Pani M
"Jeśli chcemy zrozumieć siebie, musimy zrozumieć także naszą wyjątkowość. Biologia uczy, że każdy z nas jest wyjątkowy już na samym początku naszego istnienia. Nasz rozwój jest realizacją potencjału, którego główną cechą jest właśnie niepowtarzalność. Perspektywa przyjęta w tej książce pozwala zrozumieć, jak bardzo ważne jest to, że każdy człowiek to unikat, i jak cenna jest różnorodność z tego wynikająca". Podejrzewam, że każdy z was choć raz w życiu został do kogoś porównany. Do rodzeństwa, kuzynostwa czy innych dzieci z klasy. Tak, sama to przerabiałam, że mama stawiała mi za wzór cnót moją starszą siostrę, która była spokojniejsza, dobrze się uczyła, a ja zawsze miałam diabła pod skórą. I do książek mnie specjalnie nie ciągnęło, choć oceny miałam całkiem niezłe. Dzieci nie powinno się z nikim porównywać. Dlaczego? Skoro nie ma dwóch takich samych śnieżynek, to dwóch jednakowych ludzi też raczej nie będzie. I to stara się nam udowodnić autor.
Trudno jest mi mówić o tej książce, bo jednak przeczytanie jej stanowiło dla mnie nie lada wyzwanie. Nie powiem, że Marek Kaczmarzyk posługuje się bardzo skomplikowanym językiem, ale trzeba się maksymalnie skupić na tym, co mówi, żeby nie zgubić wątku. I zdecydowanie odradzam czytanie po całym dniu pracy, bo odpadniecie już po paru stronach. Wiem, o czym mówię, bo przerabiałam to na własnej skórze i miałam kilka podejść do tej książki.
Uważam, że jest to publikacja, z którą powinni zapoznać się wszyscy nauczyciele i ludzie, którzy na co dzień pracują z dziećmi. A i rodzicom ta lektura nie zaszkodzi. Zwłaszcza tym, którzy uwielbiają porównywać młodsze dzieci do starszych i twierdzić, że one w ich wieku były mądrzejsze i lepiej się zachowywały. Mam nadzieję, że ja dzięki niej będę traktowała swoje dzieciaki jak indywidualne byty i nie będę starała się zrobić z nich chodzących ideałów, a tym bardziej nie będę próbowała zrobić z nich kopii. Każdy jest unikatowy. Wynika to nie tylko z biologii, ale psychologii, genetyki czy chemii. Musimy o tym pamiętać. Jeśli na siłę będziemy się starali wcisnąć kogoś w idealne według nas ramy, możemy skutecznie zamknąć mu drogę do dalszego rozwoju, a tego chyba nie chcemy zrobić.
Nie umiem wam streścić tej książki, wypunktować tego, co jest w niej najważniejsze, bo to publikacja tego typu, którą każdy powinien przeczytać sam. Ilu czytelników, tyle będzie sposobów jej odczytania i każdy zwróci uwagę na coś innego. Poza tym chcę, byście sami zrozumieli ideę, jeśli mogę to tak nazwać, unikatu. Mnie możecie uwierzyć albo nie, ale jeśli ktoś w naukowy sposób wam to wytłumaczy, zupełnie inaczej podejdziecie do tego zagadnienia.
To raczej książka dla pełnoletnich czytelników. I nie chodzi mi o to, że tu się dzikie orgie dzieją, bo nic takiego nie ma miejsca, ale nie wiem, czy nastoletni odbiorcy będą w stanie zrozumieć słowa autora i przenieść je do codziennego życia. Oczywiście nie mam zamiaru nikomu zakazywać lektury, ale uważam, że odbiorcami powinni być raczej rodzice i nauczyciele, którzy mają największy wpływ na rozwój dzieci. To od nas czerpią pewne wzorce, a lepiej już na starcie pokazać im, że są wyjątkowi i mogą być tym, kim zechcą, jeśli tylko będą nad sobą pracowali i uwierzą w siebie.