Katalizator Śmierci
inka
Było ich dziesięć: zamiana wody Nilu w krew, inwazja żab, komarów, szarańczy, pomór bydła, wrzody, grad, ciemność, śmierć pierworodnych. Powszechnie znane jako plagi egipskie, według Biblii, zostały zesłane przez Boga za przetrzymywanie Żydów w niewoli. Prawda, czy fikcja?
Naukowcy głowią się nad tym od wieków. Kwestia pozostaje sporna do dziś. Pewne znaki odczytywane są jako zjawiska zupełnie naturalne. Woda może przecież być niezdatna do picia z powodu alg, bakterii, czy czerwonego wulkanicznego pyłu. Niczym dziwnym nie jest także okresowe namnożenie insektów, płazów roznoszących zarazę, odpowiedzialnych za choroby i zgony zwierząt. Patrząc na obecne zmiany klimatyczne nie powinno szokować gradobicie, ciemności egipskie po prawdopodobnym zanieczyszczeniu powietrza wulkanicznymi gazami z Santorini w XVII wieku przed Chrystusem. Prawa natury nie mają jedynie zastosowania do wybiórczości śmierci pierworodnych synów Egiptu.
Za sprawą Ala Empvilla ten mitologiczno – religijny motyw powraca w Katalizatorze śmierci. Sam tytuł, dosyć nośny, wskazuje na kondensację tragedii dotykającej ludzkość i gdyby nie duże podobieństwo do czasów obecnych pozycję tę można byłoby nazwać horrorem postapo. Niestety świat po zagładzie dzieje się „tu i teraz”, na oczach czytelnika.
Czujny odbiorca, stosując prawa dedukcji wywnioskuje, że skoro Warszawska Firma Wydawnicza nie zamieściła danych ewentualnego tłumacza, publikacja jest utworem polskojęzycznego pisarza ukrywającego się pod pseudonimem. I tu pojawiają się problemy. Bowiem każdy rozdział nosi anglojęzyczne nazwy odnoszące się do kolejnych plag, poprzedzone wstępem i zwieńczone „konsekwencjami”. Tylko po co te obcobrzmiące tytuły? Rosyjskie, japońskie formy?
Konstrukcje językowo – gramatyczne nie są jedynymi słabymi stronami książki. Pomysł na fabułę ciekawy, kompozycja i przebieg akcji, choć miejscami chaotyczny i nierówny – do zaakceptowania, ale pozostałe elementy – do korekty.
Widać, że autor celuje w nastoletnią grupę odbiorczą. I taka jest główna bohaterka; współczesna wondergirl. Taka jest też jej mowa potoczna, którą się posługuje. Piosenki, których słucha, seriale jakie ogląda. Podniosły nastrój wprowadzają natomiast biblijne cytaty rozpoczynające kolejne rozdziały i porządkujące rytm narracji. Nierówny styl daje o sobie znać w zestawieniu prostych dialogów bohaterów z obrazowymi opisami snów, paranormalnych doznań, czy erotycznych zbliżeń.
Z jednej strony: „Lecz serce faraona pozostało nieczułe i nie usłuchał ich tak, jak Pan zapowiedział” oraz patetyczne stany nie zasługującej na taką uważność: „Niejesienne jasne słońce (…) rozpraszało rzadkie chmury (…), hojnie podlewając szkolne podwórko potężnymi falami ciepła”, czy: „Pewnego dnia szedł po ulicy (…) odgradzając się od otaczającej go rzeczywistości gęstą ścianą death metalu, niemal rozrywającego dynamikę jego słuchawek”. Z drugiej strony – „psychologizm” postaci ograniczony do rudych włosów opadających „ognistymi falami aż do samej talii”, idealnego biustu „75c czy coś podobnego” i oceanu zielonych oczu.
Chociaż fabułę wyznaczają tajemnicze zjawiska, kryminalne śledztwa, zagadkowe zgony i misje Nosicieli, coś w Katalizatorze śmierci, mówiąc kolokwialnie, zgrzyta. I to zarówno na poziomie języka, jak i dramaturgii, charakterystyki bohaterów, którym przypisane są kolejne rozdziały, a i tak nie zwiększa się przez to atrakcyjność lektury. Nasuwa się myśl, że składa się ona z fragmentów różnych innych powieści. W tym katalizatorze jest zdecydowanie za dużo komponentów. Każdy z nich ma potencjał. Byłby świetnym punktem wyjścia do rozbudowania osobnych wątków. Razem są nie do strawienia. Zabrakło literackiego kleju.
Ludzkość zmierza do zagłady. Potrzebny jest plan ratowania, jeśli nie świata, to chociażby siebie. Tymczasem pomysły, które padają w tej książce i ewentualne rozwiązania, są miałkie. Mało przekonujące. A próby wyjaśnienia wszystkiego w finale niczego już i tak nie zmieniają.
chccę zamieszkać w bibliotece
Muszę przyznać, że zaciekawił mnie pomysł na fabułę tej powieści – na świecie pojawiają się zjawiska paranormalne i wszelkiego rodzaju anomalie, ludzie giną w nietypowych okolicznościach, np. dławiąc się krwią (jak się okazuje, nie własną) czy też zjedzeni przez owady. Najwięcej tego typu wydarzeń kumuluje się wokół głównej bohaterki, nastolatki, która za sprawą jakiejś nadprzyrodzonej siły nagle nabywa umiejętność włamywania się do aut, prowadzi je tak, że pozazdrościłby jej tego najwytrawniejszy kierowca rajdowy, a przy tym potrafi z zimną krwią wymierzyć sprawiedliwość złoczyńcom. Niestety, te wydarzenia doprowadzają ją niemal na skraj załamania nerwowego; zwłaszcza biorąc pod uwagę to, że osoby, z którymi łapie kontakt i stają jej się w jakiś sposób bliskie, nagle przepadają bez wieści.
Powieść podzielona jest na rozdziały, w których poznajemy poszczególne postaci i ich moce, inspirowane plagami egipskimi. Mamy więc między innymi dużo krwi, mięsożerne owady, pękające wrzody i oślizgłe żaby – to wszystko atrybuty swoistego panteonu anty-superbohaterów, którzy sami siebie nazywają „Nosicielami”.
W mojej opinii o ile pomysł na historię brzmi dobrze i mógłby spodobać się pewnie nieco starszej młodzieży, zafascynowanej grami komputerowymi, mangą i muzyką alternatywną (do których to osoba autorska robi wiele odniesień), o tyle wykonanie pozostawia wiele do życzenia. Miałam wrażenie, że początkowe rozdziały są lepiej poprowadzone i przemyślane, ale im dalej brnęłam w lekturę, tym bardziej przewidywalna i schematyczna stawała się ta opowieść. Postaciom zdecydowanie brakuje głębi i charakteru, ale to jestem w stanie zrozumieć – w końcu ważniejsza jest tutaj sama historia, a nie rozbudowana analiza psychologiczna.
To, na co moim zdaniem najbardziej cierpi ta książka, to język i pewne nieścisłości fabularne – pierwszy problem utrudnia odbiór, drugi natomiast świadczy o nieprzemyśleniu do końca wszystkich kwestii i zamotaniu osoby autorskiej w całej narracji. Momentami miałam wrażenie, że czytam książkę, która była napisana oryginalnie w innym języku, ale została wrzucona w jakiś słaby internetowy translator (nie znalazłam informacji o tłumaczu) – zdania skonstruowane są dziwacznie, czasem zupełnie tracą sens i pojawiają się nieadekwatnie do opowieści – coś tu się zwyczajnie nie klei.
Druga sprawa to niedopasowanie języka do sytuacji – kiedy mamy do czynienia z dialogiem, w którym jedna z postaci relacjonuje przebieg dnia, posługuje się ona tak kwiecistymi, rozbudowanymi zdaniami, wypełnionymi ozdobnikami, że nie mogłam powstrzymać śmiechu: przecież wszyscy dążymy do tego, żeby w mowie potocznej nasz komunikat był jak najbardziej bliski poezji, wcale nie chodzi nam o to, żebyśmy zostali przez odbiorcę zrozumiani. Nie mówimy „kup mleko po pracy”, tylko „po spełnieniu codziennych obowiązków zaopatrz swoją rodzinę w biały płyn, dar krowiej matki dla jej cielęcia, który w swojej szczodrości natura pozwala i nam, ludziom, spożywać”.
Kolejną sprawą, która zadziałała na mnie jak czerwona płachta na byka było opisywanie wyglądu głównej bohaterki ze szczególnym uwzględnieniem rozmiaru biustonosza – ta informacja była najwidoczniej bardzo istotna dla fabuły, ponieważ rozmiar 75C pojawia się na kartach powieści kilka razy. Jest taki fenomen, który internet określa mianem „men writing women” (być może zatem już wiemy, jakiej płci może być skryty za pseudonimem autor), kiedy to autorzy tworzący postacie kobiece skupiają się w detalach na ich wyglądzie i ponętnych cechach, a kwestie charakteru i przeżyć schodzą na dalszy plan. Efekt jest zarówno odpychający, jak i komiczny – tutaj dodatkowo dlatego, że autor opisuje nastolatkę.
Sasa
Ta powieść, będąca współczesną reinterpretacją biblijnego mitu o plagach egipskich, przenosi czytelnika w sam środek współczesnego świata, gdzie granica między nadprzyrodzonym, a realnym staje się niejasna. Jest to bardzo specyficzny retelling - bardzo współczesny: jego osadzenie w dzisiejszych czasach jest zrobione nad wyraz dokładnie. To jest właśnie to w tych starych historiach pisanych na nowo - często są patetyczne, niby nowoczesne, a jednak czerpiące z inspiracji w bardzo dużym stopniu i nie wplatające tam własnego pierwiastka. Jednym słowem retelling nie jest łatwy do napisania tak, żeby był inny od oryginału. Natomiast ta książka była niezwykle miłym zaskoczeniem. Sposób, w jaki zostały pokazane plagi egipskie - za pomocą Nosicieli niezwykle mi się spodobał i idealnie wpasował się w opisywaną tematykę.
Autor w swoim debiucie literackim nie tylko snuje opowieść o nadciągającym złu, ale również stawia pytania, które dotykają istoty ludzkiej egzystencji. Przywołując biblijne motywy, kolejne tragedie napędzają mechanizm postępującej śmierci, przenikając nie tylko otoczenie bohaterów, ale także ich wnętrza emocjonalne. Oczywiście książka skłania do refleksji - odwołujemy się w końcu do plag egipskich. Sposób, w jaki zostały one odwzorowane we współczesnym świecie wręcz pcha nas w rozmyślania na temat tego, czy kierunek w który ten świat zmierza, jest na pewno tym dobrym. Zarówno w kontekście moralnym, jak i religijnym.
Czymś, co bardzo mi się podobało i idealnie wpasowuje nas w nastrój dzisiejszego świata jest liczność odwołań popkulturowych. Chociaż mogą się one wydawać trochę nie na miejscu - ponieważ przecież ma to być książka o plagach egipskich we współczesnym świecie - to pomagają one naprawdę wykreować Nosicieli i innych bohaterów jako normalnych, dzisiejszych ludzi. Odwołania są do zespołów muzycznych, piosenek i ogromnej ilości gier komputerowych - widać, że autor posiada na ten temat bardzo dużą wiedzę, ale dla niezorientowanych w temacie (mnie na przykład) są przypisy, dla każdego jednego nawiązania, co jednocześnie nie dyskryminuje żadnego czytelnika. Styl autora, zwłaszcza biorąc pod uwagę, że to jego debiut literacki, prezentuje obiecujący potencjał.
Autor wykazuje się umiejętnością kreowania bogatych i obrazowych opisów, które wnoszą czytelnika w świat książki i tworzą atmosferę grozy i napięcia. Jego opisy są precyzyjne i sugestywne, co pozwala czytelnikowi w pełni wczuć się w narrację i zrozumieć emocje bohaterów. Jednakże, dialogi wymagają jeszcze dopracowania. Czasami mogą brzmieć nieco sztucznie lub nienaturalnie, co może zakłócać płynność czytania i utrudniać identyfikację czytelnika z postaciami. Mimo tych niedociągnięć w dialogach, ogólny styl pisania jest naprawdę bardzo dobry, a te małe dopracowania których wymaga na pewno poprawią się na przestrzeni kolejnych książek autora. A otwarte zakończenie daje nadzieję, że tych książek będzie więcej.
"Katalizator śmierci" to książka, która przenika do głębi ludzkiej duszy, stawiając pytania o istotę zła, wiarę, nadzieję i siłę ludzkiego charakteru. Autor nie tylko opowiada historię, ale również zmusza czytelnika do zastanowienia się nad własnym miejscem w świecie oraz nad rolą, jaką może odegrać w walce między dobrem, a złem. To niezwykłe doświadczenie literackie, które zostaje w pamięci na długo po zakończeniu lektury. Ogólnie polecam, na pewno jest to książka, która pozostanie w mojej głowie jeszcze długo po jej przeczytaniu.
Beata Szwajdych
Opis “Katalizatora śmierci” autorstwa Ala Empvilla jest wręcz niesamowity i niezwykle zachęcający do sięgnięcia po tę propozycję czytelniczą. Rozpalił moją ciekawość na tyle, że skusiłam się na lekturę. Chociaż okładka nieszczególnie przypadła mi do gustu to tytuł wydał mi się jednocześnie intrygujący i dziwny, przez co tylko spotęgowała się moja ciekawość. Przykro mi to mówić, ale nie dostałam tego, czego się po tej książce spodziewałam. Bardzo nie lubię tych nielicznych sytuacji, gdy ktoś poświęcił swój czas i włożył wysiłek w napisanie książki, która w rezultacie kompletnie do mnie nie trafia, a na dodatek wydaje mi się być niespójna i źle mi się ją czyta. A jeszcze bardziej nie lubię pisać opinii o takich książkach…
Na pewno większość Czytelników słyszała o Mojżeszu i trudach ludu wybranego w walce o wydostanie się spod egipskiego panowania. Aby Izraelczycy mogli zrzucić jarzmo niewoli i móc udać się do ziemi obiecanej, w całe przedsięwzięcie wtrącić musiała się boża moc. Faraon i jego naród gnębieni kolejnymi zrzucanymi przez Boga Izraelczyków plagami, dzielnie nie uginali się pod żadną z nich. Dopiero ostatnia, dziesiąta interwencja, złamała opór władcy, ale jak wiemy nie na długo. Jak Al Empvill przeniósł tę biblijną przypowieść na karty współczesności?
Z pewnością Autor “Katalizatora śmierci” miał bardzo oryginalny pomysł - biblijne plagi egipskie jako podkład dla postapokaliptycznej historii z elementami horroru. Brzmi genialnie dla fanów gatunku, jednak wykonanie moim zdaniem niestety mocno kuleje… Powieść wyraźnie została ukierunkowana do odbioru przez starszą młodzież i tak też zachowują się i wypowiadają bohaterowie książki. To wszystko byłoby jak najbardziej do zaakceptowania i stanowiłoby uwiarygodnienie całej fabuły, gdyby nie to, że niektóre zdania zostały kompletnie źle zbudowane, a przez to… nie miały sensu.
Dodatkowo braki fabularne i logiczne również dołożyły swoją cegiełkę w położeniu całości na łopatki. Dodając do tego kociołka miałkie dialogi, banalne słownictwo, bohaterów bez polotu i ich często absurdalne przemyślenia, w ostatecznym rozrachunku otrzymałam coś, czego naprawdę nie miałam ochoty czytać dalej i już po niespełna stu stronach skazałam na porażkę.
“Katalizator śmierci” jest podzielony na rozdziały odpowiadające kolejnym plagom i tak właśnie, z odstępami, czytałam tę książkę. Po kolei były to: zamiana wody w krew, plagi: żab, komarów, much, pomór bydła, wrzody, grad, inwazja szarańczy, ciemność i na koniec śmierć pierworodnych synów. U Ala Empvilla również wszystko szło w tej kolejności, było pełne współczesnej brzydoty świata, grzechu i zła. Jak wspomniałam wyżej, musiałam tę powieść sobie dawkować i przeplatałam każdy zakończony segment innymi, ciekawszymi dla mnie pozycjami z rynku czytelniczego. W rezultacie przygoda z tym tworem trwała jak na mnie niezwykle długo, co nie przełożyło się na jakość, ani nie skłoniło mnie do zmiany opinii o nim.
Niestety nie uważam poświęconego na tę książkę czasu za wartościowy i nie mogę nikomu polecić tej książki. Choć oczywiście można znaleźć tutaj też kilka rzeczy na plus, to nie są one wystarczające, aby powieść można było nazwać choćby poprawną. To co mi się podobało to dla przykładu nieliczne opisy odwzorowujące zbudowany świat. No i oczywiście pomysł - ten był naprawdę świetny, gdyż cała historia miała naprawdę ogromny potencjał. Szkoda, że poszło w tę stronę, bo mógł to być naprawdę dobry debiut.
mmichalowa
Bardzo lubię w trakcie lektury ten element zaskoczenia, wynikający z rozbieżności między moim wyobrażeniem o książce, a jej właściwą treścią. Po “Katalizator śmierci” sięgnęłam zupełnie przypadkiem, sugerując się jedynie wspomnianą tytułową śmiercią. Dopiero później spostrzegłam intrygujący opis na okładce, aczkolwiek sugerował on bardziej, że w moje dłonie trafi kolejna pozycja z literatury pięknej, z elementami fantastyki. Tymczasem internetowe źródła mówią, że książka należy do gatunku horror. Z perspektywy czasu, po ukończonej lekturze, przyznaję że tytuł ten ma zadatki na trafienie do takiej kategorii, aczkolwiek to też nie jest aż takie oczywiste, ze względu na formę i język, jaki w swojej narracji wybrał autor. Trudno też w prosty sposób określić grupę docelową, ponieważ w roli głównych bohaterów osadzona została młodzież w wieku szkolnym, natomiast opisywane wydarzenia wskazują na odbiorcę dorosłego czytelnika. Początkowo może nieco odstręczać dość monotonny i specyficzny wstęp zwłaszcza, że konstrukcja zdań według współczesnego czytelnika, nie zawsze jest prawidłowa. Chociaż mamy do czynienia z polskim wydaniem, to jednak niektóre zdania brzmią niczym wypowiadane przez obcokrajowców. Szczególnie zwraca to uwagę w momencie bezpośrednich zwrotów skierowanych przez jedną z głównych bohaterek do sąsiadki, gdy (niekiedy w przypadku imion bądź nazwisk) nie zostaje wprowadzona odmiana. Brzmi to nieco nienaturalnie, ale uważam, że można się do tego przyzwyczaić.
Fundamenty całej opowieści stanowią znane powszechnie plagi, opisywane w Biblii. W realnym świecie mają miejsce niewytłumaczalne zjawiska. Początkowo Krystyna i jej siostra nie rozumieją, dlaczego w ich otoczeniu masowo zaczynają umierać ludzie. Każdy z tych przypadków jest dość obrazowo przedstawiony w pozycji, a im „głębiej w książkę”, tym więcej drastycznych opisów znajdziemy. Bohaterkom chwilę zajmuje zrozumienie, z czym tak naprawdę się mierzą. Sięgają po Pismo Święte, aby tam poszukać odpowiedzi na dręczące ich zagadnienia. Mimo usilnych prób po pladze krwi nadchodzi kolejna. Każdy z rozdziałów tworzy nieco odrębną historię. Wszystkie łączy jednak osoba Anki. Dziewczyna w nieco zmienionej roli, przechodzi wraz z kolejnymi bohaterami przez spadające na świat kolejne plagi. Niekiedy przenosi się nawet między kulturami, ale zawsze daje się odczuć, że to ona jest spoiwem całej historii. Swoim działaniem, często w brutalny sposób, niesie “sprawiedliwość”, każąc złoczyńców. Niemal w każdej historii kończy się to ich śmiercią.
Z jednej strony na kartach tej książki odczuwalna jest groza, jednak może być ona rozczarowująca dla fanów gatunku. Akcja toczy się tutaj stosunkowo powoli, a sporą część wydarzeń zajmują wywody dotyczące relacji między głównymi bohaterkami. Tytuł będzie nieco bardziej zrozumiały dla osób, które znają jego biblijne podwaliny. Bez tego trochę ciężko wczuć się w klimat powieści. Mam również poczucie, że sylwetki bohaterów są nieco płaskie. Brakuje im żywiołowości i naturalności. Uważam, że pomysł na realizację był naprawdę ciekawy, jednak gdzieś po drodze nieco zapał autora osłabł. Z przyjemnością pooglądałabym ekranizacje powyższej historii, jednak zastanawiam się, czy istnieje w ogóle ku temu okazja. Zarówno okładka, jak i znikoma ilość informacji w internecie niespecjalnie zachęcają do lektury. Mam wrażenie, że pozycja trafi do ograniczonego grona odbiorców. Do tych, którzy lubią od czasu do czasu poeksperymentować w swoich doświadczeniach czytelniczych. Uważam jednak, że jest to tytuł, któremu mimo wszystko warto dać szansę. Ja zdecydowanie byłam ciekawa jego zakończenia.
Informacje:
-
Autor:Al Empvill
-
Gatunek:Fantastyka, Thriller
-
Tytuł Oryginału:
-
Język Oryginału:
-
Przekład:
-
Liczba Stron:386
-
Rok Wydania:2023
-
Wymiary:
-
ISBN:9788380112988
-
Wydawca:Warszawska Firma Wydawnicza
-
Oprawa:Miękka
-
Miejsce Wydania:
-
Ocena:
4/6
4/6
4/6
3/6
5/6