staje się tym bardziej przejmująca. Wielu z wypowiadających się tu postaci może już nie żyć. Wiele miejsc, które odwiedzał i opisywał autor – nie istnieje już. Zostały zbombardowane i zrównane z ziemią.
Nie jest to łatwa lektura, ale potrzebna. To rozbudowany reportaż, w którym daje się odczuć nie tylko warsztat, ale przede wszystkim pasję autora. To dobra lektura uzupełniająca, względem innych książek dostępnych już na rynku.
Dla tych, którzy lepiej chcą zrozumieć relacje polsko-ukraińskie polecam dla przykładu książkę Piotra Zychowicza „Ukraińcy”, która jest zbiorem przeprowadzanych przez niego rozmów, które z szerszej perspektywy ukazują zawiłości i trudności w stosunkach z naszym wschodnim sąsiadem.
Informacje:
-
Autor:Ołeksandr Myched
-
Gatunek:Reportaż
-
Tytuł Oryginału:
-
Język Oryginału:
-
Przekład:Michał Petryk
-
Liczba Stron:464
-
Rok Wydania:2023
-
Wymiary:
-
ISBN:9788381917780
-
Wydawca:Czarne
-
Oprawa:Miękka
-
Miejsce Wydania:
-
Ocena:
4/6