Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

Pałac Północy

Kup Taniej - Promocja

Additional Info

  • Autor: Carlos Ruiz Zafón
  • Tytuł Oryginału: The Midnight Palace / El Palacio De La Medianoche
  • Gatunek: Powieści i Opowiadania
  • Język Oryginału: Hiszpański
  • Przekład: Katarzyna OkraskoCasas Carlos Marrodán
  • Liczba Stron: 288 /187 (Epub)
  • Rok Wydania: 2011
  • Wymiary: 130 x 205 mm
  • ISBN: 9788374959780
  • Wydawca: Muza
  • Oprawa: Miękka
  • Lektor: Piotr Fronczewski
  • Miejsce Wydania: Warszawa
  • Ocena:

    6/6

    5/6

    5/6

    6/6

    2/6

    4/6

    5/6

    5/6

    5/6

  • Czas Nagrania: 8 godz. 30 min.

Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 6 votes
Akcja: 100% - 3 votes
Wątki: 100% - 9 votes
Postacie: 100% - 3 votes
Styl: 100% - 6 votes
Klimat: 100% - 5 votes
Okładka: 100% - 2 votes
Polecam: 100% - 3 votes

Polecam:


Podziel się!

Pałac Północy | Autor: Carlos Ruiz Zafón

Wybierz opinię:

Malineczka74

Zafon ma ode mnie dozgonną obietnicę. Jeśli tylko ukaże się jakaś jego książka to na pewno ją przeczytam. Tak zdecydowałam po lekturze "Mariny" - pierwszej powieści tego autora, którą przeczytałam.

 

Dlatego z miłą chęcią zatopiłam się w lekturze "Pałacu Północy" - drugiej wydanej książce tego autora po debiutanckim "Księciu Mgły". To też jest powieść skierowana do młodzieży - jej główni bohaterowie mają po 16 lat - ale gwarantuję, że czytelnik bez względu na wiek podda się z przyjemnością przeczytaniu tej książki. Dlaczego? Bo nie brak jej tego co bardzo dobre w prozie autora - tajemniczości, mroczności, niepowtarzalnego nastroju, dobrego i oryginalnego pomysłu na fabułę. Tym razem akcja książki nie dzieje się w Hiszpanii, ale Zafon przenosi na do Kalkuty. To miasto samo w sobie już jest dla europejskiego czytelnika egzotyczne - położone w odległych Indiach, stworzone na cześć bogini śmierci Kali poraża urokiem, odmiennością kultury, wierzeń i religii. Akcja rozgrywa się na początku XX wieku. Najpierw w roku 1916 poznajemy dwoje nowonarodzonych bliźniaków, których los od urodzenia jest tragiczny. Tracą rodziców, a im samym grozi śmiertelne niebezpieczeństwo. Tylko dzięki pomocy ze strony porucznika Peake'a udaje im się przeżyć, choć aby uchronić ich przed zgubą rodzeństwo musi być rozdzielone. Dziewczynka o imieniu Sheere trafia pod opiekę babki ze strony matki, a chłopczyk zostaje podrzucony do sierocińca prowadzonego przez Anglika Thomasa Cartera i na cześć jego sympatii do pewnego prezydenta otrzymuje imię Ben. Wróg jednak nie śpi i nadal szuka dzieci. Pozorny spokój trwa około 16 lat. Ben wprawdzie wiedzie dość szczęśliwe i spokojne życie w placówce opiekuńczej, ale jego siostra wciąż tuła się z babką po Indiach i żyje bez dachu na głową. Jednak w maju 1932 roku koszmar powraca. Rodzeństwo poznaje się, ale nie ma czasu na szczęście - musi stawić czoło koszmarowi z przeszłości i pokonać szalonego wroga posługującego się nazwiskiem Jawahal. Czy tylko jego? I jak pomoże im grupa przyjaciół Bena z sierocińca złączona w stowarzyszeniu Chowbar Society? Czy dzieci są w stanie pokonać ogrom zła i szaleństwa, wygrać z demonami?

 

Polecam lekturę nietuzinkową, napisaną z rozmysłem i w sposób oryginalny. Zapraszam do zwiedzenia tajemniczej Kalkuty, koszmarnego dworca Jheeter's Gate na którym rozegrała się potworna tragedia. W lekturze nie zabraknie wartkiej i nieprzewidzianej akcji, wielu przygód i zasadzek, tajemnic i sekretów, ale będzie i miejsce na piękne uczucia - przyjaźń, przywiązanie i oddanie bliskim. Tajemniczości dodadzą bengalskie burze, mgły i grzmoty, złe demony i chciwi ludzie. Czytelnik będzie nie raz totalnie zaskoczony, bo to co wydawało się prawdą okaże się złudą, a mrok spotęguje uczucie magii, którą ta książka wprost ocieka i co czyni ją niezwykle pociągającą. Nie jest to książka zbyt obszerna, ale wciąga i nie bardzo daje się odłożyć na półkę przed przeczytaniem do końca. Być może, że ktoś zarzuci Zafonowi schematyczność jeśli porówna "Pałac Północy" z "Księciem Mgły" - mnie to wcale nie przeszkadzało, obie książki uznaję za doskonałe i warte poznania. Cóż poznajcie bajkową Kalkutę i przygody Bena i jego przyjaciół.

 

A ja pozwolę sobie jeszcze dodać pewien cytat z książki, którzy zapadł mi w pamięć.

 

"... Diabeł stworzył po to młodość, byśmy popełniali błędy, a Bóg wymyślił dojrzałość i starość, byśmy mogli za te błędy zapłacić."

(str. 111 , C.R. Zafon "Pałac Północy")

Sil

Życie to księga, której lepiej nie wertować zbyt wnikliwie

 

Pam, pabam, pabababam... stukam palcami w stolik, wpatrując się w migający kursor na ekranie laptopa. Lekturę Pałacu Północy autorstwa Carlosa Ruiz'a Zafón'a mam już za sobą. Staram się poukładać sobie w głowie poznaną właśnie historię. Zakwalifikować ją jakoś. Przypiąć odpowiednią metkę. Postawić na właściwej półce. Choć staram się jak mogę, niezupełnie mi się to udaje. Jedna książka – milion myśli. Setki ścieżek, którymi można podążyć. Która z nich jest tą właściwą? Którą autor traktował priorytetowo? Wciąż nie wiem.

 

Cała historia zaczyna się w maju 1916 roku, w Kalkucie. Jest północ. Nad wodami rzeki Hooghly unosi się nocna mgła. Ciszę przerywają wiosłowanie. Trwa pościg, którego stawką jest życie pasażerów pierwszej łodzi, kierowanej przez porucznika Peake'a. Cudem dociera do brzegu. Jego celem jest dotarcie do północnej części Kalkuty. To właśnie tam mieszka Aryami Bose, babka bliźniaczych niemowląt, których życie znajduje się w niebezpieczeństwie. Operacja udaje się, jednak to nie koniec problemów. Prawdziwe zło czai się tuż za rogiem, Aryami zmuszona jest podjąć decyzję, która zaważy o przyszłości dzieci. Rozdziela je. Szesnaście lat później poznajemy grupę przyjaciół, należących do klubu Chowbar Society. Isobel, Roshan, Siraj, Michael, Seth, Ben i Ian to nastolatki z sierocińca St. Patrick's, który wkrótce, ze względu na wiek, zmuszeni będą opuścić. Jednak nim to się stanie, radykalnie zmieni się ich życie. Czy będzie to zmiana na lepsze? Czy wszystkim członkom klubu uda się dożyć dorosłości? Czy koszmar przeszłości powróci? Któremu z członków grupy zagraża niebezpieczeństwo? To tylko kilka pytań, które zaprzątać będą Wasze umysły podczas lektury „Pałacu Północy". Na większość z nich znajdziecie odpowiedź. Będą jednak i takie, które na zawsze pozostaną otwarte.

 

Powieść Zafón'a pochłonęła mnie zupełnie. Zawładnęła moim umysłem i przeniosła do Kalkuty lat trzydziestych XX wieku. Wraz z bohaterami powieści przemierzałam kręte uliczki tej kolonii brytyjskiej, poznawałam ich kulturę. Poczułam nienawiść, którą darzyli Anglików. Na własne oczy zobaczyłam, co ta nienawiść potrafi zrobić z człowiekiem. Gdy połączy się ją z koszmarem przeżytym w dzieciństwie, powstaje wcielone zło. Zło, które nie sposób zniszczyć. Do wojny z tym złem stanie wspomniana wcześniej grupa przyjaciół. Kto zwycięży w tej nierównej walce? Przekonajcie się sami.

 

Niezwykle trudnym zadaniem jest postawienie tej książki na właściwej półce. Gdy brałam ją do ręki, miałam wrażenie, że czeka mnie pasjonująca podróż, z nieco nadprzyrodzoną powieścią przygodową. Nie mówię, że tego nie otrzymałam. Skłamałabym jednak, stwierdzając że jest to powieść przygodowa dla młodzieży. Dla mnie był to przede wszystkim pasjonujący, trzymający w niepewności do ostatnich stron, kryminał. Miejscami dramat. Horror, który nie chce się skończyć. Koszmar, z którego nie da się obudzić. Istna wybuchowa mieszanka. Wywarzona w taki sposób, by nie pozwolić czytelnikowi na dokonanie odpowiedniej klasyfikacji.

 

Polecam tę książkę zarówno wielbicielom powieści przygodowych jak i pasjonatom doskonale zbudowanych kryminałów. Tym drugim chyba nawet nieco bardziej niż pierwszym. Ja czuję się w pełni usatysfakcjonowana tą lekturą. Powiem Wam jeszcze, iż do końca byłam zwodzona przez autora. Nie udało mi się odgadnąć, czym jest wspomniane przeze mnie zło. A gdy przeczytałam rozwikłanie zagadki... nie mogłam uwierzyć. Bo wszędzie czaiły się podpowiedzi, których nie potrafiłam połączyć w całość. Nie pozostaje mi nic więcej, jak zachęcić Was do lektury „Pałacu Północy".

Varia

Nie ma co ukrywać, miłośniczką technologii, które wkradły się w świat książek nie jestem. Nigdy zarówno za e-bookami, jaki i audiobookami nie przepadałam. Dlatego też, gdy w przesyłce od wydawnictwa Muza znalazłam pozycję do słuchania, nieco struchlałam.

 

Początkowo nie obyło się bez komplikacji. Moje radio, mimo posiadanej funkcji mp3 nie było w stanie odczytać plików ani z samej płyty, ani też z pendrive'a. Dopiero po przepuszczeniu ich przez program do obróbki dźwięku całość ruszyła i wówczas się zaczęło...

 

Ben jest wychowankiem sierocińca St. Patrick's w Indyjskiej Kalkucie. Wraz z szóstką mieszkających tam dzieci, założył przed laty tajne stowarzyszenie Chowbar Society, którego siedzibą stał się Pałac Północy. Budynek ten, mimo dumnej nazwy, jest co prawda tylko rozsypującą się ruiną, jednak nie przeszkadza to grupie przyjaciół co noc się w nim spotykać.

 

W dniu szesnastych urodzin Bena, kiedy wybija jego pora na puszczenie domu, poznaje on swą rówieśniczkę Sheere i zaprasza ją na ostatnie spotkanie stowarzyszenia. Gdy dziewczyna opowiada tragiczną historię swej rodziny, wszyscy jednogłośnie postanawiają jej pomóc. W ten sposób zostają wciągnięci w niebezpieczną rozgrywkę na śmierć i życie, której finał okaże się być niemałym zaskoczeniem.

 

Ponura, deszczowa atmosfera, szaleńcza pogoń za dowodami, opuszczony dworzec kolejowy, a przede wszystkim złowieszcza postać Jawahala, sprawiają, że słucha się tego z wypiekami na twarzy. Autor nie tylko świetnie kreśli obraz każdego z bohaterów, ale też wartko prowadzi akcję, nie pozwalając jej spocząć ani na chwilę. Rodzinne sekrety, klątwy i przewinienia to zaledwie ułamek tego co ich czeka.

 

Należę do pokolenia, które Piotra Fronczewskiego utożsamia jeszcze z postacią pana Kleksa. Z tego też powodu słuchanie jak pan Piotr czyta, a właściwie opowiada o losach przyjaciół, przywoływały mi wspomnienia z licznych gawęd snutych przez wykreowaną przez niego postać.

 

Ta podwójna magia – postaci lektora oraz prezentowanej przez niego historii – sprawiła, że ja, pełnoletnia już osoba, poczułam się jak za dawnych lat, kiedy to przed zaśnięciem wysłuchiwałam bajek na dobranoc. Jeżeli i wy chcecie powrócić na moment do tych beztroskich chwil oraz dać się porwać przygodzie, sięgnijcie po Pałac Północy w formie audiobooka. Ja wprawdzie nadal ich fanką nie jestem, ale do tego z chęcią będę wracać.

Dm1994

"Pałac północy" wbrew pozorów, jakie sprawia jego niedawne wydanie w Polsce jest drugą książką w dorobku uwielbianego przez wielu autora "Cienia wiartu" i "Gry anioła" - Carlosa Ruiza Zafona. Powieść ta była zarazem moim pierwszym spotkaniem z twórczością tego pisarza.

 

Rok 1932, Kalkuta. W ośrodku opiekuńczo-wychowawczym trwa pożegnanie szesnastoletnich "absolwentów", którzy uznani już za dorosłych w najbliższym czasie mają wyruszyć w szeroką, zaplanowaną drogę. Wśród nich znajduje się siedmiu członków Chowbar Society, tajnego stowarzyszenia, które mimo wszystko jest znane dla dyrektora sierocińca St. Patrick's. Nastolatkowe postanawiają spotkać się po raz ostatni w Pałacu północy - ruinach starego pałacu i oficjalnie rozwiązać stowarzyszenie. W drodze do pałacu północy jeden z nich -Ben zauważa pod budynkiem ośrodka tajemniczą dziewczynę - Sheere i po zamienieniu z nią dosłownie kilku słów, zauroczony zaprasza ją na pożegnalny rytuał. Jednak warunkiem przystąpienia do Chowbar Society jest wyjawienie jej członkom historii swojego życia. Tajemnica, którą wyjawia Sheere jest nadzwyczaj poruszająca i wzruszająca, członkowie stowarzyszenia postanawiają jej pomóc, mimo że ich grupa miała już nie istnieć. Od tego momentu w życiu Bena i jego towarzyszy zaczynają dziać się dziwne, przerażające rzeczy - dyrektor jego sierocińca zostaje tajemniczo poparzony, z powietrza pojawia się mknący ognisty pociąg, z którego słychać krzyk dzieci, a w ciemności wędrują ogniste stopy. Z czasem okazuje się również, że Ben i Sheere są bliźniakami, a ich życiu grozi wielkie niebezpieczeństwo - przerażający Jawahal zaprzysiągł, że zabije wszystkich spokrewnionych z jego przyjacielem, który był ojcem bliźniąt.

 

W tej książce Zafon zabiera nas do malowniczej Kalkuty przepełnionej zamkami i pałacami, starymi domami, tunelami i zrujnowanym dworcem. Wszystkie te elementy wpływają na przerażający klimat powieści, jednak też magnetyzują i nie pozwalają czytelnikowi oderwać się od lektury. Sam autor również nie daje nam ani chwili wytchnienia. Zagadka goni zagadkę; tajemnica goni tajemnicę, a gdy już wszystkie elementy wydają się układać w jedną, sensowną całość, wszystko zostaje wywrócone "do góry nogami". Nie brakuje również elementów fantastycznych, które jak by się mogło wydawać nie przeszkadzają w wiarygodności przekazu książki i wywołują gęsią skórkę na całym ciele osoby zanurzonej w lekturze.

 

Do wszystkich tych wyżej wymienionych elementów dodać należy również niesamowity, plastyczny język autora, piękne opisy klimatycznej Kalkuty, wspaniale stopniowane napięcie akcji oraz gwarantowany brak nudy podczas całej lektury. Myślę, że sumując te wszystkie atuty w jedną całość otrzymamy niesamowity scenariusz filmowy, czy teatralny, który miejmy nadzieję kiedyś zostanie umiejętnie wykorzystany. "Wisienką na torcie" całej tej powieści jest oczywiście jej przekaz. Mamy w niej świetnie ukazaną prawdziwą przyjaźń, gdy na przykład bohaterowie są w stanie poświęcić swoje życie za drugiego z nich, autor również umiejętnie przekazuje nam informacje o prawdziwej miłości, lojalności, szczerości i sprawiedliwości.

 

Wszyscy kochają Zafona za jego wspaniałe dzieła ,których tytuły i mądre, wyssane z nich cytaty na długo pozostają w pamięci. Od momentu zanurzenia się w lekturze tej książki dołączam do grupy jego miłośników z zamiarem sięgania po kolejne powieści hiszpańskiego mistrza, a "Pałac północy" polecam WSZYSTKIM, bo każdy z nas znajdzie w nim coś wyjątkowego.

 

CYTATY:
„Diabeł stworzył po to młodość, byśmy popełniali błędy, a Bóg wymyślił dojrzałość i starość, byśmy mogli za te błędy zapłacić."

„Taktyka to kombinacja małych kroków, które stawiasz, żeby dojść do wybranego celu. Strategia to kroki, które stawiasz, kiedy nie masz już dokąd iść."

„Życie, mój synu, to jakby pierwsza rozgrywana przez ciebie partia szachów. Kiedy zaczynasz rozumieć, o co w tej grze chodzi, okazuje się, że już przegrałeś."

„Matematyka jest religią ludzi myślących, dlatego też ma tak nielicznych adeptów."

„Dorosłość nie jest niczym więcej niż tylko odkrywaniem, że wszystko, w co wierzyłeś, kiedy byłeś młody, to fałsz, a z kolei wszystko to, co w młodości odrzucałeś, teraz okazuje się prawdą."

Isabelle

"Pałac północy" to druga książka jaka wyszła spod pióra Carlosa Ruiza Zafona i przeznaczona jest dla czytelnika raczej młodszego. Ja się już do młodzieży nie zaliczam, ale spodobał mi się "Książę mgły", postanowiłam się więc dalej zagłębiać w twórczość autora. O ile pierwsza napisana przez niego książka bardzo mi się spodobała, o tyle każda kolejna mnie rozczarowuje. Mam wrażenie, że Zafon korzysta wiecznie z tych samych schematów, zmienia jedynie miejsca akcji.

 

Ben wraz z przyjaciółmi tworzy tajne zgromadzenie, którego członkowie przysięgali sobie pomoc w każdej sytuacji. W chwili, kiedy wychowankowie domu dziecka, skończą szesnaście lat, będą musieli opuścić sierociniec i zacząć radzić sobie w społeczeństwie Kalkuty. Ben nie wie jeszcze, że dzień urodzin to będzie ostatni dzień jego normalnego i beztroskiego życia. W noc poprzedzającą osiągnięcie tego wieku poznaje Sheere, którą postanawia wtajemniczyć w działanie bractwa. Dziewczyna opowiada im smutną historię swojej rodziny. Przyjaciele postanawiają pomóc Sheere odnaleźć tajemniczy dom ojca. Nie przypuszczają jednak, że historia okaże się śmiertelnie niebezpieczna, a losy dziewczyny i Bena splątane zostały nierozerwalnie szesnaście lat wcześniej, za sprawą niezwykle krwawych i płomiennych wydarzeń...

 

Jak pisałam już we wstępie, zawiodłam się. Nie spodziewałam się fajerwerków, ale przynajmniej dobrej, trzymającej w napięciu historii. Niestety, Zafon zawiódł, a opowieść jest dość przewidywalna i stanowi mieszankę znanych mi już wcześniej jego książek. Powieść, która z założenia powinna budzić grozę, w moim odczuciu nie wywołuje żadnych emocji. Czytając "Księcia mgły" czułam autentyczny strach, przy "Pałacu północy" co najwyżej zmęczenie i wyczekiwanie na ostatnią stronę. Wielkie nadzieje pokładałam w miejscu akcji - Kalkucie, ponieważ to miasto od jakiegoś czasu mnie fascynuje, ale również i tutaj nie wyczułam klimatu biedy i nieszczęścia, jakie towarzyszą temu miejscu. Kolejnym minusem jest język, pełen dziwnych porównań, czasami patetycznych, lub po prostu sztucznych. Kilka razy wpadło mi w oko "Żelazo topiące się, niczym kostka masła na patelni". A na koniec mojej litanii pozostawiłam sobie... podtekst kazirodczy. Nie wiem, po co autor pozostawił nas w sferze lekkich domysłów.

 

Nie chcę Was tak całkiem zniechęcać, bo prawdopodobnie będzie (jest?) gro osób, którym ta książka przypadnie do gustu (czytałam kilkanaście pozytywnych recenzji), ja się do nich niestety nie zaliczam i nie potrafię znaleźć w niej niczego, co mogłabym polecić. Dlatego wybór pozostawię Wam... Może ja po prostu nie czuję już młodzieżowych klimatów...?

Scathach

Zafona zna już chyba każdy. Cień wiatru to jedna z nielicznych powieści, o których prędzej czy później na swojej czytelniczej drodze usłyszymy. Nie każdy ma świadomość, że nim powstała ta znana i ceniona pozycja, autor parał się tworzeniem utworów przeznaczonych dla młodzieży, mających porwać swoją historią i zafascynować światem lektur.

 

Pałac Północy, to druga powieść Zafona. Ukazała się ona w 1994 roku w Hiszpanii. Jej akcja toczy się jednak gdzie indziej. Autor drugiej części sagi młodzieżowej zabiera nas do Kalkuty, by wraz z narratorem na nowo przeżyć tajemnicze wydarzenia rozgrywające się w maju 1932. Przerażające doświadczenie, którego staniemy się uczestnikami obejmie cztery dni. Cztery dni podczas których Ben, wychowanek sierocińca St. Patrick's oraz jego siostra Sheere dowiedzą się o swoim istnieniu, a także o mrocznych zakamarkach swojej przeszłości, która nie dość, że nigdy ich tak naprawdę nie opuściła, to jeszcze teraz, po szesnastu latach postanowiła wrócić pod postacią tajemniczego Jawahala. W uporaniu się z demonami przeszłości pomogą bohaterom przyjaciele – członkowie stowarzyszenia mieszczącego się w Pałacu Północy.

 

Opowieści towarzyszyć będą liczne poszukiwania i odkrywanie prawdziwej historii swojego życia, ukrywającej się za zasłoną łamigłówki, której rozwiązaniu bohaterowie mogą podołać jedynie przy pomocy osób, pod których opiekę zostali oddani.

 

Fani twórczości Zafona nie mogą Pałacu Północy przegapić, ja jednak uważam, że jest to najsłabsza z jego dotychczasowych książek, pozostająca daleko w tyle nawet za Grą Anioła, co do której miałam mieszane odczucia.

 

Emocji było stosunkowo niewiele, a i fabuła wydała mi się niedopracowana. Być może jest to skutkiem małej objętości – gdyby tę samą historię zapisać na dwukrotnie większej liczbie stron, prawdopodobnie i jej jakość byłaby znacznie lepsza. Co tu kryć – choć seria młodzieżowa zapowiadała się bardzo dobrze, [Księcia Mgły oceniłam na notę najwyższą] drugi jej tom poziom zdecydowanie zaniżył. Choć nie mówię, że nie może się podobać – może, ale to raczej rozrywka na jedno popołudnie, którą, co stwierdzam z przykrością, szybko zapomnimy. Zabawa jednak przednia, więc i oceny niesprawiedliwie zaniżać nie będę.

Beatrice

„Miejsca, w których chronią się smutek i nędza, to siedlisko opowieści o duchach i zjawach. Ciemna strona Kalkuty przechowuje setki takich historii, w które nikt, jak wszyscy zapewniają, nie wierzy, ale które mimo to potrafią przetrwać w pamięci pokoleń jako jedyna kronika czasów przeszłych. Można by powiedzieć, że, oświeceni szczególną mądrością, mieszkańcy Kalkuty rozumieją, iż prawdziwa historia tego miasta zawsze pisana była na niewidzialnych stronicach jego duchów, jego skrywanych, przemilczanych klątw..."*

 

Pałac Północy jest kolejną powieścią Zafóna dla młodzieży. Po wcześniejszej książce autora, „Księciu Mgły", można było spodziewać się kolejnej mrocznej historii z nutą magii i tajemnicy. Taka była też ta książka. Wciągająca już od pierwszej strony i prowadząca przez mroczne klimaty, z momentami horroru i sensacji.

 

Akcja toczy się w Kalkucie, pod koniec maja 1932 roku. Młodzi mieszkańcy sierocińca St. Patrick's z lękiem spoglądali na mijające dni, które dzielił ich od lata, podczas którego mieli skończyć 16 lat. To oznaczało ich rozstanie i rozwiązanie Chowbar Society, sekretnego klubu, który stowarzyszał tylko siedmiu członków, a siedzibę miał w Pałacu Północy, jedynym miejscu, które oni mogli nazywać domem. Ukończenie 16 lat oznaczało również wybranie dla siebie nowej, życiowej ścieżki. Nikt nie przypuszczał, jak może zakończyć się ich wspólna historia.

 

Ben dzień przed wyjazdem poznaje Sheere, swoją rówieśniczkę i zabiera ją do Pałacu Północy, na ostatnie spotkanie tajemnego stowarzyszenia. Wtedy dziewczyna opowiada im tragiczną historię swojej rodziny, a chłopak wraz z przyjaciółmi postanawiają pomóc jej w odnalezieniu legendarnego domu, który pojawia się w opowieściach. Nie wiedzą jeszcze, że właśnie natrafili na jedną w najpotworniejszych tajemnic Kalkuty, a coś co miało być ich ostatnią wspólną przygodą, okazuje się niebezpiecznym wyzwaniem.

 

Powieści Carlosa Ruiza Zafóna prowadzą nas przez niepowtarzalny klimat, który został nam mistrzowsko podany. Od samego początku książka trzymała w napięciu, a odbiorca nie mógł przewidzieć nagłych zwrotów akcji. Autor wprowadzał czytelnika w błąd podając fałszywe informacje, które w końcu zostały rozwiązywane przez bohaterów. Każda z wykreowanych postaci ma w sobie coś wyjątkowego i niepowtarzalnego, a razem tworzą naprawdę zgraną całość.

 

Najciekawsze w książkach Zafóna jest to, że narratorem wcale nie jest główny bohater, lecz widz, bądź jak w tym przypadku przyjaciel, który również bierze udział w wydarzeniach. Spotykamy się w książce z różną formą narracji. Pierwszą z nich są listy, które pisze nam Ian i wprowadzają dopiero w całą historię. Dzięki nim książka nabiera bardziej emocjonalnego charakteru. Drugą formę opisu wydarzeń prezentował narrator w trzeciej osobie. Razem książka jest kompletna i spójna, a różne sposoby narracji znakomicie się tu komponują.

 

Poza głównym wątkiem, mówiącym o tajemnicy rodzinnej Sheere, możemy dopatrzyć się jeszcze głębszych motywów. Lektura opowiada o oddaniu i pomocy innym oraz o miłości, ale nie tej banalnej, lecz oddanej miłości rodzinnej. Chowbar Society było bowiem jedną wielką rodziną, wychowankowie domu dziecka nie mili nikogo oprócz siebie. Znali swoje słabości, jak również mocne strony. Najważniejsze jest jednak to, że ufali sobie nawzajem, a miłość, jak wiemy, oparta jest na zaufaniu.

 

Po przeczytaniu tej książki, targają mną różne uczucia, których sama nie umiem opisać. Jestem zbyt wzruszona zakończeniem, jak również całą treścią lektury. Właśnie za to kocham pozycje Carlosa Ruiza Zafóna. Nie wiem co myśleć po przeczytaniu którejś z jego powieści, a po nocach zastanawiam się nad dalszym losem głównych bohaterów.

 

Zdecydowanie podobała mi się ta książka, szczególnie, że odpoczęłam chwilkę od książek o tematyce paranormal romance. Myślę, że mogę polecić ją każdemu, kto lubi mroczne klimaty, pełne zagadek i często smutnych historii...

 

*cytat z książki

Isadora

"Dorosłość nie jest niczym więcej niż tylko odkrywaniem, że wszystko, w co wierzyłeś, kiedy byłeś młody, to fałsz, a z kolei wszystko to, co w młodości odrzucałeś, teraz okazuje się prawdą."

 

"Pałac Północy" to druga - po debiutanckim "Księciu Mgły" - powieść hiszpańskiego prozaika Carlosa Ruiza Zafona. Obie te książki, razem z "Mariną" oraz "Światłami września", zalicza się do nurtu literatury młodzieżowej, choć sam autor niejednokrotnie wyrażał nadzieję, że przypadną one do gustu każdemu czytelnikowi, bez względu na wiek. Jako że nastolatką nie jestem od dobrych kilkunastu lat, postanowiłam sprawdzić, czy książka rzeczywiście jest w stanie zachwycić starszego odbiorcę, zgodnie z zamysłem autora.

 

Akcja powieści toczy się w Kalkucie na początku lat 30-tych XX wieku, jednak wydarzenia stanowiące sedno fabuły biorą swój początek co najmniej kilkanaście lat wcześniej. Główny bohater, Ben, jest wychowankiem sierocińca St. Patrick. Dla niego i grupki przyjaciół nieubłaganie zbliża się dzień szesnastych urodzin, a więc moment, w którym zgodnie z prawem będą musieli opuścić mury placówki, by się usamodzielnić. Siedmioro rówieśników to członkowie Chowbar Society - sekretnego stowarzyszenia założonego kilka lat wcześniej, stanowiącego dla nich namiastkę rodziny, zapewniającego wzajemne oparcie i więź bliższą niż zwykła przyjaźń. Młodzi ludzie spotykają się potajemnie nocami w opuszczonym budynku w samym środku Czarnego Miasta - tytułowym Pałacu Północy.
Pewnego dnia w sierocińcu pojawia się starsza kobieta ze swoją wnuczką. Ben bez zastanowienia zaprasza Sheere na spotkanie w sekretnej kryjówce - ostatnie przed opuszczeniem murów instytucji. Warunkiem wstąpienia w szeregi Chowbar Society jest opowiedzenie historii, dziewczyna snuje więc wzruszającą opowieść napisaną przez jej nieżyjącego ojca. Poruszeni towarzysze postanawiają pomóc Sheere zrealizować jej największe marzenie - odnaleźć w Kalkucie tajemniczy dom zaprojektowany ponoć przez jej ojca - inżyniera, który przed kilkunastu laty zginął w dramatycznych okolicznościach. Wkrótce seria niesamowitych i przerażających zdarzeń utwierdzi ich w przekonaniu, że natrafili na trop starej i makabrycznej tajemnicy Kalkuty; płonący pociąg pełen uwięzionych w nim dzieci, przepastne czeluście widmowego dworca, ognista zjawa owładnięta żądzą zemsty, dom ukryty w samym sercu miasta - grupka przyjaciół wkracza w świat jak z sennego koszmaru i wcale nie jest pewne, czy wszyscy wyjdą z tej przygody żywi...

 

W "Pałacu Północy" Zafon przedstawił mroczną, a jednak w jakimś stopniu kuszącą wizję wielokulturowej Kalkuty u schyłku epoki kolonialnej, miasta o dwóch obliczach: nowoczesnego, tętniącego życiem, stojącego u progu rozwoju technologicznego, a zarazem przesyconego magią, przepełnionego sekretami zrodzonymi w jego trzewiach, przypominającego na każdym kroku, że przed dwustu laty poświęcono je krwawej, budzącej przerażenie bogini Kali. Opowieści biorące w nim swój początek nie tylko zdają się żyć własnym życiem, ale nabierają mocy i mogą wpływać na losy zwykłych ludzi. Kalkuta to miejsce, w którym koszmarne sny, oniryczne wizje i szczególnie intensywne emocje przybierają realne kształty i mają siłę sprawczą. Bohaterowie, którzy przypadkiem odkrywają to drugie, złowrogie oblicze Kalkuty, zostają wystawieni na ciężką próbę; będą zmuszeni udowodnić swoją lojalność, odwagę, gotowość do poświęceń oraz siłę łączącej ich więzi.

 

Fabuła powieści jest stosunkowo prosta i niespecjalnie oryginalna: grupka przyjaciół usiłuje rozwiązać zagadkę z przeszłości jednego z nich, ale wkrótce to, co miało być niezwykłą przygodą, zaczyna wymykać się spod kontroli i grozi śmiertelnym niebezpieczeństwem. Zafon jednak nadał tej historii nowego blasku, stworzył zachwycającą, przejmującą opowieść o wartości przyjaźni oraz destrukcyjnej sile szaleństwa i zemsty. W "Pałacu Północy" dostrzec już można przebłyski artyzmu, jakim autor czarował na kartach "Cienia wiatru": wysmakowany, poetycki, bogaty w metafory język, dramatyczne zwroty akcji, dynamiczną fabułę przesiąknięta magią, mroczny, niepokojący klimat oraz wyrazistych, zapadających w pamięć bohaterów - wszystkie te elementy łączą się w cudowną, porywającą całość wywołującą niepowtarzalne doznania estetyczne i dreszcz emocji. Nie jest to kolejna, bezbarwna i miałka opowieść dla młodzieży, lecz soczysta, poruszająca i refleksyjna zarazem historia o tym, co w życiu najważniejsze. Zafon umiejętnie łączy poważną, życiową tematykę z baśniowym, nastrojowym klimatem, zachowuje odpowiednie proporcje między realizmem a magią - zarazem intryguje, jak i skłania do głębszych przemyśleń udowadniając przy tym, że jego proza rzeczywiście jest uniwersalna i to, czy trafi do konkretnego czytelnika nie zależy od jego wieku, lecz raczej wrażliwości.

Aneczka

Carlos Ruiz Zafón urodził się w 1964 roku w Barcelonie. Światowy rozgłos przyniosły mu bestsellery "Cień Wiatru" oraz "Gra Anioła". Jego debiut pisarski to "Książę mgły" wydany w 1993 roku, wyróżniony Nagrodą Edebe. "Pałac Północy" trafił na rynek wydawniczy rok później. Jest to powieść kierowana głównie do młodego odbiorcy, jednak autor pragnął stworzyć dzieło, z którego czerpać radość będzie czytelnik w każdym wieku. Tak się stało w moim przypadku. Całkowicie i bez reszty dałam się porwać bezsprzecznemu urokowi książki.

 

Aryami Bose poznajemy w momencie dla niej kryzysowym, kiedy realne niebezpieczeństwo zagraża ukochanym wnukom Benowi oraz Sheere, bliźniętom urodzonym w tragicznym dniu śmierci własnej matki. Aby zapewnić im maksimum bezpieczeństwa podejmuje bolesną decyzję o rozdzieleniu dzieci. Chłopca oddaje do sierocińca, którego dyrektorem jest dawny przyjaciel nieżyjącego męża Thomas Carter, błagając go o zachowanie w sprawie daleko posuniętej dyskrecji. Poza listem zawierającym wyjaśnienie dostarcza charakterystyczny medalion w kształcie słońca.

 

Ben zawiera przyjaźnie z pozostałymi mieszkańcami sierocińca, nawet zakładają sekretne stowarzyszenie o nazwie ChowbarSociety, do którego należało siedem osób, zbierających się na walne zebrania o północy w domu o szumnej nazwie Pałac Północy. Grupa powstała w celu wzajemnego wsparcia każdego z jej członków oraz dzielenia się zdobytą wiedzą, przysięgali zaś na własny honor. Zagrożenie pojawia się w osobie tajemniczego, niezniszczalnego Jawahala, mordercy, który postawił sobie cel zniszczenia rodziny znienawidzonego człowieka. Członkowie stowarzyszenia pomagają Benowi rozwiązać zagadkę wroga. Do jakich informacji dotrą? W wyniku poszukiwań w archiwum, wychodzi na jaw wiele nieścisłości w opowieści starszej pani. Dlaczego kłamała? Jakie sekrety głęboko skrywane mogły być bardziej druzgocące dla świadomości młodych, niż przerażająca rzeczywistość?

 

Autor świetnie poradził sobie z budowaniem napięcia, wyraźnie odczuwałam pełzające robale wzdłuż mojego kręgosłupa. Wprowadził dramatyczne zwroty akcji, kiedy sprawy zaczynają toczyć się wbrew oczekiwaniom mordercy, który prawdopodobnie nie wziął pod uwagę możliwości porażki. Zaskakujące, aczkolwiek pozytywne zakończenie. Zaskakujące z tego względu, iż nic nie wskazywało na chociażby cień szansy zwycięstwa młodych bohaterów. Zafón wykreował charakterystyczne postaci, zarówno negatywne, jak i pozytywne. Wielu polubiłam, innych było trudno znieść, ale nic na siłę. Przedstawiciele młodego pokolenia egzystowali razem ze starszymi ludźmi, co dodało książce wyjątkowej głębi.

 

„Pałac Północy" to thriller o kryminalnym zabarwieniu, skierowany do każdej grupy wiekowej. Prawdziwy majstersztyk w całokształcie tworzenia, co nie jest dla mnie zaskoczeniem, gdyż z prozą autora miałam wcześniej do czynienia i oceniam, jako genialną. Powieść odpowiada moim czytelniczym aspiracjom, co spowodowało wręcz połknięcie lektury. Okładka została pięknie dobrana pod kątem wnętrza książki, co pobudza wyobraźnię, nawet tę najbardziej odporną, do działania. Opowiada głównie o prawdziwej przyjaźni oraz poświęceniach, jakich niejednokrotnie wymaga. Tłem akcji jest Kalkuta, będąca idealnym odzwierciedleniem mrocznego klimatu powieści. Z pełnym przekonaniem zachęcam do lektury zarówno młodych czytelników, jak i dojrzałych, gdyż każdy z nich znajdzie tu coś ciekawego dla siebie.

 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial