Kariera Dołęgi-Mostowicza. Teksty Autobiograficzne I Biograficzne O Tadeuszu Dołędze-Mostowiczu
Doris
Nie ma chyba osoby, która nie kojarzyłaby takich tytułów, jak „Znachor” czy „Kariera Nikodema Dyzmy”, barwnie przedstawiających życie w dwudziestoleciu międzywojennym, kilkakrotnie przenoszonych na ekran. To bestsellery, które żyją do dzisiaj, choć minie niebawem już stulecie od ich premiery. Tadeusz Dołęga-Mostowicz, ich autor, to także intrygująca postać z wieloma niewiadomymi do rozwikłania. Człowiek towarzyski, lubiany, żyjący trochę w oparach fantazji, które włączał płynnie w swoją biografię, czyniąc ją wielce zagmatwanym kłębkiem prawd, półprawd i całkowitych zmyśleń.
Jarosław Górski w tym zbiorze wspomnień, artykułów, zgromadził sporo materiału o pisarzu, w którym ci, którzy go znali piszą o nim, a także on sam uchyla rąbka tajemnicy w autobiograficznych tekstach i polemikach. Spróbujmy złożyć z nich obraz Dołęgi-Mostowicza i przyjrzeć mu się uważnie.
Początkowo są to krótkie felietony polityczne, poruszające bieżące sprawy. Przy czym Dołęga-Mostowicz jest w nich nie tylko dość ostry i bezkompromisowy, ale jeszcze, swoim zwyczajem dolewa tam kpiny niczym oliwy do ognia, co nie zostaje mu wybaczone. Dowiemy się zatem i o anonimowych groźbach kierowanych do autora, i o bardzo poważnym pobiciu go, skądinąd „zamiecionym pod dywan”, ale także wiele o metodach stosowanych przez sanację, o represjach i zastraszaniu ludzi niepokornych przez władzę oraz jej popleczników. Jak świat światem sytuacja lubi się powtarzać, a rządy siły i bezprawia, jak były, tak są, i nadal będą miały się dobrze. I wtedy też musi znaleźć się miejsce dla satyry. „Oczywiście satyra może mieć różne zabarwienie i różne natężenie. Zawsze jednak w laboratorium spraw publicznych odgrywa rolę odczynnika, analizatora. Czasem działa jak kwas siarczany, czasem jak promienie słońca, wywołujące taką, czy inną reakcję w badanym materiale. Czasem tak mocno dopieka, że następuje tlenie, wybuch albo spopielenie.” I to właśnie przydarzyło się biednemu Dołędze-Mostowiczowi, wywołując szeroką społeczną reakcję.
Polemiki pisarza z recenzentami, kiedy to zgryźliwie, aczkolwiek dobrodusznie wytyka im nieuważność i niezrozumienie tekstu, zasługują na uwagę, szczególnie dla swojej eleganckiej kpiny, którą Dołęga-Mostowicz ośmiesza nadgorliwych krytykantów dość litościwie, z klasą, o co dzisiaj tak trudno. Już choćby to bardzo dobrze o nim świadczy. Tym bardziej, że czas był coraz bardziej narodowo-nietolerancyjny, a nagłówki, w stylu poniżej zacytowanego, coraz częstsze: „Dwaj rasowo polscy pisarze Dołęga i Mostowicz na usługach żydowskiego kompozytora Offenbacha!” To był 1931 rok.
Czytając te wyrywki z prasy międzywojennej możemy wczuć się w napiętą atmosferę tamtych lat, narodową obsesję i napastliwość. Stanowczo dalekie to jest od familijnego nastroju ówczesnego kina. Choć właśnie kina też mamy tutaj sporą dawkę, gdyż powieści Dołęgi-Mostowicza były niemal od ręki ekranizowane. Znakomicie się to czyta, lekko, ze swadą pisane, podlane stosowną dozą humoru, felietony tu zgromadzone są sympatyczną odskocznią od prozy współczesnego dnia. Jednak część z nich pokazuje nam dobitnie, że ludzie się nie zmieniają, historia, zwłaszcza ta ponura, jakoś taki ma zwyczaj, że powraca i uderza w nas ponownie. Wówczas miny nam rzedną, uśmiech przygasa, bo nie udaje się odegnać zła, jakim emanują nacjonalistyczne hasła wylewające się z prasy dwudziestolecia.
Informacje:
-
Autor:zbiorowy
-
Gatunek:Publicystyka
-
Tytuł Oryginału:
-
Język Oryginału:
-
Przekład:
-
Liczba Stron:338
-
Rok Wydania:2022
-
Wymiary:
-
ISBN:9788382380996
-
Wydawca:Wydawnictwo Akademickie Dialog
-
Oprawa:Miękka
-
Miejsce Wydania:
-
Ocena:
5/6