Ułatwienia dostępu

Przejdź do głównej treści

W Piekle Pandemii


Autor: Jolanta Kosowska

Tomasz Niedziela

W podtytule mamy jeszcze: „Powieść o lekarzach, miłości i poświęceniu”. Myślałem, że to będzie trochę inna powieść, a mamy tutaj jak to się mówi: zwyczajny romans, co jednak nie jest zarzutem wobec tej książki, ale raczej stwierdzenie faktu.

 

Autorka ma refleks i wyjątkową łatwość pisania. Przecież pandemia Covida jeszcze się nie skończyła, można powiedzieć, że ledwie kilka miesięcy temu zaczęła, a tu książka już wydana! Wielki szacunek za sprawność wydawniczą i za warsztat pisarski!

 

Teraz trochę o samej pandemii. W książce pani Jolanty Kosowskiej jawi się ona jak dżuma czy czarna ospa, która dziesiątkuje ludność. Trochę inaczej odbieram tą rzeczywistość, szczególnie to, co mamy w kraju. Oczywiście umieszczenie części akcji w Bergamo, czyli w samym środku pandemii jest zabiegiem, który pozwala pokazać najczarniejsze scenariusze, ale nie wszędzie tak było i nie wszędzie tak jest. Niestety miłość do piłki nożnej i do klubu skończyła się dla mieszkańców w dość tragiczny sposób.
Muszę trochę prywaty dodać w tej recenzji. Sporo dyskutuję na temat koronowirusa ze swoją córką, która jest biotechnologiem, pracuje w Irlandii i ma trochę inne spojrzenie na te sprawy niż ja. Ta książka uzmysłowiła mi, że być może są takie miejsca, gdzie ta pandemia miała tragiczny przebieg i mocno odbiła się na lokalnych społecznościach. Trudno teraz dyskutować dlaczego tak się stało i kto popełnił błędy, ale „wymarłe miasta” brzmią fatalnie i wyglądają też nie najlepiej.

 

Wracając do powieści: postacie są różnorodne, powoli odsłaniają swoje sekrety i tajemnice. Wszystkich dotknęła choroba – pośrednio lub bezpośrednio, wszyscy walczą, nikt się nie poddaje. Sami pozytywni bohaterzy, no może tradycyjnie teściowa prezentuje się tak, jak teściowa powinna się prezentować.

 

Podoba mi się sposób w jaki autorka wplata w dialogi opisy różnych miejsc czy osób. Nie uwierzę jednak, że główny bohater potrafi wymienić swojej ukochanej jakimi kompozycjami zapachowymi pachnie! To geniusz jakiś. Jedynie w „Pachnidle” Suskinda o czymś takim słyszałem, ale to niespotykana rzadkość. Normalny facet rzadko rozróżnia perfumy, a już dywagować o ich składzie, wolne żarty...

 

Trzeba dodać, że spora część akcji dzieje się w „pięknych okolicznościach przyrody” we włoskiej Toskanii. Wspomniana jest też opustoszała Wenecja – swoją drogą chciałbym ją odwiedzić w momencie, kiedy jest opustoszała, bez tłumu turystów wokół, ale to takie marzenie ściętej głowy. Chociaż kto wie, jak turystyka będzie się rozwijać?
Ta powieść to oczywiście nie „Dżuma” Camusa i wbrew pozorom źle jest tylko w epicentrum zarazy (nieszczęsne Bergamo), bo przecież stamtąd wożą pacjentów do innych krajów na leczenie, więc w tych innych krajach musi być lepiej. Dostajemy dużą dawkę wiary w ludzi, w ich dobroć, bezinteresowną pomoc. Wiele autentycznych sytuacji, które się wydarzyły jest tu opisywanych (choćby śpiewy na balkonach).

 

Niestety wiem też, czemu książka nie zdobędzie takiej popularności i poczytności na jaką zasługuje. Cóż, mamy tutaj dobrego księdza, mamy grono starszych osób codziennie odmawiających koronkę do Miłosierdzia Bożego o tej samej godzinie, mamy wiarę w siłę modlitwy i wiarę w Boga, pomimo wszystkich przeciwności. To nie wpisuje się w tak zwany „główny nurt” Oczywiście to nie żaden zarzut, wręcz przeciwnie, wydaje mi się, że tak właśnie mogło być, tak powinno być. Nie mniej ci, którzy przeczytają będą zadowoleni.
Czyli jak zwykle: warto czytać!

 
 

 

 


Informacje:

  • Autor:
    Jolanta Kosowska
  • Gatunek:
    Obyczajowe
  • Tytuł Oryginału:
  • Język Oryginału:
    Polski
  • Przekład:
  • Liczba Stron:
    376
  • Rok Wydania:
    2020
  • Wymiary:
    130x210 mm
  • ISBN:
    9788381479554
  • Wydawca:
    Novae Res
  • Oprawa:
    Miękka
  • Miejsce Wydania:
    Gdynia
  • Ocena:

    4/6

    5/6

    5/6