Przekład
inka
Najczęściej tłumaczoną powieścią (aż trzysta różnych języków) jest Mały Książę Antoine’a de Saint – Exupery’ego. Następnie Pinokio Carlo Collodiego (dwieście sześćdziesiąt wersji), Alicja w Krainie Czarów Lewisa Carrolla i serie o Harrym Potterze J. K. Rowling.
Najczęściej tłumaczoną z języka polskiego jest Quo vadis Henryka Sienkiewicza. To aż pięćdziesiąt dziewięć różnych wersji przekładu. Nie zaskakuje, we wszelkich tego typu rankingach, bezapelacyjne pierwsze miejsce Biblii (pięćset języków), choć jest ona źródłem niemożliwej ilości błędów językowych, często zmieniających znaczenie danego ustępu; jego interpretację. Zmorą wszystkich studentów uniwersyteckich filologii są listy lektur z jedynie „słusznym” autorem translacji, którego znajomość decyduje o pozytywnym, bądź negatywnym zaliczeniu przedmiotu. Nawet licealiści, z polecenia swoich polonistów, polują na Szekspira w wersji Macieja Słomczyńskiego, Józefa Paszkowskiego lub Stanisława Barańczaka, w tyle zostawiając Romana Brandstaettera, Jarosława Iwaszkiewicza, Jana Kasprowicza, Cypriana Kamila Norwida, czy pioniera Wojciecha Bogusławskiego. Dlaczego uczniowie tak często mają problemy ze zrozumieniem obcego tekstu? Ponieważ, obok tego, że są archaiczne, ambitne, trudne, nudne (niepotrzebne skreślić) to posługują się przestarzałą polszczyzną, w której wiele konstrukcji stylistycznych, gramatycznych, a także słownictwo, wyszło już z powszechnego użycia. I chociaż przeciętny odbiorca nie zwraca szczególnej uwagi na różnice translatorskie, ba! ci o podstawowych kompetencjach czytelniczych w ogóle nie zastanawiają się nad drogą od oryginału do języka, w którym swobodnie można odczytać komunikaty, to – jak się okazuje – kwestie poprawnego (a nawet porywającego) przekładu są niezwykle ważne. Dobry tłumacz, nie dość, że powinien perfekcyjnie posługiwać się językiem, znać wszelkie jego niuanse (idiomy, neologizmy i inne „-izmy”), konteksty historyczno – kulturowe, to jeszcze mieć swobodne pióro, by zwyczajnie nie męczyć czytelnika. A przy tym nie przewyższać kunsztem samego cytowanego. W końcu – co innego tłumaczenie memów internetowych, co innego przekłady dokumentacji medycznej, gdzie stopień precyzji decyduje o wielu kruczkach.
Powyższe pytania i refleksje mają swoje naukowe interpretacje w pracy Matthew Reynoldsa, anglisty zajmującego się krytyką porównawczą. Równie zasłużony jest autor tegoż tłumaczenia. Łukasz Bogucki to językoznawca i przekładoznawca wyspecjalizowany w translatoryce tradycyjnej oraz audiowizualnej, często opartej obecnie na technikach komputerowych. Książka Reynoldsa wydana została w oksfordzkiej, interdyscyplinarnej serii Krótkie wprowadzenie, która liczy, jak dotąd, około pięćdziesięciu pozycji z zakresu języków, religii, polityki, kultury, historii, geografii, szeroko pojmowanych nauk biologicznych. O wysokiej erudycji i solidnym warsztacie badawczym świadczy wielostronicowa bibliografia do każdego rozdziału, polecana literatura oraz indeks.
Publikacja licząca zaledwie sto pięćdziesiąt stron stanowi clue zagadnień poświęconych tytułowej problematyce. W zaledwie siedmiu częściach, dosyć wyczerpująco, opierając się na licznych, reprezentatywnych przykładach, opisuje największe wyzwania i pułapki przekładoznawstwa. Część pierwsza Między językami to swoista prowokacja mająca na celu wciągnięcie czytelnika w dyskurs, czym jest przekład a tłumaczenie. Czy są to pojęcia synonimiczne i jakim regułom podlegają. Reynolds swobodnie porusza się między kontekstami czasowymi i przestrzennymi. Przywołuje zarówno alfabet chiński, jak i język szesnastowiecznej Anglii. Szkoda, że materiał ilustracyjny jest tak ubogi. Posiadałby bowiem, jako aparat wizualizacji teorii, niebywałą moc. Tutaj – znacznie ograniczoną formułą Krótkiego wprowadzenia.
Autor uświadamia, że wszystko może być przekładem. Tekst mówiony, pisany, zawartość cyfrowa, czy audiowizualna.
Rozdział drugi, bardzo jednoznaczny Definicje skupia się na terminologii. Wymaga większej uważności, ale warto podjąć się trudu lektury by docenić cytaty z łaciny, angielskiego, czy malajskiego. Reynolds zaznacza, a w rozdziale trzecim rozwija myśl, że języki nie są równoległe, więc translacja nigdy nie da stuprocentowej zgodności przekładu.
Duży plus dla autora, że przywołał przykłady napisów filmowych i dubbingu. Współczesnych technik kinematograficznych, w tym reklam. Nie zaniedbuje przy tym wynalazku druku i jego upowszechnienia w XVI – wiecznej Europie. W prosty i przystępny sposób podaje wyróżniki metafrazy, parafrazy i imitacji zdając sobie sprawę, że wyszukanie optymalnych rozwiązań translatorskich i ekwiwalentów słów jest trudne.
Kolejne rozdziały są bardziej szczegółowe. Omawiają konotacje i denotacje znaczeń słów w danym kontekście; ich wieloznaczność. Forma, tożsamość i interpretacja dotyka właśnie tej złożoności. Rozwija pojęcie symbolu graficznego, a na przykładzie komiksu japońskiego wyjaśnia związki między pismem a obrazem. Reynolds porusza także kolejny skomplikowany kazus. Jakie są granice i w których miejscach dozwolone interpretacje translatorskie. Równie ciekawie autor pracy przedstawia komentarze dotyczące międzynarodowej dyplomacji i religii. Wykazuje niebezpieczeństwa błędów tłumaczeniowych i nieporozumień prowadzących do konfliktów. Dotyczy to zarówno podpisywania traktatów politycznych, jak i przekładania świętych ksiąg.
Z kolei omawiając działania cenzury Reynolds przywołuje Szatańskie wersety Salmana Rushdiego, Księgę tysiąca i jednej nocy, czy Łuk triumfalny, film z Ingrid Bergman będący adaptacją powieści Ericka Marii Remarque’a. Wykazuje jak ingerencja w tkankę tekstu wpływa na mechanizmy odbioru. Na współczesną/ nowoczesną wymowę książki składa się wywołanie problematyki etycznej i języka, który musi dopasować się do obecnych czasów, operujących pojęciami gen derowymi, dotyczącymi kwestii płci, seksualności. Na tym polu, jak wskazuje autor, tłumacz powinien być szczególnie empatyczny i ostrożny.
Słowa na świecie omawiają zagadnienie rynku wydawniczego. Przywołują statystyki, liczby, rankingi. Zgrabnie łączy wątki typowo ekonomiczne, promocyjne z aspektami twórczej reklamy. Wskazuje uprzywilejowaną pozycję agencji: angielskiego Reutersa, francuskiej AFP oraz amerykańskiego Associated Press, a także wychwala pomoc, jaką w tłumaczeniach odgrywają technologie IT, komputerowe translatory (mądrze używane) takie, jak Google Translate.
Jako nowe zjawisko omówiony został przekład crowdsourcingowy polegający na tłumaczeniu obywatelskim przez tłumaczy amatorów i dający nieograniczone możliwości komunikacji. Tej bezpośredniej i tej wirtualnej.
Ostatni rozdział poświęcony jest przekładom literatury narodowej, autorom wielojęzycznym, trans literaturze. Pada tutaj wiele tytułów klasycznych powieści, jak i tych całkiem awangardowych. Poruszono także zawiłości tłumaczeń sztuki teatralnych uwzględniających bardziej współczesne słownictwo. Na koniec Reynolds wchodzi w przyszłe scenariusze przekładoznawstwa, wiążąc ściśle jego dalsze losy z przestrzenią Internetu.
Pyciaa
Dobre tłumaczenie książki, filmu czy serialu może być kluczem do sukcesu, podobnie jak słabe zniechęca do sięgnięcia po utwór czy produkcję. Z tego powodu, choć wiele osób nie zdaje sobie z tego sprawy, proces tłumaczenia jest jednym z najważniejszych fragmentów procesu przenoszenia dzieła z jednego kraju do drugiego i nie tylko.
Tłumacz może zdecydować się na wiele strategii przekładowych i różnych rozwiązań, które nadadzą danemu tytułowi konkretny charakter. W niektórych sytuacjach będzie starał się oddać jak najlepiej charakter tekstu, w innych – sprawić, że tekst będzie jak najlepiej zrozumiały dla docelowego odbiorcy. I o tym między innymi można przeczytać w publikacji Przekład.
O przekładzie wiele już zostało powiedziane, dlatego Matthew Reynolds nie pisze standardowej książki teoretycznej. Nie pozostaje przy klasycznych tekstach na temat przekładu czy strategii tłumaczeniowych takich autorów jak Even-Zohar czy Antoine Berman, lecz idzie o krok dalej. Zagłębia się w historię przekładu, jako przykłady przywołując takie języki jak chiński czy japoński, by po krótkim czasie przejść do tego, jak przekład wygląda współcześnie i czym w rzeczywistości jest. Wiele przestrzeni w tej publikacji poświęca czasom najnowszym. Pisze nie tylko o książkach, lecz także między innymi o napisach filmowych czy reklamach. Z tego powodu można powiedzieć, że jest to całkowicie nowe spojrzenie na zagadnienie, które do tej pory przedstawiane było mnóstwo razy z wielu różnych perspektyw.
Nie można powiedzieć, że Przekład jest pełnym kompendium wiedzy, w końcu jest to dość krótka, bo niespełna stupięćdziesięciostronicowa, książka. Stwierdziłabym raczej, że Reynolds stworzył ciekawy wstęp do analizy współczesnego rynku przekładowego. W publikacji zostaje pobieżnie poruszonych wiele problemów, które same z siebie idealnie nadawałyby się na osobne artykuły naukowe. W tym przypadku zaś stanowią ciekawą pigułkę tego, co o tłumaczeniach powinno się wiedzieć, w tym na temat interpretacji, cenzury, teatru czy komiksów.
Należy pamiętać jednak, że jest to publikacja napisana przez profesora specjalizującego się w języku angielskim oraz krytyce porównawczej. Z tego powodu nie jest to lektura odpowiednia dla każdego. Już sam język może stanowić pewnego rodzaju barierę, która dla niektórych będzie po prostu nie do przekroczenia. Choć jak na publikację naukową, jest dość prosty, wciąż pojawiają się bardziej zaawansowane terminy czy zdania złożone, które nie ułatwiają lektury. Ponadto duża ilość faktów, dat, tytułów i przykładów sprawia, że jest to publikacja o dość ograniczonej przystępności i łatwości czytania.
Jeżeli jednak ktoś jest zainteresowany tematem – chce poznać podstawowe założenia dotyczące zasad tłumaczenia, historię przekładu czy podstawowe pojęcia, myślę, że publikacja ta będzie idealną opcją. Może to być również tytuł ciekawy dla osób już zaznajomionych z zagadnieniami przekładu, a jednak chcących poszerzyć swoją wiedzę o informacje dotyczące cyfrowości, zmian, jakie zaszły w tłumaczeniach w ostatnich latach czy przekładu w życiu codziennym.
Przekład autorstwaMatthew Reynoldsa to pigułka wiedzy przekładowej. W publikacji można znaleźć informacje zahaczające o różne zagadnienia powiązane z kwestią tłumaczeń, w tym historię, glokalizację czy presję społeczną. Jest to pozycja idealna dla osób, które do tej pory nie nabyły zbyt dużej wiedzy na temat przekładów czy też pragnących poszerzyć posiadane informacje o te dotyczące kwestii cyfrowości i współczesnego przekładu np. w reklamach. Nie jest to jednak pozycja, która zaproponuje coś nowego osobom już mocno zaznajomionym z tematem.
Informacje:
-
Autor:Matthew Reynolds
-
Gatunek:Literaturoznawstwo
-
Tytuł Oryginału:
-
Język Oryginału:
-
Przekład:
-
Liczba Stron:154
-
Rok Wydania:2023
-
Wymiary:
-
ISBN:9788383312095
-
Wydawca:Wydawnictwo Uniwersytetu Łódzkiego
-
Oprawa:Miękka
-
Miejsce Wydania:
-
Ocena:
6/6
5/6