Marta_25
-
Wszyscy pragniemy miłości. Wierzymy w to, że może trwać wiecznie i w to, że tylko ona nadaje życiu sens.. Jednak czym jest miłość? Co sprawia, że zakochujemy się w tej, a nie innej osobie? Te pytania postawiła Marina Mayoral (profesor literatury, pisarka nie tylko powieść, ale także prac badawczych) w książce „Życie oddać i duszę."
Osiemnastoletnia Amelia zostaje porzucona przez męża, Carlosa zaraz po nocy poślubnej. Mężczyzna zostawia ją samą w hotelu, kradnąc jej biżuterię, pieniądze, a nawet ubrania.
Amelia nie zamierza jednak rozwodzić się z Carlosem, który prowadzi rozpustne życie z dala od małżonki. Kobieta wbrew rodzinie i znajomym (którzy zaczynają dostrzegać w tym pewne szaleństwo) czeka na powrót ukochanego. Mimo wielu przyjaciół oraz wiernego adoratora, Enrique'a Amelia decyduje się na samotność. Uważa, że czekanie na Carlosa jest jej obowiązkiem.
Mayoral snując opowieść o niezwykłym związku tych dwojga ludzi próbuje „analizować" miłość. Chce poznać jej sens, jej wartość w życiu każdego z nas. Historia Amelii staje się pretekstem do przyjrzenia się pewnym stereotypom odnośnie zawierania małżeństw oraz roli kobiety w związku.
Autorka w tę opowieść wplata wątki swojego życia osobistego. Analizuje czym kierowała się wybierając życiowego partnera. Odważyła się sporządzić bilans, który niestety nie wypadł korzystnie. Zostaje sama. A książkę „Życie oddać i duszę" dedykuje właśnie mężczyźnie, który odszedł: „Dla niego, którego ani to bawi, ani wzrusza."
Pisarka w swoich rozważaniach na temat miłości, która jest tajemniczym zjawiskiem przytacza dzieła takich twórców, jak Llosa, Mendoza czy Zorilla, co zdecydowanie ubarwia powieść.
„Życie oddać i duszę" to lektura niełatwa, mimo interesującego, barwnego języka czytelnik musi uzbroić się w cierpliwość, aby dotrwać do końca. Przyznam szczerze, że miałam ciężko przebrnąć przez pierwsze kilkanaście stron. A skończona lektura budzi we mnie mieszane uczucia. Na pewno prowokuje ona do pewnych przemyśleń nad własnym wyborami, decyzjami, ale z drugiej strony historia Amelii i Carlosa nieco rozczarowuje. Tym, że jest opowiedziana „po łebkach" i w pewien nużący sposób.
Powieść specyficzna i nie każdemu przypadnie do gustu.