Jjon
-
Natura obdarzyła mnie wieloma przeróżnymi cechami – za niektóre z nich jestem jej wdzięczna, a niektórych po prostu nie rozumiem. Taka przeplatanka. Wśród tych, których nie rozumiem, jest dziwny rodzaj przekory, która objawia się na przykład tym, że jak wszyscy czytają Murakamiego i się nim zachwycają, to ja się przed nim stanowczo wzbraniam, choć gdzieś w głębi duszy czekam, aż mnie sam dopadnie. No i stało się – w bibliotece na półce z nowościami czekała na mnie książka 1Q84.
Długo nie mogłam się zabrać za przeczytanie – odstraszała mnie twarda okładka i 480 stron, czyli dodatkowy kilogram w torebce. Ale w końcu stało się...
Pierwsza część powieści 1Q84 jest jedną wielką przeplatanką. Na pierwszy rzut oka widać to po układzie rozdziałów – Aomame, Tengo, Aomame, Tengo. Następny element przeplatanki to narracja – trzecioosobowa i pierwszoosobowa. A cała reszta to przeplatanka zdarzeń i emocji, które owe zdarzenia wywołują. Przeplata się też dobro ze złem, rzeczywistość z tym, co nierealne, przeszłość z teraźniejszością. Przeplatanką są też zajęcia bohaterów – Tengo jest czasem nauczycielem, czasem początkującym pisarzem; Aomame – czasem masażystką, czasem morderczynią. Oboje grają w ryzykowną grę i oboje nie do końca wiedzą, o co tak naprawdę w tej grze chodzi. Gdzieś między tymi dwoma światami są dwa księżyce, szpilkulec, Powietrzna poczwarka, Little People i Sinfonietta Janačka.
Książka jest oryginalna, fabuła niebanalna, a sposób prowadzenia akcji stopniowo rozbudza ciekawość czytelnika. Przy każdym rozdziale jest symbol księżyca, którego „nasycenie" zmienia się od tzw. rogalika do pełni, a potem w druga stronę. Drobny element graficzny, ale jak doskonale dopasowany do klimatu książki!
Moim jedynym rozczarowaniem było to, że rozbudzona ciekawość nie zostaje zaspokojona na koniec pierwszego tomu. Oczekiwałam rozwiązania zagadki, nad którą zastanawiałam się przez prawie pięćset stron. Oczekiwałam, że przeplatanka doprowadzi przynajmniej niektóre nitki do punktu stycznego. Nie wystarczyło mi tyle, ile zaproponował autor, abym czuła się usatysfakcjonowana. Panie Murakami, tak się nie robi. Biblioteka jest teraz zamknięta, a ja chcę wiedzieć więcej...