Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

Trzy Metry Nad Niebem

Kup Taniej - Promocja

Additional Info


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 62 votes
Akcja: 100% - 62 votes
Wątki: 100% - 65 votes
Postacie: 100% - 67 votes
Styl: 100% - 78 votes
Klimat: 100% - 58 votes
Okładka: 100% - 74 votes
Polecam: 100% - 51 votes

Polecam:


Podziel się!

Trzy Metry Nad Niebem | Autor: Federico Moccia

Wybierz opinię:

Kala

"Trzy metry nad niebem" chodziły za mną od dawna. Dreptały powolutku, stawiając stopy na moich śladach, od czasu do czasu upominając się natarczywym szturchaniem w ramię. Nikogo więc chyba nie zdziwi, że kiedy tylko udało mi się natrafić na nie w bibliotece od razu dałam się ponieść hen, hen daleko, do słonecznych Włoch, gdzie rozgrywa się akcja powieści. Mam słabość do książek, w których uporządkowane życie głównej bohaterki, zostaje nagle zburzone przez seksownego, buntownika na motorze. Jest to swego rodzaju pozostałość po książce "Złotko, skarb, słoneczko", która to z kolei przywołuje miłe wspomnienia z wakacji.

 

Bohaterami powieści "Trzy metry nad niebem" jest ułożona uczennica prywatnego liceum Babi oraz doświadczony przez życie, buntownik i awanturnik Step. Ich pierwsze spotkanie jest zupełnie przypadkowe i tak naprawdę odgrywa niewielkie znaczenie w ich wspólnej historii. Poza tym oboje są wówczas w nieformalnym, niezobowiązującym związku. Babi i Step są jak ogień i woda, ziemia i powietrze, północ i południe. Obracają się w całkiem różnych kręgach, mają zupełnie inne priorytety. A jednak spotykają się ponownie i tych razem ich spotkanie zdecydowanie trudno nazwać "nic nie znaczącym".

 

Losy Step i Babi są nieprzewidywalne i zaskakujące. Czytając jednak ich historie ma się wrażenie, że wszystko zostało starannie zaplanowane i nic nie dzieje się przez przypadek. Byłam pozytywnie zaskoczona faktem jak długo rozkwitało uczucie Babi i Stepa. Szczerze mówiąc obawiałam się, że tak jak w większości młodzieżowych książkach, tak i tu akcja powieści będzie opierać się głównie na ich rozstaniach i powrotach.

 

"Trzy metry nad niebem" nie jest jedną z wielu powieści o pierwszej miłości. To opowieść o dojrzewaniu, podejmowaniu trudnych decyzji i o tym jak jedna chwila może zmienić nasze życie. Federico Moccia tworzy bohaterów prawdziwych, nie pozbawionych licznych wad. Jego bohaterowie mimo młodego wieku ciągną za sobą bagaż ciężkich doświadczeń , muszą zmierzać się z brutalną rzeczywistością. Czytając zakończenie byłam zawiedziona. Chciałam więcej, dużo, dużo więcej.

 

Federico Moccia wyłamuje się z góry przyjętej, niespisanej przez nikogo zasady, że książki młodzieżowe kończą się słowami "i żyli długo i szczęśliwie". Zakończenie "Trzech metrów nad niebem" pozostaje otwarte. Każdy, wedle własnego uznania, może dopisać swój własny scenariusz losów Babi i Stepa, albo po prostu sięgnąć po książkę ""Tylko Ciebie chcę".

 

Polecam każdemu - tym młodszym i tym odrobinę starszych. Osobiście byłam zachwycona stylem autora i z przyjemnością sięgnę po jakąś inną książkę jego pióra. "Trzy metry nad niebem" są doskonałą pozycją na wiosenne, ciepłe dni, przy której można się pośmiać, a od czasu do czasu cicho zapłakać.

 

LittleAngel

Babi Gervasi. Młoda, inteligentna i całkiem ładna dziewczyna z dobrego domu. Uczęszcza do prywatnej szkoły, stosuje dietę i jest odpowiedzialna. Przyjaźni się z Palliną, osobą o wiele bardziej otwartą na ludzi i nie mającą nic przeciwko temu, żeby od czasu do czasu zaszaleć.

 

Step, a zasadzie Stefano Mancini. Trudne przeżycia z przeszłości doprowadziły go do miejsca, w którym jest teraz. Nie uczy się, nie pracuje. Spędza życie na rozrywkach – chodząc na siłownie, szlajając się po mieście z bardzo podejrzaną grupą kumpli oraz od czasu do czasu biorąc udział w nielegalnych „wyścigach Rumianków". Jest przystojny, ma silne ciało. Trudna przeszłość zrobiła z niego awanturnika, który nie stroni od alkoholu, okrada ludzi bez mrugnięcia okiem i używa swych mięśni na Bogu ducha winnych ludziach, jeśli akurat przyjdzie mu na to ochota.

 

Pewnego dnia Step zaczepia Babi w drodze do szkoły. Dziewczyna jest oburzona jego zachowaniem, chociaż jej siostra Daniela wydaje się być podekscytowana tym, że do Babi zagadnął chłopak, do którego wzdychają jej koleżanki. Później banda Stepa wpada nieproszona na przyjęcie urodzinowe jednej z koleżanek Babi, czyniąc niezły bajzel. I chociaż dziewczynie nie podoba się to, jakim człowiekiem jest Step, los wręcz pcha tę dwójkę w swoje ramiona – oto bowiem Pallina, przyjaciółka Babi zostaje dziewczyną Polla, przyjaciela Stepa.

 

Jakie wydarzenia zgotował los dla tej, tak różniącej się od siebie, dwójki głównych bohaterów?

 

Czy Babi oprze się urokowi Stepa? Czy da się wciągnąć w jego pełen adrenaliny świat? Czy taki związek w ogóle może się udać?

 

Historię z „Trzy metry nad niebem" zna za pewne większość z Was, a to z powodu opartego na niej filmu, który miał swoją premierę w 2012 roku. Tak jest też w moim wypadku, ale... No właśnie. Gdy pierwszy raz obejrzałam hiszpańską wersję „Trzy metry nad niebem", nie była jakoś szczególnie zachwycona. Owszem, pomysł na historię był ciekawy, wykonanie również całkiem niezłe i zaskakujące. Nie oglądałam jednak w skupieniu. I oczywiście nie wiedziałam, że jest też jakaś książka.

 

I tutaj przychodzi zaskoczenie. Obiło mi się, co prawda, o uszy, że jest też włoska wersja filmu, ale nie miałam pojęcia, że oryginał historii też pochodzi z Italii. Na pewno też nie spodziewałam się, jak skończy się dla mnie lektura tej książki.

 

Autor, Federico Moccia (według informacji na tylnej stronie okładki mogę wnioskować, że ten pan lubi pisać romanse), ma dość specyficzne pióro, powiedziałabym nawet, że w jakiś sposób wzniosłe. Początkowo sprawiało mi lekką trudność orientowanie się, co kto mówi, robi i do kogo/czego dane zdanie/równoważnik zdania się odnosi. Gdy już się przyzwyczaiłam, mogłam bez przeszkód zagłębiać się w ukazaną historię i czerpać z niej przyjemność.

 

W „Trzy metry nad niebem" mamy ukazany kontakt dwóch światów. Z jednej strony uporządkowany, spokojny świat Babi i życie na poziomie. Z drugiej strony jest Step, jego problemy, bójki, awantury i nocne wypady. Nie jest to szczególnie oryginalny pomysł na romans. Wiadomo, kojarzenie ognia i wody jest dość popularne – zły on, dobra ona, piękna kobieta, która siłą swej miłości zmienia złego gościa w anioła. W zasadzie to częsty błąd popełniany przez kobiety – zakochują się w draniu i pozwalają mu niszczyć sobie życie, cały czas wierząc, że są w stanie ich zmienić. A rodzi się z tego wszystkiego tylko więcej zniszczonych żyć. Nie zawsze jest jak w bajce.

 

Step jest właśnie tym „złym gościem" i to w całkiem poważnym tego słowa znaczeniu. Słodcy „badguys" z innych romansideł mogą się przy nich schować, bo to, co robią to mały pikuś w morzu zła. Odczuwałam wręcz poczucie niesprawiedliwości, może krzywdy nawet, gdy czytałam niektóre, pełne przemocy, fragmenty powieści. Nie ma ich, co prawda, szczególnie dużo, ale było mi żal „ofiar".

 

Szczególnym plusem całej fabuły są retrospekcje – kilka razy cofamy się nieco w przeszłość i dowiadujemy się, na przykład, co skłoniło Stepa do stania się tym, kim jest oraz poznajemy historię nieszczęśliwej miłości Babi. Fragmenty te pozwalają lepiej zrozumieć bohaterów, zwłaszcza Stepa. Aż mam ochotę napisać „Byłby takim dobrym człowiekiem, gdyby wszystko potoczyło się inaczej".

 

Każdy pewnie się domyśli, że Babi w końcu przeżyje swoją przygodę ze Stepem. Jeśli komuś nie przyszło to do głowy, a chce przeczytać książkę i mieć niespodziankę, niech wymaże że swej pamięci to zdanie i przejdzie do następnego akapitu. Otóż ta dwójka ma na siebie całkiem dobry wpływ (chociaż matka Babi pewnie by się ze mną nie zgodziła i po zmierzeniu z góry na dół pełnym dezaprobaty wzrokiem, spytała czy brałam już dzisiaj swoje leki). Dzięki Stepowi Babi staje się bardziej otwarta, próbuje nowych rzeczy, w zasadzie zaczyna żyć pełną piersią. No i naturalnie zaczyna wydobywać Stepa z czarnej otchłani zła, w której dotychczas dane mu było żyć. Chłopak powoli porzuca swoje stare nawyki, jest gotów zrobić niemal wszystko dla Babi – ta dziewczyna naprawdę skradła jego serce. Jednak stare przyzwyczajenia są tak głęboko zakorzenione, że nie można ich tak po prostu wyrwać i zapomnieć. Przemiana musi zachodzić stopniowo, a i tak nie wiadomo, czy uda się tak do końca.

 

Czy i mnie skusiłby zakazany owoc o pseudonimie Step? Zakładając, że nie bałabym się jego bandy, pewnie po cichu wzdychałabym do niego, bo ten chłoptaś naprawdę potrafi roztaczać swój urok na ludzi. Jest nieprzewidywalny jak uśpiony wulkan.

 

Dodatkowym smaczkiem jest tutaj zakończenie. Za pewne żaden czytelnik nie spodziewał się takiego obrotu spraw. No, chyba że miał przecieki.

 

Jest jeszcze takie małe „nie wiem, co o tym sądzić" – kontynuacja. Tak, bo jeśli ktoś interesował się książką/filmem to wie (a jeśli nie, to zaraz się dowie), że po „Trzy metry nad niebem" przychodzi „Tylko Ciebie chcę". Nie wiem, co o tym myśleć. Naturalnie, przeczytam książkę, film też pewnie obejrzę (Ha! Ostatnio rzadko mi się zdarza najpierw czytać, potem oglądać), ale... Trochę się boję, że nie wyjdzie. Zakończenie „Trzech metrów..." byłoby bez kontynuacji jeszcze bardziej dramatyczne i pewnie nie jednemu rozerwałoby słodkie, czytelnicze serduszko.

 

Na zakończenie mojego ględzenia, które śmiem czasem nazywać recenzją, dodam małe ostrzeżenie. Jeśli masz zły humor – nie czytaj ostatnich rozdziałów! Ja tak zrobiłam i po raz pierwszy od bardzo dawna, płakałam czytając książkę.

 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial