WickerSun
-
Ręka w górę, kto w dzieciństwie umiał z pamięci wyrecytować Kaczkę Dziwaczkę, a jako nastolatek fascynował się Akademią Pana Kleksa. Myślę, że zdecydowana większość. Jednak gdy zapytam, kim był Jan Wiktor Lesman, ilu z nas odpowie, że to właśnie on napisał powyższe utwory?
Jan Brzechwa, kuzyn Bolesława Leśmiana, autor skeczy (!), piosenek kabaretowych, wierszy satyrycznych, dla wielu znany jedynie jako poeta wierszy dla dzieci:
Razem z Julianem Tuwimem wznieśli poezję dziecięcą na wyżyny, na które po nich nie wspiął się nikt.
Wspaniały bajkopisarz przez całe życie poszukiwał siebie. Wychwalany i wielbiony, nie zawsze umiał docenić samego siebie. Był wrażliwy i dumny, walczył o swoje ideały, a jego dorobek życiowy możemy szczegółowo poznać, czytając jego najnowszą biografię stworzoną przez Mariusza Urbanka.
Urbanek, przede wszystkim pisarz i publicystą, ale także znawca literatury polskiej oraz jej najwybitniejszych przedstawicieli. Pisał m.in. o Kisielewskim, Tuwimie, Broniewskim. Teraz nadszedł czas na opis życia adwokata, poety, satyryka i autora bajek w jednym. W sposób niezwykle obiektywny, bez zbędnych komentarzy, nie idealizując, przeprowadza czytelników przez świat, w którym obracał się Brzechwa; co widział, co przeżył, z kim się przyjaźnił, jak działał na kobiety ,a przede wszystkim: kim tak naprawdę chciał być?
Brzechwa, czyli opierzona część strzały, przyszedł na świat na Kresach Wschodnich, gdzie spędził dzieciństwo. Gimnazjum kończył w Petersburgu, dziękując losowi za przebywającą nieopodal jego starszą siostrę, Halinę, która niejednokrotnie ratowała z opresji młodego i dumnego Jana. Nie sposób się nie uśmiechnąć, czytając historie o tarapatach, w które pakował się młody Brzechwa. Parę razy zdarzyło mi się zapomnieć, że czytam o życiu TEGO SŁAWNEGO BRZECHWY!
Studia nie były dla niego łatwym wyborem, długo poszukiwał swojej drogi życiowej, począwszy od nauki w Instytucie Technologicznym, poprzez studia medyczne, polonistyczne, na prawniczych kończąc. Był dumny z bycia prawnikiem, walczącym o dobre imię twórców literackich, lecz jego „dorosłe" teksty, pochodzące z ówczesnego okresu, nie zdobyły uznania krytyków. Jego pisarska kariera nabrała tempa w momencie wydania tomików z lirykami dla najmłodszych. Brzechwa jednak nie czuł, że to wszystko, na co go stać. Na przekór zafascynowanego pisarskim drygiem poety społeczeństwa, Brzechwa wolał oddawać się rozkoszom przebywania z pięknymi kobietami, romansowaniu, karcianym przyjemnościom.
Nikt chyba nie poznał prawdziwego Brzechwy, nawet najwierniejsi przyjaciele. Był tajemniczy i niepozorny, zaskakiwał i szokował. Nie dożył spokojnej i długiej starości, choć próbował oswajać się ze śmiercią. Napisał nawet humorystyczny wiersz na temat taktownego umierania, które powinno nastąpić wiosną, bo w lecie są wakacje i urlopy, jesienią można się przeziębić, a zima zniechęci żałobników do uczestniczenia w ostatnim pożegnaniu. Jednak los tak zadecydował, że odszedł 2 lipca.
Jest to książka przeznaczona dla tych, którzy dzieciństwo spędzili ze Skarżypytą, Samochwałą i Stasiem Pytalskim, a w młodości przyjaźnili się z Adasiem Niezgódką. Warto poznać ich autora, człowieka z pasją i ogromnym talentem literackim, który nie zdążył przeżyć życia tak, jak chciał.
Brzechwa nie dla dzieci wzbogacona jest zdjęciami pisarza, a kończy się szczerą rozmową z córką samego Brzechwy, Krystyną. Urbanek dołączył także kalendarium najważniejszych dat i wydarzeń w życiu Jana Brzechwy oraz bogatą bibliografię pozycji, które pomogły mu w napisaniu owej książki.
Polecam tę oraz inne, znakomite książki Urbanka.