Tajemnica Jeziora
Beata Szwajdych
"Tajemnica jeziora" autorstwa Pani Małgorzaty Bloch to horror, który od pierwszych rozdziałów trzyma dosyć dobry poziom w klasyfikacji swojego gatunku. Mała hermetyczna społeczność, jakaś dawna, mroczna tajemnica, nadchodząca zima stulecia niosąca za sobą nie tylko widmo zagrożenia ogromnym chłodem, ale również przyciągająca nieznane istoty, które pojawiają się od strony jeziora... Nawet teraz, w środku lata, podczas czytania tej historii czułam zimny dreszcz przebiegający raz po raz po moim karku. Książka rozpoczyna się ciekawie, jednak ma też swoje słabsze momenty. Niestety nie utrzymuje cały czas równego poziomu. Sam pomysł stworzenia opowieści na kanwie nawiedzonej wioski ze słowiańskimi naleciałościami jest bardzo interesujący, choć podobne już się pojawiały zarówno w literaturze jak i w kinematografii. Całość kompozycji osłabiali tutaj w moim odczuciu bohaterowie (może poza główną postacią, ta była w porządku) oraz zdarzające się im okrutnie niedorzeczne i czasami bezsensowne zachowania.
Jagoda jest dojrzałą kobietą koło czterdziestki, mieszkającą w domu nad jeziorem razem ze swoją mamą i babcią. Kobieta od lat przebywała w rodzinnym siedlisku tylko w letnim sezonie, aby prowadzić w nim pensjonat, a na zimę zwykle wyjeżdżała, albo raczej była odsyłana przez protoplastki, do swojej ciotki. Tym razem postanawia pozostać, aby zaopiekować się niedomagającymi kobietami w nadchodzących trudnych miesiącach i nieco podreperować budżet przez niezamykanie hoteliku nawet zimą. Dziwnym trafem, ktoś naprawdę chce spędzić mroźne tygodnie w tym odciętym od świata miejscu. Okazuje się, że tą osobą jest pewien pisarz, potrzebujący ciszy i spokoju do opracowania swojej nowej książki. Choć wszystko co się dzieje początkowo wydaje się niewinne i zwyczajne, to z każdą stroną niepokój, który wprowadziły przedstawione w prologu wydarzenia, zaczyna kiełkować i nieustannie rosnąć. Choć czujemy się stosunkowo bezpiecznie, to od początku niesamowity, duszny klimat podsyca ten drobny dyskomfort z tyłu głowy Czytelnika, aż w końcu wewnętrzna lampka zapala się na czerwono. Prognozy pogody na najbliższe dni zapowiadają bardzo znaczny spadek temperatury, aż do minus trzydziestu stopni. Piec centralnego ogrzewania z racji swojego wieku ledwie daje już radę ogrzać dom. Prawie stuletnia babcia zaczyna majaczyć o tajemniczych, zimnych istotach z lokalnych legend, wierząc, że tym razem na pewno one do nich przyjdą, a wtedy wszyscy zginą... Dodatkowo matka Jagody zdaje się wiedzieć o czymś bardzo ważnym, ale nie chce powiedzieć co to takiego... Ten psychodeliczny stan narastającego niebezpieczeństwa powodował, że dosłownie nie mogłam oderwać się od lektury.
"Tajemnica jeziora" to moje pierwsze spotkanie z twórczością Pani Małgorzaty Bloch, więc siłą rzeczy trudno odnieść mi się do pozostałych książek z jej dorobku. Jednak w tej jednej widzę konkretny wpływ, jaki zapewne wywarły na twórczość pisarki znane i lubiane dzieła. W początkowych rozdziałach nie mogłam się opędzić od uczucia podobieństwa z pewnymi wątkami dosyć popularnego serialu: "Gry o tron". Z kolei z końcowych wychylały się sceny przypominające mi coś z kultowego "Piątego elementu". Muszę jednak przyznać, że Autorka w bardzo ciekawy sposób potrafiła wykorzystać te powszechne motywy i stworzyć odrębną powieść, która od deski do deski zapewniła mi całą paletę wrażeń czytelniczych. Po jej lekturze z pewnością będę nieco inaczej spoglądać w przyszłości na jeziora w otoczeniu lasu, kiedy termometry za oknem zaczną pokazywać siarczyste mrozy.
Informacje:
-
Autor:Małgorzata Bloch
-
Gatunek:Horror
-
Tytuł Oryginału:
-
Język Oryginału:
-
Przekład:
-
Liczba Stron:226
-
Rok Wydania:2023
-
Wymiary:
-
ISBN:9788383247649
-
Wydawca:Ridero
-
Oprawa:Miękka
-
Miejsce Wydania:
-
Ocena:
4/6