Książka O Sycylii
Ola1977
Jarosław Iwaszkiewicz to autor, do którego – moim zdaniem – trzeba dojrzeć. W licealnych czy nawet studenckich czasach wydawał mi się trochę nudziarzem, teraz, po latach, w ogóle nie rozumiem tej mojej dawnej oceny. Obecnie chętnie wracam do twórczości Iwaszkiewicza, bo jest ona gwarancją wspaniałych doznań.
Tym razem Iwaszkiewicz zabiera nas w podróż na Sycylię, zaprasza do smakowania klimatu, jedzenia i przede wszystkim sztuki. Opowiada o miejscach, których nigdy nie widziałam na własne oczy, a po lekturze czuję się tak, jakbym tam była…
Jarosław Iwaszkiewicz postanowił spisać wspomnienia z kilku podróży, by oderwać myśli od niemieckiej okupacji. Była to więc metaforyczna podróż sentymentalna – to czuje się od pierwszych stron.
Sycylia, nazywana „szczęśliwą wyspą”, czasem prześmiewczo, czasem naprawdę. Zakątki, które zapierają dech w piersiach, chociaż przez Włochów mieszkających na półwyspie Sycylia traktowana jest z pogardą, jako studnia bez dna, w którą trzeba pompować pieniądze. Wszystko zależy od perspektywy.
„Książka o Sycylii” to powidoki tego, co przeżywał Iwaszkiewicz. Dostajemy opowieść, która czasami się rwie, czasami żongluje anegdotami, czasami jest wykładem dotyczącym sztuki. Wiem już, że w małych wioskach zamówienie kawy z mlekiem to była zbrodnia, że Florencja widziana oczami Iwaszkiewicza to tylko brud i tłok, że do zachwytów nad Mozartem i Rafaelem trzeba dojrzeć, że freski Piera della Francesca z kościoła w Sienie to czyste piękno.
Iwaszkiewicz często wraca do Karola Szymanowskiego, który odwiedzał Sycylię przed I wojną światową i tu skomponował dramat muzyczny „Król Roger” o władcy sycylijskim z XII wieku. Pisarz porównuje wrażenia, chce chodzić tymi samymi ścieżkami, myśli o muzyku prowokują do takiej oceny wyspy: „Dziwna to ziemia, pławiąca się w słońcu, w morzu, rozprażona, od zimy okryta kwiatami”. Jest to też ziemia bardzo uduchowiona, z wieloma świątyniami, które Iwaszkiewicz odwiedza i z lubością opisuje. Na przykład katedrę w Palermo, która stała się „ofiarą” szalonego architekta. Ów typ, Fuga, miał taką awersję do wszelkiego rodzaju zdobień, że ogołocił tę katedrę ze wszystkiego, zostawiając czyste piękno, które było pięknem tylko w jego mniemaniu. Na szczęście zostawił grobowce władców, o których autor snuje fascynującą opowieść.
W ogóle sporo miejsca Iwaszkiewicz poświęca Palermo. W liście do córki pisze: „Chodzę po Palermo jak po Sandomierzu, tylko jedzenie tutaj gorsze”. Autorowi nie mieści się w głowie, jak z takich świeżych i smakowitych produktów można stworzyć niemal niejadalne potrawy!
Ważne miejsce we wspomnieniach zajmują Syrakuzy. Kiedyś ogromne, bogate miasto, teraz drobinka. To tutaj Iwaszkiewicz skończył „Panny z Wilka” i to temu miejscu niezwykła opowieść o tęsknocie i młodzieńczej fascynacji zawdzięcza więc niepowtarzalny klimat i piękno.
Warto też wspomnieć o Taorminie, która zostawiła w Iwaszkiewiczu impresje pewnego wieczoru, pachnącego bzem w deszczu. Opis jest tak plastyczny, że czytelnik czuje się jak towarzysz podróży artysty.
To jest największa siła tej książki. Jarosław Iwaszkiewicz, geniusz słowa, potrafi w tychże słowach zatrzymać całe sycylijskie piękno. Nie ma tu nagłych zwrotów akcji, gwałtownych emocji czy dramatycznych wydarzeń, a jest to przecież pozycja nieodkładana.
Jeśli ktoś lubi twórczość Iwaszkiewicza, nie trzeba zachęcać go do lektury. Jeśli zna w dodatku Sycylię, również niepotrzebne będzie przekonywanie. W innym przypadku – uwierzcie na słowo – podczas lektury zakochacie się i w autorze, i w Sycylii.
Informacje:
-
Autor:Jarosław Iwaszkiewicz
-
Gatunek:Literatura Podróżnicza, Wspomnienia
-
Tytuł Oryginału:
-
Język Oryginału:
-
Przekład:
-
Liczba Stron:240
-
Rok Wydania:2018
-
Wymiary:
-
ISBN:9788378663201
-
Wydawca:Austeria
-
Oprawa:Miękka
-
Miejsce Wydania:
-
Ocena:
5/6