Isadora
-
Książka ta jest w istocie zbiorem czterech opowiadań, które łączy miejsce, a dzieli czas. Akcja bowiem toczy się w Chinach, w różnych okresach historycznych i na tym barwnym tle śledzimy pogmatwane ludzkie losy. Klamrą spinającą te tematycznie odmienne opowieści jest szeroko pojęte i głęboko człowiecze poszukiwanie szczęścia oraz spełnienia.
Bohaterem pierwszej opowieści toczącej się w XV wieku jest syn bogatego kupca, Czong Yang, który nie potrafiąc zadowolić się prostym, ale szczęśliwym życiem u boku ukochanej kobiety, rezygnuje z niego i podąża drogą, która zaspokaja jego ambicje, daje władzę, zaszczyty i bogactwo, ale jednocześnie przysparza śmiertelnych wrogów i niszczy dobro w jego duszy. Upadek Czong Yanga jest bolesny i tym bardziej dramatyczny, że oprócz swej pozycji na cesarskim dworze traci bezpowrotnie tę, którą kochał, a którą okrutnie zranił. Jej odejście uświadamia mu ogrom tej straty i pogrąża go w mroku samotności i wyrzutów sumienia.
Bohaterka drugiej opowieści bardzo przypadła mi do serca, a całe opowiadanie uważam za najbardziej udane ze wszystkich.
Młoda dziewczyna, wychowana w typowej chińskiej rodzinie, gdzie córki traktowane są jak zło konieczne, zaś synowie jak panowie życia i śmierci, na wskutek sprzyjających jej okoliczności bierze swój los we własne ręce. Ta wszechstronnie uzdolniona, piękna i nad wiek dojrzała dziewczyna siłą ducha, inteligencją i wytrwałością przekreśla stulecia męskiej dominacji przejmując rządy w domostwie rodziców; ratuje życie swemu gnuśnemu i znacznie mniej wartościowemu bratu, silną ręką dyryguje liczną służbą, rozprawia się z konkubinami ojca. Zaprowadza własne rządy, w swoim postępowaniu jest konsekwentna, bezlitosna, ale sprawiedliwa. I co niebywałe - sama wybiera sobie męża, jest panią swego losu. Zważywszy na to, jak niewiele znaczyła kobieta w społeczeństwie chińskim, można ją tylko głęboko podziwiać i gratulować odwagi, hartu ducha, wiary we własne siły i możliwości.Scenerię trzeciego opowiadania tworzą Chiny w czasie rewolucji kulturalnej Mao. Bohaterem jest młody licealista, który, przesiąknięty maoistowską ideologią poświęca swoje siły i młodzieńczy zapał zmienianiu na lepsze swojego świata. Walka z wrogami rewolucji nie jest łatwa, jednak w czasie dziejowej zawieruchy znaczonej nieustającym poczuciem zagrożenia, groźbą bezpodstawnej denuncjacji i fałszywego oskarżenia, gdzieś pomiędzy przymusową reedukacją a bezlitosnymi torturami, bohater przeżywa swoje pierwsze prawdziwe uczucie. Uczucie, początkowo wzruszające niewinne, zostaje zdeptane i zbrukane, by następnie, wspomagane wybaczeniem i zrozumieniem, przemienić się w chwytające za serce głębokie przywiązanie zdolne do bezgranicznego, ostatecznego poświęcenia.
Akcja czwartego opowiadania przenosi nas do współczesnych Chin. Jego bohaterka, niezależna i zapracowana businneswoman, w niczym nie przypomina swoich zgnębionych i powszechnie pogardzanych przodkiń; czerpie z życia pełnymi garściami, ciężko zapracowała na owoce swojego sukcesu i nie ma zamiaru wiązać się na stałe z jakimkolwiek mężczyzną. Jednak podczas lotu samolotem do głosu dochodzi jej podświadomość, dotychczas cierpliwie ukryta pod pancerzem nowoczesności i wyemancypowania. Fantazja czy też nieuświadomione marzenie Ajing dotyczy tradycyjnego związku, w którym mężczyzna i kobieta pełnią z góry określone, nieprzekraczalne role, przestrzeganie których generuje ład, porządek, spokój i błogosławieństwo rodu.
Wizja bohaterki pozwala nam zgadywać, że życie, jakie prowadzi, nie przynosi jej oczekiwanej satysfakcji i wewnętrznego spełnienia. Do szczęścia brakuje jakiegoś nienazwanego, nieokreślonego składnika, głęboko zakorzenionego w tysiącletniej tradycji jej narodu. Zerwanie pępowiny łączącej z przeszłością nie zawsze przynosi wymierne efekty, powoduje poczucie zagubienia sensu życia i niemożności spełnienia się. Ważne jest znalezienie złotego środka, który pozwoli na zachowanie równowagi pomiędzy tym, co odziedziczone, a tym, co nabyte, między przeszłością a teraźniejszością.
Opowiadania te, choć nie sposób odmówić ich przesłaniu życiowej mądrości, specjalnie mnie nie zachwyciły. Bohaterowie dość płascy i monotonni, jakby stanowili tylko tło dla refleksji autorki, podczas gdy powinno być odwrotnie - to ich życie, emocje, przemyślenia winny być źródłem tych refleksji.
Narracja nieraz kuleje i nudzi, wiele opisów jest moim zdaniem po prostu zbędnych, zaburzają przesłanie opowieści.
Mimo wszystko uważam, że warto sięgnąć po tę lekturę choćby po to, żeby przenieść się w czasie i przestrzeni tam, gdzie życiem człowieka rządzi przeznaczenie i tradycja, a on mimo to nie ustaje w poszukiwaniu własnego szczęścia. A wszystko to w zacisznym cieniu dostojnych pagód i labiryncie tętniących pośpiechem drapaczy chmur.