Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

Po Zmierzchu

Kup Taniej - Promocja

Additional Info


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 1 votes
Akcja: 100% - 2 votes
Wątki: 100% - 1 votes
Postacie: 100% - 1 votes
Styl: 100% - 2 votes
Klimat: 100% - 1 votes
Okładka: 100% - 2 votes
Polecam: 100% - 1 votes

Polecam:


Podziel się!

Po Zmierzchu | Autor: Haruki Murakami

Wybierz opinię:

Molly

"W nocy czas płynie inaczej"* - "Po zmierzchu" - Haruki Murakami

 

Opowieść o Śpiącej Królewnie w realiach wielkomiejskiej aglomeracji XXI wieku. Księcia nie będzie. Miejsce pocałunku zastąpił seks bez miłości w jednym z wielu lovehotów. Zamiast rumaka czarna honda mknąca jak zjawa nocnymi ulicami Tokio, na niej chiński mafioso. Witajcie w baśni nie tysiąca, ale tylko jednej nocy. Murakami Was zahipnotyzuje, lecz nie zapadniecie w sen. To będzie letarg.

 

Miejsce akcji powieści to Tokio, czas: jedna noc. Noc szalona, zatrważająca, przyprawiająca o dreszcze, ukazująca inne płaszczyzny świadomości oraz jątrząca podświadomość. Ale też noc niedopowiedzeń, nierozwikłanych zagadek, przypadkowych znajomości, bezcelowych wędrówek u których kresu czeka sens, wielu znaczących słów wypowiedzianych mimochodem. A wszystko to przy akompaniamencie obecnej w każdym rozdziale (charakterystycznej zresztą dla twórczości Murakamiego) muzyki oraz odliczających czas wskazówek zegara. Cyk, cyk, cyk...

 

W nocnych wędrówkach po tym niesamowitym świecie towarzyszy nam korowód równie niesamowitych postaci. Głównymi bohaterami, i ich poznajemy najlepiej, są siostry Mari i Eri Asai (ta druga jest dość ważką postacią, mimo, iż nie wypowiada w powieści ani jednego słowa), oraz młody muzyk Takahasi mający za sobą trudne dzieciństwo dziecka osieroconego a przed sobą marzenia o prawniczej karierze. Jest też była zapaśniczka, a obecnie kierowniczka lovehotu; równie przerośnięta jak wielkoduszna i doświadczona życiowo Kaoru. Jest tajemniczy pracoholik Shirakawa, nieumiejący zbudować zdrowych relacji z rodziną, dobrowolnie pozostający w pracy do późnych godzin nocnych, dopuszczający się niecnych występków sam dokładnie nie wiedząc po co i dlaczego. Są uciekające nie wiadomo przed czym pracownice domu schadzek, które tak dalece pragną wycofać się z niebezpiecznego świata, iż schowały przed nim nawet własne imiona, a ich bezustanna ewakuacja przenika nawet do sfery ich snów.

 

Motywy pojawiające się w powieści to motywy rodem z horroru. Mój ulubiony, to Mężczyzna bez Twarzy, który wyłania się z odłączonego od energii odbiornika telewizyjnego i zabiera Eri -Alicję na drugą stronę świadomości. To pokoje pułapki, po których poniewierają się przedmioty innej rzeczywistości. Pokoje będące swoistym alter ego tych realnych, to jakby sfera podświadomości świata rzeczy skompresowana z ludźmi się w tym świecie znajdującymi. Są również lustra, które kradną ludziom odbicia... Duszna nocna atmosfera podstępnie zbiera ślady ludzkiej bytności i je przetwarza w niewytłumaczalny sposób. Niewątpliwie najwięcej noc używa sobie na Eri:

 

"Kontury postaci Eri Asai nieco się zamazują, zaczynają lekko drżeć. (...) Wpatruje się w kontury, które tracą wyrazistość. (...) Wzmaga się szum przypominający dzwonienie w uchu. Zdaje się, ze gdzieś na dalekim wzgórzu zerwał się silny wiatr. Punkt styczności sieci dwóch obwodów gwałtownie się kołysze. Przez to kontur bytu Eri gwałtownie zanika. Znaczenie prawdziwego istnienia zaczyna ulegać erozji. -Uciekaj!- krzyczymy."**

 

Na kolana wręcz powaliło mnie to, co autor robi z narracją; jego gra z czytelnikiem, dialog, jak z nami prowadzi to najwyższej klasy literackie novum. Momentami czułam się wręcz w fabułę wciągana, przekraczałam granicę kartek, wnikałam między rzędy czarnobiałych literek, wsysana byłam do świata murakami'owskiej fikcji. Coś niesamowitego. To już nawet nie był reżyserski zmysł autora. To było coś więcej... Umieć widzieć, to jedno; ale potrafić innym swój punkt widzenia tak namacalnie wpoić, to już o wiele więcej.

 

"Przeobrażamy sie w pewien punkt widzenia, patrzymy na dziewczynę. A może należałoby powiedzieć: p o d g l ą d a m y j ą. Naszym punktem widzenia staje sie wisząca w powietrzu kamera, która może swobodnie poruszać się po pokoju."***

 

"Jesteśmy niewidzialnymi, bezimiennymi intruzami. Patrzymy. Wytężamy słuch. Zaostrzamy węch. Lecz fizycznie nas w tym miejscu nie ma, nie zostawiamy po sobie żadnych śladów. Można powiedzieć, że przestrzegamy klasycznych zasad rządzących podróżami w czasie. Obserwujemy, ale nie ingerujemy."****

 

Oprócz mrocznej i przyprawiającej o dreszcze atmosfery, poczucie pewnego uzależniającego dyskomfortu tworzą u Murakamiego odpowiednio dobrane elementy świata przedstawionego. W oczy rzucił mi się konsekwentny wręcz brak okien w wszystkich opisywanych pomieszczeniach. Sprawia to wrażenie odcięcia człowieka od innych, braku łączności ze światem, braku możności porozumienia z innymi jako znaku czasów. Ponadto świat powieści jest światem sterylnych przestrzeni zamkniętych i zaśmieconego świata zewnętrznego. Metafory pochłaniającego człowieka konsumpcjonizmu, który zawładnął już ludzkimi emocjami a teraz bierze się za nich samych. No i te koty...

 

*s. 67.
**s. 154.
***s. 27.
****s. 30. "Po Zmierzchu" Warszawa 2007.

Bujaczek

Zastanawialiście się kiedyś co się dzieje gdy kładziecie się spać? Teraz tak sobie myślę co ja robiłam i robię po zmierzchu. Czasem się uczę, czytam, czy piszę z kimś na GG lub robię seansy filmowe. Ale dzięki Murakamiemu jeszcze jedno odkryłam... Możemy poznać swoje własne, prawdziwe „ja". Nie żadne na pokaz czy takie, które ludzie chcą widzieć.

 

„Po zmierzchu" opisuje jedną noc dziejącą się w Tokio. Na początku poznajemy Mari, dziewczynę czytającą książkę w jednej z całodobowych restauracji i pewnego chłopaka, który ma przerwę całonocnej próbie zespołu muzycznego i który ją zagaduje, prostytutkę obitą w lovehotelu, siostrę Mari, która pewnego dnia oznajmiła, że teraz pośpi i śpi... już parę tygodni. Poznajemy też tajemniczego Mężczyznę bez Twarzy. Między nimi jeszcze kilka innych osób. Niby nic ich nie łączy, ale podczas tej nocy coś ich połączy. Szereg różnych zdarzeń doprowadzi do ich udziału w nich świadomie lub mniej świadomie.

 

To moje pierwsze spotkanie z Murakami i wiem, że nie ostatnie. Zachwycił mnie swoim stylem pisania. I choć na początku nie wiedziałam, nie rozumiałam co czytam z biegiem czasu to się zmieniało. Przeczytałam ją zaledwie w dwie noce, pewnie przeczytałabym w jedną, ale czytałam ebooka. Zachwycił mnie styl pisania autora. Sprawił, że mógł ze mną robić co by chciał. Dialog który z nami prowadzi jest fenomenalny.

 

„Czwarta nad ranem to czas, kiedy w miastach jest najciszej. Na ulicy poniewierają się śmieci: aluminiowe puszki po piwie, podeptane popołudniowe wydania gazety, pogięte pudła kartonowe, plastikowe butelki, niedopałki. (...) Duży brudny kocur gorączkowo obwąchuje worek ze śmieciami. (...)"*

 

To jeden z wielu czytanych fragmentów kiedy czułam jakbym właśnie tam stała i to wszystko mnie otaczało. Oczami wyobraźni widziałam to co autor chciał nam przekazać. Bo oprócz refleksji o świadomości, o odczuwaniu wszystkiego wokół siebie Murakami próbuje przekazać nam otaczającą bohaterów rzeczywistość. I moim zdaniem to mu się udało.

 

Czuję, że czegoś mi brakuje w tej recenzji, ale sama nie wiem czego. Murakami wywarł na mnie piorunujące wrażenie i chyba do tej pory nie ogarnęłam emocji, które we mnie tkwią po przeczytaniu owej pozycji...

 

* str. 91 (ebook)

 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial