Bnioff
„Od ćwierćwiecza, to jest od czasu rozpadu systemu komunistycznego, trwa w Polsce spór związany z przemianami ustrojowymi i cywilizacyjnymi. Jego początki sięgają 1989 roku, kiedy to trzeba było określić kształt przyszłego ustroju państwa oraz odnaleźć jego miejsce w nowym porządku europejskim i światowym."
Trudno się nie zgodzić z tym stwierdzeniem Barbary Stanisławczyk, wystarczy bowiem sięgnąć po pierwszy lepszy periodyk, zerknąć do serwisów informacyjnych, posłuchać rozmów w środkach komunikacji miejskiej, by faktycznie poczuć na własnej skórze, że ów spór jest wciąż nierozwiązany. Ba, w ostatnich miesiącach, po jesiennych wyborach roku 2015 w Polsce wszedł w nową dynamikę. Można też śmiało stwierdzić, że po pamiętnym 1989 nigdy jeszcze obywatele tego straszliwie przeoranego przez wiatry i burze historii kraju nad Wisłą nie byli tak podzieleni, jak w tej chwili.
Można więc śmiało stwierdzić, że monumentalna praca Stanisławczyk pojawiła się w idealnym momencie. Warto wspomnieć, że ta licząca sobie ponad 700 stron publikacja, to efekt trzyletnich badań naukowych, prowadzonych na Wydziale Dziennikarstwa Uniwersytetu Warszawskiego i jest rozwinięciem tez zawartych w pracy doktorskiej autorki poświęconej wzorcom patriotyzmu i związanym z nim sporów.
Książka podzielona jest na dwie wyraziste części. Pierwsza nosi nazwę: Czego nie nauczyła nas historia. Jak przystało na rasowego naukowca, zaczyna Stanisławczyk od gruntownego przypomnienia faktów z zamierzchłych dziejów naszego kraju. Wychodzi ze wszech miar słusznego założenia, że wiedza pochodząca z doświadczeń historycznych jest niezbędna do zrozumienia dzisiejszych zjawisk i debat wokół nich toczonych.
„Dzisiejsze procesy polityczno-społeczne i spory z nimi związane mają nie tylko swoje źródło w przeszłości, ale często są też kontynuacją, a nawet kalką. Wojna cywilizacyjna, jaką dziś obserwujemy i której stajemy się ofiarami, nie jest wcale zjawiskiem nowym, toczy się w świecie zachodnim (....) już od czasu Oświecenia, a nawet wcześniej, od Odrodzenia, gdyż to wtedy, w czasie reformacji, został rozbity świat chrześcijański."
Nie da się ukryć, historia lubi się rymować. Stwierdzenie, że się powtarza, jest chyba jednak lekkim nadużyciem, bo choć pewne schematy i sekwencje wydają się nam znajome, to jednak rozwój cywilizacyjny sprawia, że takie proste szukanie analogii może prowadzić do uproszczeń, a to w konsekwencji do nadawania faktom sensów wygodnych dla danych tez.
Nie chcę tutaj artykułować zarzutów w stronę autorki od nadmierną stronniczość, nie licującą z postawą naukowca, przyznam jednak, że czułem lekki dyskomfort czytając niektóry zbyt śmiałe, nie uwzględniające niuansów i półcieni tezy.
Dotyczy to zwłaszcza drugiej części, zatytułowanej „Wojna cywilizacyjna". Chodzi o wojnę (nie spór czy dysputę, ale właśnie wojnę według Stanisławczyk), jaką rzekomo wytoczyli libertyni oświeceniowi rzekomemu chrześcijańskiemu ładowi. „To wtedy – dowodzi autorka – odkryto tyleż genialną, co niebezpieczną myśl: rozpal namiętności, a będziesz rządził światem, wiedząc, że człowiek zajęty zaspokajaniem swoich żądz, ulegając ułudzie wolności, nie dostrzega więzów, które go pętają."
„Kto się boi prawdy?" ma podtytuł : walka z cywilizacją chrześcijańską w Polsce i faktycznie na tym wciąż żywym jak widać problemie skupia się myśl autorki, która jednoznacznie sprzyja owej atakowanej stronie. Jako przeciwnika definiuje tak zwaną cywilizację liberalno-lewicową, której przewodzą współczesne elity rekrutujące się z celebrytów, idoli i ekspertów. Po drugiej stronie mamy przywództwo Kościoła i autorytetów moralnych, oczywiście w sensie moralności chrześcijańskiej, bo każda inna, jest z gruntu podejrzana i trąci „lewackim szamaństwem".
Oczywiście jest to także spór o znaczenie i rolę pojęcia patriotyzmu, które jak widać wciąż trzeba nazywać i definiować na nowo. Dlatego warto sięgnąć po tę pracę, nawet jeśli możne wzbudzić czyjś sprzeciw. Są bowiem tematy, które zawsze pozostaną gorące, ale bez ich podejmowania, bez spierania się o nie, niczego się nie nauczymy i grozić nam będzie powtarzanie błędów z historii.