Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

Beta

Kup Taniej - Promocja

Additional Info


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 1 votes
Akcja: 100% - 1 votes
Wątki: 100% - 1 votes
Postacie: 100% - 1 votes
Styl: 100% - 1 votes
Klimat: 100% - 1 votes
Okładka: 100% - 1 votes
Polecam: 100% - 1 votes

Polecam:


Podziel się!

Beta | Autor: Rachel Cohn

Wybierz opinię:

Obsesja Kasiulka

Rachel Cohn jest uznaną pisarką amerykańską. Zadebiutowała w 2002 roku powieścią „Gingerbread" i od tamtej pory opublikowała już 11 książek, w tym kilka napisanych wspólnie z Davidem Levithanem. „Beta" to pierwszy tom cyklu powieści z pogranicza science fiction adresowanego do starszej młodzieży.

 

 

Zastanawiałam się początkowo, skąd ten zachwyt? Wszyscy są oczarowani tym tytułem, recenzja goni recenzję i wszystkie pozytywne. Nie mogłam sięgnąć po nią wcześniej, gdyż miałam inne zobowiązania a stos książek przy łóżku nie zmniejszał się. Jednak, gdy już uporałam się z zaległościami rozpoczęłam w końcu lekturę „Bety". Czy to jest faktycznie książka warta zachodu i czasu, aby mu poświęcić?

 

Jak się okazuje, „Beta", to książka, którą gdy już weźmiecie w ręce, to nie odłożycie jej dopóki nie skończycie lektury.

 

Co możemy posiadać na własność? Auto, mieszkanie, wyspę o ile nas stać, ogólnie przedmiot materialny, umiejętności bądź wiedzę. Jednak jest coś, czego nie możemy mieć na własność- to człowiek, możemy go kochać, miłować, ale nie możemy mu rozkazywać, kierować jego postępowaniem, narzucać własnego zdania nie licząc się z jego opinią. Człowieka nie można kupić, to nie rzecz, nie przedmiot materialny. On odczuwa, cierpi, cieszy się.

 

Elizja to nastolatka, jedna z pierwszych klonów beta. Jest stworzona do usługiwania ludziom. Każdy klon ma wyznaczone zadanie, któremu oddaje się bez reszty. Nic innego nie można mu robić. Jest posłuszny ludziom i odpowiedzialny. Do tej pory naukowcy nie podejmowali się klonowania nastolatek, bojąc się ich burzy hormonalnej. Jednak Elizja im się udała, tak uważa pani gubernatorowa wyspy Dominium, która w butiku zakupuje beta nastolatkę, aby ta została jej towarzyszką, po części zastąpiła jej córkę, która wyjechała na Kontynent a przede wszystkim zabawiała ją i jej dzieci. Elizja pływając w basenie swojej nowej matki doznaje wizji, przywołuje ją pewien tajemniczy głos- męski głos. Od tamtej pory nie może zapomnieć o chłopaku, zaczyna odczuwać. Jest pewna, że to chłopak jej Pierwszej. Jednak czy jest to możliwe, przecież klony są pozbawione uczuć. Czy Elizja faktycznie jest klonem bez duszy?

 

Książka jest rewelacyjna. Prosty, przystępny język, ciekawa fabuła, barwne opisy wyspy Dominium to coś, co przyciąga. Pędu akcji, jako takiego nie ma, wszystko dzieje się niespiesznie, jednak, co dziwne nie nudzi. Początkowo wydawałoby się, że Elizja będzie tylko towarzyszyć bohaterom na różnych imprezach, zabawach, a my, czytelnicy dostaniemy coś typu filmu Hollywoodzkiego, gdzie mamy do czynienia z rozpieszczonymi nastolatkami, posiadającymi mnóstwo pieniędzy, bez marzeń, bez wizji przyszłości. Jednak tak nie jest. Są klony podobnie jak Elizja, które odczuwają i sprzeciwiają się negatywnemu traktowaniu ich przez ludzi. Dochodzi do Rebelii, niektóre z nich giną, a niektórym udaje się uciec. Autorka porusza również temat gwałtu i narkotyków.

 

Osoba Elizji została przedstawiona w bardzo interesujący sposób. Autorka skonstruowała bardzo ciekawą bohaterkę, która jakby się mogło wydawać nie powinna odczuwać, jednak się okazuje Elizja ma więcej do powiedzenia niż zwykły człowiek. Jej rozważania nad życiem są o wiele głębsze i bardziej wartościowe, jeśli się nad nimi mocniej zastanowić.

 

Ogólnie mój odbiór książki jest pozytywny. Pomimo mało zawrotnej akcji, która rozpędzi się bardziej przy końcu historii, po książkę warto sięgnąć. Już nawet dla tego, aby zapoznać się z wizją przyszłości. Jak może być, gdy nas tu już nie będzie? Może przekonają się o tym dopiero nasi wnukowie, albo dopiero ich wnukowie. Nie wiadomo. Wiele było wizji przyszłości, czy to książkowych, czy to zekranizowanych. Chyba wszyscy wiedzą, o czym mówię? Mi pierwsze strony książki przywiodły na myśl bajkę, którą oglądałam w dzieciństwie i którą bardzo lubiłam, a mianowicie „Jetsonowie". Z tym, że tam klonów nie było a usługujące ludziom roboty, ale to takie moje pierwsze skojarzenie.

 

„Betę" polecam. Warto przenieść się do przeszłości i wyciągnąć wnioski, czy my ludzie naprawdę możemy tak ingerować w naturę, czy to ma sens, czy mamy aż taką władzę? A przede wszystkim, czy mamy do tego prawo?

 

Daria CreatedEternity

Czy można posiadać człowieka na własność? Można mówić, że pewna osoba należy do mnie? Co to w ogóle oznacza? Że nasze ciało, umysł, serce, w pełni należą do jakiejś osoby? Oznacza to, iż ktoś może robić z nami, co chce? Że my musimy robić, co nam zostanie nakazane? A może należeć do kogoś, to być kochanym? Wiedzieć, że Twoje ciało, serce, pasuje do drugiej osoby, że posiadasz swoją drugą połówkę. Takie przynależenie nie jest złe, ale gdy ktoś zaczyna kierować Twoim życiem, rozkazywać, podejmować decyzje za Ciebie, wymuszać coś, wtedy przychodzi myśl, czy można tak traktować człowieka. Właśnie. Można? Człowiek nie jest rzeczą, jest istotą, która oddycha, czuje, myśli. I to jest już wystarczającym powodem, aby samodzielnie egzystować, nie pozwolić komukolwiek przejąć nad sobą władzę. Trzeba zrobić wszystko, by mieć wolność, by móc samemu o sobie decydować, aby z pełną świadomością słów rzec "to ode mnie zależy moja przyszłość". Gdy mamy wolność, mamy wszystko.

 

"Nic dziwnego, że kłamstwo przychodzi ludziom z taką łatwością. To musi być instynktowna reakcja na strach."

 

Elizja to betanastolatka, jedna z pierwszych klonów nastolatek. Naukowcy nie klonowali nigdy dotąd młodzieży, bo nie wiedzieli, czy dadzą radę okiełznać hormony. Elizja jednak im się udała, tak przynajmniej wszyscy sądzą. Bogata rodzina kupuje tę betanastolatkę, by zabawiała. Wtem szesnastoletni klon zaczyna miewać dziwne wizje o pewnym blondynie i jego turkusowych oczach. Zaczyna czuć... Ale przecież to niemożliwe. Elizja to klon, nie ma duszy. Nie może niczego odczuwać. A jednak tajemniczy Tahir sprawia, że betanastolatka zaczyna wierzyć w to, że posiada duszę.

 

Rachel Cohn jest znaną pisarką amerykańską. Zadebiutowała w 2002 roku powieścią "Gingerbread" i od tamtej pory opublikowała już 11 książek. "Beta" to pierwszy tom cyklu powieści z pogranicza s.f. i fantasy adresowany do starszej młodzieży.

 

Pomysł na książkę jest dość oryginalny, ciekawy i dobrze wykonany. Zaintrygował mnie świat na rajskiej wyspie, gdzie samo oddychanie (dosłownie!) odpręża, rozluźnia i sprawia, że nie ma się ochoty na nic poza odpoczywaniem. Właśnie przez te niezwykłe powietrze ludzie nie pracowali i jedynym wyjściem, okazały się klony; stworzone jedynie do pracy.

 

W fabułę pisarka wplotła niewielką dawkę zagadek i spisków, które pobudzały ciekawość i wyobraźnie. Nie jestem pewna, czy gdyby nie te wątki, książka by nie nużyła. Akcja nie jest wartka, nie jest również stopniowa. Akcji przez większość książki nie ma. Nie dzieje się nic, co zapiera dech w piersiach, co przyśpiesza bicie serca. Właśnie tak bardzo byłam zadowolona z wplecionych małych tajemnic i Rebelii klonów; dzięki temu historia nie była nużąca.

 

Bohaterzy są dobrze wykreowani. Ciekawi, różni. Co prawda byłabym bardziej zadowolona, gdyby pisarka poświęciła większą uwagę postacią drugoplanowym, gdyż miewałam wrażenie, iż jest o nich troszkę za mało napisane. Natomiast Elizja oraz jej braciszek Ivan, to chyba dwie najlepiej rozwinięte postacie. Szczególnie Ivan. Może nie jest w centrum uwagi, nie poświęca się mu każdej strony, lecz wydaje się być naprawdę dobrze stworzony. Jego postawa, charakter, działania, ciekawią i zmuszają do krótkich acz intensywnych przemyśleń. Elizja to bohaterka, która nie irytuje. W gwoli ścisłości poznajemy ją dopiero, gdy zaczyna miewać wizje i podejrzenia do tego, iż jest defektem - klonem z usterką. Wtedy czujemy jej emocje, jej obawy, zmartwienia i determinację, by żyć według własnych zasad.

 

"Zamartwianie się jest dobre dla ludzi. Wtedy gubi się cel."

 

Wątek miłosny trochę mnie rozczarował. Widziałam w nim potencjał, który najzwyczajniej w świecie nie został wykorzystany. Jestem zdania, iż pani Cohn mogła poświęcić mu więcej uwagi, dopracować i zachwycić nas.

 

Gdy rozpoczynałam czytać tę książkę, nie sądziłam, iż mogą być w niej zawarte poważniejsze tematy, takie jak gwałt czy narkotyki. Podobały mi się nie tylko pomysły pisarki, ale również emocje, które były zawarte w rozdziałach. Istota, która nie powinna czuć, mieć jakichkolwiek emocji, rozmyślała, miała je jakby głębsze niż normalny człowiek, przez co sens słów stawał się bliższy czytelnikowi, pozwalał dojrzeć to, co na co dzień ignorowane. To, nad czym zwykle się nie zastanawiamy.

 

Język, jakim posługuje się pisarka jest przystępny, ciekawy. Przyznam, iż bardzo przyjemny. Lekki, aczkolwiek czuć w nim pewne emocje.

 

Pełne adrenaliny, zaskakującej akcji i przez nikogo niespodziewanych zwrotów wydarzeń, którymi przepełnione są ostatnie strony, doskonale rekompensują brak wartkiej akcji, która gości przez większą część książki. Takiego zakończenia żaden czytelnik nie jest w stanie się spodziewać. Uwielbiam, gdy pisarze mnie zaskakują.

 

"Beta" to ciekawa książka, którą czyta się bardzo szybko. Nie należy do najambitniejszych, ale jest obfita w ciekawe wydarzenia i intrygującą historię, która powinna zaspokoić czytelnika, oczekującego dobrej książki na pograniczu fantasy i s.f. Polecam.

 

"Lepiej nie mieć duszy. Niż pozwolić, żeby ludzie ją z ciebie wytrzęśli."

 

Paulaaaa

Ostatnio mam ogromnego pecha, jeżeli chodzi o tytuły młodzieżowe! Są niedopracowane, mało porywające i w ogóle nijakie. Żaden z nich nie sprawił mi ogromu radości z możliwości czytania i chociaż niektóre z nich czytało się szybko i przyjemnie to brakowało tego WOW, które pojawia się przy niektórych tytułach. Tym razem przyszedł czas na BETĘ, po której oczekiwałam wiele z powodu tych wszystkich zachwytów w internecie.

 

Porywająca i niezapomniana historia o odwadze i miłości w niemoralnym świecie.

 

Elizję stworzono po to, by służyła mieszkańcom Dominium, rajskiej wyspy, na której mieszkają najbogatsi ludzie na Ziemi. Szesnastolatka jest klonem bez emocji, które mogłyby ją odrywać od bycia opiekunką dzieci gubernatora.

 

Kiedy jednak spotyka Tahira, wspaniałego, enigmatycznego młodzieńca, pochodzącego z jednej z najbardziej wpływowych rodzin, niespodziewane emocje zaczynają pojawiać się w jej umyśle. Elizja nie rozumie, co się z nią dzieje, nie wie, jak sobie radzić z czymś, czego nigdy się nie spodziewała.

 

Jeżeli inni dowiedzą się o tym, że Elizja potrafi kochać, czeka ją przerażający los. Ale pożądanie do Tahira jest zbyt silne, by móc je ignorować. Gdy okrutny los ich rozdziela, dziewczyna postanawia uciec, bez względu na koszty!

 

Autorka miała ciekawy pomysł, który udało jej się ciekawie zrealizować. Książka jest nieszablonowa, jej fabuła wciąga a do techniki pisania Pani Cohn też nie można się przyczepić. Świetnie przedstawia opisy, emocje, wszystko ma ręce i nogi. Brak zbędnych słów, wszystkie znalazły swoje zastosowanie i idealnie wpasowują się w książkę. Jestem jednak trochę zawiedziona bohaterami, którzy po przetrawieniu książki okazują się bezpłciowi. Czasami, kiedy myślę o danej książce, od razu do głowy przychodzą mi imiona i dane cechy charakteru, bądź fragmenty, które zapadły mi w pamięci, które idealnie charakteryzują daną postać. Tutaj tego zabrakło. Wszyscy bohaterowie zlewają się w jedną papkę i nie znalazł się żaden, który zaimponowałby mi jakoś szczególnie, albo jakiś, którego z miejsca bym pokochała.

 

BETA ma w sobie COŚ. COŚ co do niej przyciąga, co sprawia, że miałam ochotę czytać kolejne strony i sprawdzić czy życie Elizji ulegnie zmianie, czy jednak nie. Do tego zakończenie, którego absolutnie się nie spodziewałam i które rzeczywiście mnie zaskoczyło. Bardzo chętnie sięgnę po kontynuację książki z nadzieją, że autorka tchnie w swoich bohaterów więcej życia i nada im więcej cech indywidualnych. Chociaż podczas lektury nie było tego wielkiego WOW to naprawdę dobrze się bawiłam i odzyskałam wiarę, że niebawem znajdę jakiś tytuł, który powali mnie na łopatki i udowodni, że literatura młodzieżowa jeszcze się nie skończyła :)

 

Aga

Książki dla młodzieży mają pewien urok, który sprawia, że chętnie po nie sięgam, choć nie są przeznaczone dla mojego przedziału wiekowego. Lubię od czasu do czasu przypomnieć sobie smak pierwszej miłości, beztroski i problemów wieku młodzieńczego. Sięgając po „Betę" Rachel Cohn nie wiedziałam, czego spodziewać się po książce, ale opis okładkowy brzmiał bardzo zachęcająco: rajska wyspa, zakazana miłość, człowiek i klon.

 

Rachel Cohn jest uznaną amerykańską pisarką, która zadebiutowała powieścią „Gingerbread". Do dziś opublikowała 11 książek, w tym kilka napisanych wspólnie z Davidem Levithanem. „Beta" to pierwszy tom cyklu z pogranicza s.f. i fantasy adresowany do młodzieży.

 

Główną bohaterką powieści jest szesnastoletnia Elizja, klon typu beta – model próbny na etapie rozwoju. Poznajemy ją kilka tygodni po wykluciu, kiedy dochodzi do transakcji sprzedaży. Dla nowej właścicielki Marisy Bratton Elizja jest osobą, która idealnie wypełni pustkę powstałą po wyjeździe córki Astrid na studia. Nastolatka rozpoczyna nowe życie, a każdy kolejny dzień przynosi jej nieznane dotąd doświadczenia i informacje o otaczającej rzeczywistości. Szybko dostosowuje się do roli, jaką ma do odegrania, ale kiedy na jej drodze staje Tahir, zaczyna odczuwać emocje, które nie powinny robić na niej wrażenia. Pojawiają się wątpliwości, ale jeszcze wtedy nie zdaje sobie sprawy, że to dopiero początek niespodzianek, jakie szykuje jej los, a droga, którą będzie musiała przebyć jest kręta i niebezpieczna.

 

Autorka zabiera czytelnika do antyutopijnego świata, w którym na wyspie Dominium ludzie wiodą beztroskie i szczęśliwe życie pławiąc się w luksusie – raj dla najlepszych i najbogatszych. Odizolowany od kontynentu, otoczony fiołkowym morzem o cudownych właściwościach i zaopatrywany we wzbogacone powietrze. Specyfika wyspy tak dobroczynnie wpływa na ludzi, że tracą zdolność do wykonywania najprostszych prac. I tu z pomocą przychodzi postęp naukowy i rozwój technologii, dzięki którym udało się stworzyć pracownika doskonałego – klona odpornego na panujące warunki, a po odpowiednim zaprogramowaniu zdolnego do wykonywania każdej pracy i usługi. Pisarka oparła rzeczywistość na logicznych i solidnych fundamentach ułatwiających czytelnikowi zgłębienie zależności i mechanizmów tam panujących.

 

Wydarzenia śledzimy z punku widzenia Elizji, która odkrywa przed odbiorcą swoje myśli, odczucia i emocje, a dzięki jej obserwacjom i spostrzeżeniom poznajemy innych uczestników wydarzeń. Widzimy jak dziewczyna dojrzewa i w ekspresowym tempie przystosowuje się do życia. Uczy się czerpać informacje z otoczenia i wyciągać wnioski. I po kilku tygodniach z zaprogramowanego kolona, który interpretował wszystko dosłownie, staje się inteligentną i świadomą nastolatką, mającą swój pogląd na otaczający świat. Autorka w bardzo ciekawy sposób ukazała proces zachodzących w niej przemian, dylematy, wątpliwości i zmagania z dokonanymi odkryciami. Z niektórymi z nich niejednokrotnie musiała borykać się sama, gdyż w pewnych kwestiach nie mogła zaufać innemu klonowi, czy nowej rodzinie bez ryzyka posądzenia o defekt i skazania się na konieczność dezaktywacji. Pozostali bohaterowie nie są już przedstawieni z taką dokładnością, ale to nie przeszkadza czytelnikowi w wyrobieniu sobie na ich temat zdania.

 

Lekki styl autorki oraz niemęczące i plastyczne opisy pozytywnie wpływają na komfort czytania, a konstrukcja fabuły ułatwia zrozumienie wykreowanej rzeczywistości oraz wzajemnych relacji i zależności między bohaterami. Wątek miłosny przedstawiony jest w bardzo przyjemny, nie przesłodzony sposób, oddający stan emocjonalny bohaterów. Charakterystyka poszczególnych grup mieszkańców wyspy „zilustrowana" jest wiarygodnie i ułatwia wyciągniecie odpowiednich wniosków z zachowań konkretnych postaci. I choć tempo akcji jest miarowe czytelnik przez cały czas ma poczucie, że „coś" wisi w powietrzu, a każda kolejna strona choć przynosi nowe informacje, to wywołuje coraz więcej niejasności. A na koniec odbiorca zostaje wprawiony w osłupienie i pozostawiony z mnóstwem pytań bez odpowiedzi.

 

„Beta" to jedna z lepszych powieści dla młodzieży, jakie miałam przyjemność przeczytać. Fabuła oparta jest na ciekawym pomyśle, który został zrealizowany w bardzo interesujący sposób, pozwalający na całkowite oderwanie się od rzeczywistości. Ta książka dostarcza różnorodnych wrażeń i emocji i co najważniejsze na koniec pozastawia czytelnika z niedosytem i rozbudzoną ciekawością. Idealna na długie zimowe wieczory. Polecam.

 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial