Planeta Pożeraczy Serc
Ola1977
Mam czasem wrażenie, że czytelnicy lubią wygodę i swoją własną bańkę wyborów. Książki autorów z własnego kraju, ewentualnie z kręgu anglosaskiego. Może jeszcze z krajów, które aktualnie są „modne”. Sama też popełniam ten grzech i niepewnie, z wątpliwościami sięgam po twórczość pisarzy, którzy pochodzą z krajów niezbyt literacko promowanych. Warto jednak wyjść ze swojej strefy komfortu, bo wtedy można trafić na coś dziwacznego, ale wciągającego, czyli na przykład na książkę „Planeta pożeraczy serc”.
Kristiina Ehin to estońska poetka i autorka opowiadań, sztuk teatralnych i słuchowisk radiowych, zdobywczyni wielu nagród, której książki były krajowymi bestsellerami. Brzmi zachęcająco, prawda? „Planeta pożeraczy serc” to niepozorny, cieniutki (88 stron) tomik, ni to opowiadań, ni to rozdziałów, połączonych czasem narratorką, czasem bohaterami, czasem wreszcie wizją świata. A wizję ma autorka całkiem odjechaną, więc jeśli ktoś ceni sobie realizm, niech lepiej nie chwyta za tę książkę. Alegoryczne obrazowanie, głębokie metafory, odniesienia do baśni, archetypów i motywów, smoki, trzygłowe stwory, chodząca po wodzie – to wszystko to narzędzia do zaprezentowania czytelnikowi czasem prostych, czasem głębokich prawd o życiu.
Każda kartka tego zbioru jest dla czytelnika zaskoczeniem. Mąż, który w pracy jest intelektualistą, w domu wyjmuje mózg – dosłownie! I jak tu żyć z człowiekiem, który nie ma mózgu, wegetuje na kanapie i nie uczestniczy w życiu rodzinnym? Żona, która nie może się powstrzymać przed odgryzaniem rąk kolejnym mężom - upiorna wizja, którą możemy jednak wytłumaczyć: każdy z tych mężów, mimo oczywistej straty, wychodzi z małżeństwa zwycięsko, brak ręki jest mu wynagrodzony w inny sposób. Może więc każda rana, każda rysa na zakochanym kiedyś sercu, to tak naprawdę wzmocnienie jednostki? Albo bohaterka, która jest perfekcyjna, wydepilowana, wymalowana, w środku okazuje się czystą bojaźnią – ile razy gramy lepszych i silniejszych niż w rzeczywistości jesteśmy, a w środku rozpadamy się od byle niepowodzenia? Mężczyzna nazywany Kreatorem to nikt inny, jak ten, który zmienia swoją wybrankę, niby jest zachwycony, ale krok po kroku ingeruje, wytyka, poprawia… „Chciał tylko spić mój nektar i ujrzał we mnie kobietę swoich marzeń”, stwierdza narratorka kolejnego opowiadania, która zostawia sobie po byłych mężach trofea – suszone morele. Przecież każdy związek coś w nas zostawia, my zostawiamy sobie coś po każdym związku. Nawet jeśli jest to bezużyteczna pamiątka, zamknięta w małej skrytce na strychu naszej pamięci.
Chyba najbardziej podobało mi się opowiadanie o kobiecie i mężczyźnie, których połączyło zamiłowanie do mówienia. Mówili non stop, aż okazało się, że oboje są głusi. Prosta, mądra to refleksja na temat natury ludzkiej: większość z nas nastawiona jest na nadawanie, odbiór to trudniejsza sztuka.
„Czy można kochać człowieka bezrozumnego? Czy można kochać bez rozumu?” – te dwa pytania zatrzymały mnie na dłużej. W tej lapidarnej formie mieści się prawda o uczuciowych wyborach, które często są absurdalne, nie do zrozumienia przez otoczenie i przez nas samych. Ile razy zadajemy sobie przecież pytanie: co ja w nim widziałam?
Wyobraźnia Kristiiny Ehin czasem mnie przerastała. Niektóre fragmenty wydawały mi się zbyt dziwaczne. Nie ukrywam jednak, że to było ciekawe doświadczenie. Przeczytałam opowiadania, których nie potrafię zaklasyfikować, które nie są podobne do niczego, co do tej pory czytałam. Lubię być zaskakiwana, a tu zaskoczenie na każdym kroku. Jeśli lubicie eksperymenty, to na pewno autorka dla was.
Informacje:
-
Autor:Kristiina Ehin
-
Gatunek:Literatura Piękna
-
Tytuł Oryginału:
-
Język Oryginału:
-
Przekład:
-
Liczba Stron:92
-
Rok Wydania:2023
-
Wymiary:
-
ISBN:9788364375620
-
Wydawca:Warsztaty Kultury w Lublinie
-
Oprawa:Miękka
-
Miejsce Wydania:
-
Ocena:
6/6