W Mroku
MarJadka
Agnieszka Janiszewska dała się już poznać jako autorka porywających sag rodzinnych. Ukończyła historię na Uniwersytecie Warszawskim, dlatego w jej książkach zawsze jest doskonale zarysowane tło historyczne. Nie inaczej jest tym razem, choć to nie część sagi a zamknięta całość. Jest 2006 rok. Do Warszawy przylatują Katarzyna Jaworska i Karolina, jej córka.
Obie kobiety od lat mieszkają w Stanach Zjednoczonych. Dla obu ten pobyt w stolicy jest w założeniu ważny. Katarzyna przylatuje w jednym celu – sprzedania swojego rodzinnego domu w podwarszawskim Pomiechowie. Ale to tak naprawdę tylko wierzchołek góry lodowej, jakim są prawdziwe, choć głęboko ukryte nawet przed sobą samą pragnienia i tęsknoty. Dla obu jest to okazja do konfrontacji z przeszłością. Z przeszłością, z której wciąż niezabliźnione rany dalej sprawiają ból i uniemożliwiają normalne funkcjonowanie pozornie szczęśliwych kobiet. Przeszłość kryje w sobie mnóstwo tajemnic, które nie dla każdej z kobiet są jasne – ale także bolesne emocje i powody, które niegdyś stały się powodem emigracji. Emigracji wymuszonej, niechcianej – lub może inaczej – chcianej ze względu na dobro Karoliny.
Tytułowy mrok to metafora. A może nie do końca? Mrok, przedsionek ciemności, czyli jeszcze szansa na wyjście z cienia, z czerni, ze smutku. Ale czy na pewno? Bo jak się okazuje bolesne tajemnice z przeszłości to nie tylko ból i rozpacz. To także niedomówienia, które sprawiają, że powstają krzywdzące osądy i w efekcie oskarżony człowiek nie ma się jak bronić – bo pogrążony w rozpaczy i napędzany złymi emocjami człowiek nie chce słuchać żadnych wyjaśnień. Przecież jest już ten kto zawinił, więc co jeszcze może powiedzieć? Nie ma nic na swoją obronę!
Tymczasem nigdy nie jest tak, że winna jest jedna strona. Zawsze – choć nie zawsze świadomie – winę ponoszą wszystkie strony. Szkoda, że rozpacz i smutek zaprzepaszczają szansę porozmawiania i wyjaśnienia co tak naprawdę się stało, jak to wyglądało z drugiej strony. I jak się potem okazuje – wyglądało to inaczej niż wszyscy sądzili. Łatwo jest osądzać, a tak trudno słuchać … Uprzedzenia pielęgnowane latami potrafią wyrosnąć na bardzo trwałą mur obojętności, oskarżenia i uniewinnienia siebie.
Z tym wszystkim zderza się Karolina, kiedy chce po raz ostatni wyjaśnić to co się zdarzyło przed wielu laty. Byłą jedną z głównych postaci tragedii, do której doszło, poniekąd z jej przyczyny – choć można na to patrzeć z różnych stron. Czy dziecko może odpowiadać za czyny i postępowanie swojego ojca, kierującego się dobrem córki (w swoim mniemaniu)?
Tajemnice z przeszłości, mimo, że ukryte, dalej wpływają na losy tak wielu ludzi, którzy choć ich dotknęli. Ale choć może się to wydawać fascynujące – jest jednak bardzo trudne. Autorka umiejętnie odsłania przed czytelnikiem to co się wydarzyło kiedyś. Przywołuje skrawki przeszłości, sytuacje, które się wtedy wydarzyły, rozmowy, które zostały przeprowadzone, emocje, które odczuwali bohaterowie tej historii. Pojawiają się co jakiś czas, tak, że mamy wrażenie, jakby ktoś właśnie wracał myślą do przeszłości, do tego co się stało. Tak jak na filmie, kiedy akcja przenosi się w przeszłość. A jednocześnie narracja nie traci tempa, cały czas czytelnik chce wiedzieć co tak naprawdę się wydarzyło i co skrywa przeszłość, która tak tak boleśnie naznaczyła tyle osób.
Mimo, że temat nie jest lekki, wręcz odwrotnie – trudny – autorka stworzyła historię, której nie czyta się z przejmującym smutkiem. Towarzyszy jej nadzieja, że z każdego mroku zawsze jest wyjście.
Informacje:
-
Autor:Agnieszka Janiszewska
-
Gatunek:Literatura Obyczajowa
-
Tytuł Oryginału:
-
Język Oryginału:
-
Przekład:
-
Liczba Stron:432
-
Rok Wydania:2023
-
Wymiary:
-
ISBN:9788383133034
-
Wydawca:Zaczytani
-
Oprawa:Miękka
-
Miejsce Wydania:
-
Ocena:
6/6