Przejdź do głównej treści

Świat Bez Majtek


Autor: Paweł Rogaliński

 

KIRA

  „Świat bez majtek” Pawła Rogalińskiego to powieść określana gatunkowo jako kryminał/sensacja, ale ja miałam duże trudności z włożeniem tej pozycje w odpowiednie ramki. To dla mnie miks wielu gatunków.

Już sam tytuł i okładka krzyczą do czytelnika jaskrawym przekazem: „Czytaj! Będzie zaskakująco, kontrowersyjnie, wciągająco!”. No bo jak to – świat bez majtek? O co tu chodzi?

Autor, wraz ze swoimi bohaterami zabiera nas do Belgii, a konkretnie – do jej stolicy, Brukseli. Odwiedziłam ten kraj i to miasto w studenckich czasach i muszę przyznać, że to, co napisał o nim Paweł Rogaliński – „kraj wolności i sprzeczności – kolonialna i bogaci kupcy, handel seksem i islamskie obyczaje, emigranci z całego świata, piwo i zioło” – to stuprocentowa racja. Chyba nigdy w żadnym innym kraju nie czułam takiego miszmaszu – na ulicy, w budynkach użyteczności publicznej, w języku, w kulturze. Tam wszystko jest ze sobą przemieszane i sklecone z wielu, pozornie niepasujących do siebie kawałków. Będąc tam czułam wokół siebie totalny chaos. I stwierdziłam: „Przybyłam. Zobaczyłam. Raczej nigdy więcej tu nie wrócę.”. Belgia nie zrobiła na mnie zbyt dobrego wrażenia (chociaż muzea wypełnione po brzegi malarstwem niderlandzkim zachwycały).

Choć autor skupia się na Brukseli, opisuje miasto, a nawet jego legendy (historia potwora z Charleroi potrafi prawdziwie zniesmaczyć), to jednak bardziej interesuje go postać emigranta. Oczywiście z Polski. Skupia się na jego marzeniach, oczekiwaniach co do życia w tym szalonym mieście, na jego rozczarowaniach i codziennym balansowaniu między zdziwieniem, a zaszokowaniem. Bo szoku kulturowego uniknąć nie sposób. Belgia to kraj kontrastów i niełatwo się do tego przyzwyczaić, tym bardziej, że wiele osób ląduje tam na emigracji niezależnie od siebie, „przypadkiem”, bo „tak wyszło”. Próbują się utrzymać, poradzić sobie z zaistniałą życiową sytuacją, przeżyć, często we frustracji kolejny lepszy lub gorszy dzień. Jednocześnie obnażają nasze najgorsze narodowe wady. Lektura tej książki dała mi dużo do myślenia na temat mitu Polaka za granicą i obrazu rodaka w obcym kraju. Wnioski nierzadko były mało pozytywne.

W powieści pojawia się wielu bohaterów – Patryk i jego sympatia, babcia, Renata, czteroosobowe małżeństwo… Czytelnik ma okazję pooglądać Brukselę oczami różnych bohaterów, przez co opowieść staje się wielowymiarowa. Bohaterowie rozmawiają ze sobą, wchodzą w interakcje, dzięki temu możemy wczuć się w każdego z nich. W historiach, które opowiadają kryje się mnóstwo przeżyć, nieszczęść i emocji.

A co wspólnego z tym wszystkim ma Manneken pis? „Cóż, wciąż sika…” Manneken pis to figurka-fontanna przedstawiająca siusiającego chłopczyka. Jest symbolem Brukseli i w kontekście całej książki przedstawienie jej na okładce można interpretować w przeróżny sposób.

Powieść na poziomie językowym nie jest szczególnie wybitna, czytając ją czułam niedosyt, było to trochę jak bardziej rozbudowane wypracowanie szkolne. Ale sama historia jest wciągająca – przede wszystkim z psychologiczno-socjologicznego punktu widzenia. W ciekawy sposób przedstawia specyfikę miasta i jego mieszkańców. A na tym tle – portret polskiego emigranta. Czytając, czasem było mi wstyd, a czasem czułam jakiś wewnętrzny dyskomfort. Jednak, mimo to, uważam, że to może być całkiem niezła lektura dla kogoś, kto rozważa przeprowadzkę do Belgii, albo po prostu – szuka swojego miejsca na ziemi.  Książka jest napisana w szczery sposób, a nawet niewygodne tematy zostały przekazane „prosto z mostu”.

   

 

 

 


Informacje:

  • Autor:
    Paweł Rogaliński
  • Gatunek:
    Literatura Piękna, Powieść, Obyczajowa
  • Tytuł Oryginału:
    Świat Bez Majtek
  • Język Oryginału:
    Polski
  • Przekład:
    Brak
  • Liczba Stron:
    136
  • Rok Wydania:
    2023
  • Wymiary:
    144x206 mm
  • ISBN:
    9788380112094
  • Wydawca:
    Warszawska Firma Wydawnicza
  • Oprawa:
    Miękka
  • Miejsce Wydania:
    Warszawa
  • Ocena:
    3/6 3/6 5,5/6 3/6 4/6