Osama | Autor: Lavie Tidhar

Kiedyś podczas towarzyskiej rozmowy ze znajomymi, spotkałam się z takim stwierdzeniem, że chyba każdy pamięta gdzie był i co robił 11 września 2001 roku... i nie inaczej było ze mną.W związku z tym od razu zwróciłam uwagę na tytuł Osama - Lavie Tidhara. Jak się okazało po bliższym zapoznaniu z utworem - nie jest to wcale dokument, ani paradokument czy biografia lecz powieść mieszcząca w sobie elementy czarnego kryminału, dokumentu, historii alternatywnej oraz sensacyjnego (niemal mrocznego) thrillera.

Czytając notkę biograficzną tego pana, doszłam do wniosku, że jakimś przedziwnym trafem autor "przyciąga" do siebie terroryzm: Lavie Tidhar był w Dar Es Salaam w dniu zamachu na ambasadę USA w 1998 roku a w Nairobi mieszkał w hotelu, w którym zatrzymali się ludzie Al Kaidy. Także cudem uniknął śmierci w zamachach w Londynie w 2005 roku i na Synaju w 2004. Traumatyczne, jakby nie było, przeżycia zaowocowały opowiadaniem "My Travels with Al-Qaeda" (Moje podróże z Al Kaidą) a później powieścią Osama.

Z książki dowiadujemy się, że w utopijnym świecie bez terroryzm (nawet na mikroskalę), jedna femme wynajmuje Joego – jednego prywatnego detektywa - aby kogoś odnalazł i bynajmniej nie męża czy kochanka, tylko autora tanich powieści sensacyjnych z cyklu "Osama bin Laden - Mściciel"... no właśnie i od tego się zaczyna, mniej więcej, książka.

Misja prowadzi Joego przez cały świat, z azjatyckiego zaścianka europejskich metropolii Paryża i Londynu. Sprawa staje się coraz bardziej tajemnicza, a Joe tymczasem opiera się zadawaniu podstawowych pytań: kim jest sam i co z treści książek jest fikcją? Tożsamość ściganego przez nieznanych prześladowców Joego rozpada się z wolna na oddzielne fragmenty, a on odkrywa ukryty świat uchodźców, nawiedzających jego świat widm. Skąd przybywają? I czego chcą? Joe wie jak ta opowieść powinna się zakończyć, lecz nawet on nie jest gotów na prawdę którą pozna w Nowym Jorku i na szczycie cichego wzgórza nad Kabulem - nie jest również gotowy by dokonać ostatecznego wyboru...

Powieść Laviego Tidhara idealnie wpasowuje się w psychozę (czy jak tam zwał) odnoszącą się do terroryzmu, zwłaszcza tego na skalę globalną. Tworzy tym samym niesamowity koktajl (niemal mołotowa), który nie pozwala obok książki przejść obojętnie, bowiem doskonale odzwierciedla naszą rzeczywistość, czyli wszystko co niczym w diabelskim tyglu buzuje na planecie Ziemia; wszystko to co wciąż przewija się w rozlicznych teoriach spisku i nie tylko w teoriach.

Niezwykła fantazja autora i jego kreatywność powala od początku. Uważam, że już sam pomysł na taką „odwróconą" powieść jest znakomity.

Od pierwszych stron bardzo rzeczywiste fakty jak wybuchy, strzelaniny – akty terrorystyczne mieszają się z niemal oniryczną tematyką, duchami czy innymi światami.

fragm.

Jego zleceniodawca stwierdził, że koszta nie grają roli. Joe jednak wiedział, że to nieprawda. Koszta pojawiały się zawsze i zawsze były istotne. Życie samo w sobie stanowi dług i polega na bezustannym, lękliwym wyczekiwaniu kroków komornika.

I rzeczywiście przyznam po namyśle, że można jakieś konotacje odnaleźć z książką Philipa K.Dicka - Człowieku z Wysokiego Zamku (tam też został wykreowany świat w którym „inaczej" potoczyła się historia).

Osama jest powieścią nie bez kozery wydaną w serii „Uczta wyobraźni" bowiem zaiste ją nam funduje, serdecznie polecam, gdyż wciąga i budzi zainteresowanie czytelnika w zasadzie od pierwszych strony.